• 30 •

12 5 0
                                    

30 grudnia

Antoni czuł, że jego życie ucieka. Wycieka mu spod palcy, a on nie może nic zrobić. Zachłannie próbuje je zatrzymać. Tak jak matka nie chciała opuścić syna, tak on teraz nie chce porzucić istnienia.

Czuł, że zrobił za mało.
Nie zwiedził świata.
Nie założył rodziny.
Nie nauczył się czuć.

Mógł. Zawsze miał wybór. Każdy z nas go ma. Zazwyczaj jednak podświadomie eliminujemy drogę, która wydaje nam się nieodpowiednia. Wtedy pozostają już tylko dwie ścieżki. Czasem jedynie jedna. Którą miał podążyć?
Przecież już wybrał. Pojechał do Warszawy. Opuścił rodzinne miasteczko. Zostawił tam wszystko... i nic jednocześnie.

Antoni zawrócił. Zbyt długo uciekał. Miał dość. Zdał sobie sprawę, że to nieuniknione. Pragnął wolności.
Chciał uciec. Biec, jak wtedy gdy miał piętnaście lat. Podskoczyć do góry i spróbować dosięgnąć gwiazd. Tańczyć w świetle latarni.
Krzyczeć.
Śmiać się.
Płakać.
Bać się.
Po prostu... czuć. Cokolwiek wartego emocji.

Ale jedyne co go wtedy wypełniało to pustka. Nieskończona jak los, który oplata każdego z nas.

Co takiego mu pozostało? Musiał wrócić. Gdzieś po drodze zgubił jedną ze ścieżek. O wiele piękniejszą niż ta, którą podążał dotychczas.

nie opuszczę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz