Budząc się, pierwszym co poczułam było obejmujące mnie ramię i dłoń na moim widocznym już brzuchu. Chwila... Co?!
Szybko odwróciłam głowę aby po kilku sekundach zobaczyć tak bardzo mi znaną twarz. Czarne włosy opadające na wszystkie strony, karmelowe tęczówki ukryte pod powiekami, długie rzęsy rzucające cień na policzki, malinowe usta, które teraz były rozchylone. Po prostu i aż Zayn.
Wyciągnęłam drżącą dłoń, aby dotknąć jego twarzy, jednak szybko się wycofałam nie chcąc go obudzić. Przypatrywałam się mulatowi leżącemu obok mnie, próbując znaleźć jakieś niedoskonałości, lecz po kilku minutach stwierdziłam, że nawet ta ledwo widoczna blizna przy górnej wardze nie sprawia, że nie jest idealny. Wręcz przeciwnie.
Nagle otworzył oczy, aby po chwili jego wargi rozciągnęły się w leniwym uśmiechu.
-W końcu mam cię koło siebie - powiedział zachrypniętym głosem. Przegryzłam wargę, czując jak przechodzą mnie przyjemne dreszcze.
-To dobrze?
-Bardzo - odpowiedział, po czym musnął moje usta swoimi.
-Chciałabym odebrać coś mojego - wymamrotałam, gdy nasze twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów.
-Co takiego?
-Moje serce... Choć to niemożliwe, bo ja mam twoje - oznajmiłam, kolejny raz łącząc nasze usta.
-Wolę gdy ty je masz - uśmiechnęłam się lekko. Jednak uśmiech jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął gdy uświadomiłam sobie, że czeka nas poważna rozmowa.
-Zayn... Co teraz zrobimy?- wyszeptałam zdenerwowana.
-Zależy od tego czy chcesz tu zostać - oznajmił, głaszcząc mój brzuch. W jego oczach mogłam dostrzec strach przed odpowiedzią i miłość.
-Zawsze uważałam że w Londynie jest moje miejsce i nie zmieniłam zdania - stwierdziłam, kładąc swoją dłoń na jego i splatając nasze palce.
-Więc wracasz?
-Jeśli tego chcesz - przygryzłam wargę, bojąc się odpowiedzi. Bo tak na prawdę nie wiedziałam czy dalej chce mnie w swoim życiu.
Pokręcił głową, jakby nie wierzył, że w ogóle coś takiego powiedziałam.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham, kruszynko.
***
Gdy tylko zwróciłam wczorajsze jedzenie (uroki ciąży) i się ubrałam, skierowałam się do kuchni skąd dochodziły przyjemne zapachy. W pomieszczeniu zobaczyłam tańczącego w samych bokserkach mulata. Zaśmiałam się cicho na ten widok, bo każdy wie, że Malik nie potrafi tańczyć. Gdy tylko się odwrócił, znieruchomiał.
-Długo tu stoisz?
-Na tyle długo aby widzieć jak kręcisz swoim tyłkiem - mogłam zobaczyć jak na jego policzkach pojawia się rumieniec. Podeszłam do niego, poczym objęłam go w pasie i cmoknęłam w usta.
-Z ręką na sercu mogę ci powiedzieć, że to najseksowniejszy tyłeczek jaki kiedykolwiek widziałam - puściłam mu oczko, po czym podeszłam do lodówki wyciągając wczorajszą rybę, dżem i bitą śmietanę. Położyłam jedzenie na stole, usiadłam i zaczęłam jeść. Czując na sobie wzrok Zayna, posłałam mu pytające spojrzenie.
-Jak to możesz jeść?- cały czas patrzył na to, co jadłam.
-Masz rację... Coś tu nie pasuje - wymamrotałam, zastanawiając się co jest nie tak. Podeszłam do jednej z szafek, z której wyjęłam nutellę. Spróbowałam wszystkiego razem i krzyknęłam:
CZYTASZ
DNA/RNA (seria DNA, Zayn Malik fanfiction) ✔️
FanfictionUWAGA! MOGĄ POJAWIĆ SIĘ PRZEKLEŃSTWA ORAZ TREŚCI POWYŻEJ 16 ROKU ŻYCIA. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! Zapraszam do czytania :)xxx [zakończone]