Rozdział 33 - DNA

5.8K 230 18
                                    

Notka pod rozdziałem!!
__________
Nagle usłyszałam brawa. Rozejrzałam się zdezorientowana aż natrafiłam na czekoladowe tęczówki Zayna. Od razu ruszyłam w jego stronę, widząc że zamierza wyjść. Łapiąc go za nadgarstek, pociągnęłam go na korytarz aby nikt nie przeszkadzał nam w rozmowie. Odwróciłam się do niego, mając zamiar się odezwać jednak mulat mnie ubiegł.
-Dlaczego mnie okłamałaś?- zapytał oschłym głosem, który spowodował nieprzyjemne ciarki.
-Bo nie chciałam żeby ktoś wiedział że to ja.- oznajmiłam cicho, odwracając wzrok. Cholera. Mam dość kłótni między mną a Malikiem. Nie chcę żeby doszło do tego, że nie będziemy się do siebie odzywać przez kilka dni. -To był jednorazowy występ.
-Jak to jednorazowy?
-No bo to nie ja miałam wystąpić, tylko Sophie.- zerknęłam na niego kątem oka. Cała sylwetka Zayna się rozluźniła, a wściekłość została zastąpiona... rozbawieniem?
-Obawiam się że to nie będzie jednorazowy występ.- stwierdził, cicho się śmiejąc. Co do cholery?? Nie rozumiem go już. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem, na co pokręcił głową, jaby niedowierzał.
-No mów, o co chodzi.
Nie zdąrzył odpowiedzieć, bo koło nas pojawił się z krwi i kości Simon Cowell. No ale czego ja się mogłam spodziewać? To przecież jego wytwórnia płytowa. Chyba mam dzisiaj jakiś zamuł.
-Mógłbym cię prosić do mojego gabinetu?- zapytał mężczyzna. Moje oczy powiększyły się do rozmiarów pięciozłotówek. Co on ode mnie chce? Zmarszczyłam brwi, zerkając na mulata, który kiwnął do mnie głową abym poszła.

Droga do gabinetu była dość... niekomfortowa. No ale co się dziwić? Właściciel wytwórni płytowej prosi jakąś dziewczynę do gabinetu. Czy ja jestem w jakiejś ukrytej kamerze?
Simon przepuścił mnie w drzwiach, po czym wskazał krzesło naprzeciwko dużego biurka, za którym zasiadł.
-Zapewne zastanawiasz się o czym chcę porozmawiać.- zaczął, na co wywróciłam oczy. Nie może przejść do sedna?
Kiwnęłam głową, potwierdzając a on kontynuował. -To może dziwnie zabrzmieć ale szukaliśmy pani przez ponad pół roku...
-Do rzeczy, panie Cowell.- przerwałam mrużąc oczy, a on przytaknął.
-Mam dla pani propozycję, pani...- serio? Powienien wiedzieć jak się nazywam skoro "szukali" mnie tyle czasu.
-Panno Weroniko.
-Oczywiście. Więc moja propozycja wygląda tak: kontrakt który byś podpisała zobowiązywał by cię do nagrania piosenki z teledyskiem. Do tego by doszedł występ na gali która ma odbyć się za trzy miesiące.- oznjamił spokojnie, a ja wstrzymałam oddech. Że kurwa co?!
Przecież to było moje marzenie. A teraz? Teraz nie wiem. Nie mam pojęcia co zrobić. Wdech, wydech. Wdech, wydech.
Uff.
Skierowałam się do wyjścia, rzucając "zastanowię się".

***

Szybko przebrałam się w dresy i poszłam do "naszej" sypialni. Jak na razie śpię w sypialni, którą zajmowałam wcześniej. Nie wiem dlaczego nie chcę spać z Zaynem. To przecież mój chłopak, jednak to co było wynikiem mojego dotyku u mojej mamy w Niemczech... Przezorny zawsze ubezpieczony.
Położyłam się na łożu, czekając aż Malik wyjdzie z łazienki. Coraz bardziej mój brzuch dawał o sobie znać, dlatego zwinęłam się w kłębek aby przeczekać ból podbrzusza.
To jest niesparwiedliwe. Faceci mają o wiele wygodniejsze życie. Nie muszą golić nóg, nie mają okresu, nie muszą rodzić dzieci. Żyć, nie umierać. Ale to nas nazywa się płcią piękną czy jakoś tak. Trzeba cierpieć żeby być pięknym. Taa, sranie w banie i gadanie. Ja musiałabym chyba z cierpienia umrzeć żeby być choć trochę ładna. Kolejna niesprawiedliwość na tym świecie. Niektórym wystarczy przeczesanie ręką włosy i już wyglądają świetnie.
Moje błahostkowe myśli przerwało ciepłe ciało które przyległo do moich pleców. Dłonie mulata zatrzymały się na moich biodrach, a nogi splątały się z moimi.
Poczułam jak jego usta muskają moje włosy. Mogłabym tak leżeć aż do usranej śmierci.
-Jak rozmowa z Simonem?- wyszeptał do mojego ucha, muskając je. Jego oddech na mojej szyi spowodował przyjemne dreszcze które przeszły wzdłuż kręgosłupa.
Odwróciłam się w jego stronę, aby móc patrzeć w jego orzechowe tęczówki, przez które odbiera mi oddech. Wtuliłam się w jego pierś, co odwzajemnił wzmacniając uścisk.
-Dobrze. To znaczy... To jak spełnienie marzeń ale nie jestem pewna... Przecież ja nie umiem śpiewać.- wyszeptałam, przygryzając wargę.
-Cholera, Ronnie. Przecież gdybyś nie miała talentu to nie szukaliby cię przez tyle czasu. Małego tego. Jak usłyszałem cię na gali to moją jedyną myślą było: "Jak to możliwe że taka drobna dziewczyna potrafi tak zaśpiewać?". A dzisiaj widziałem, że to dla ciebie łatwizna, co jest niewiarygodne.- oznajmił, na co moje policzki zrobiły się różowe. -I nie przygryzaj wargi. Tylko ja mogę to robić.- powiedział, po czym musnął moje usta i przygryzając moją dolną wargę.
-Zayn? Mogę z tobą spać?- zapytałam niepewnie, na co się on się zaśmiał.
-Jasne. Możesz ze mna spać nie tylko dzisiaj, wiesz?- kiwnęłam głową, jednak nie odezwałam się na ten temat.
-Więc ja śpię od strony okna.- oznajmiłam, pokazując mu zrolowany język.
-Nie kruszynko, ty śpisz w moich ramionach.

***

-Ronnie! Wychodź stamtąd!- usłyszałam krzyk Rudej zza drzwi. Kończyłam właśnie makijaż, który składał się z podkładu, mascary, eyelinera i krwistej szminki. Włosy miałam spięte w koka, aby nie było mi gorąco podczas imprezy. Miałam na sobie obcisłe czarne rurki, trampki i półprzeźroczystą koszulę bez rękawów w tym samym kolorze.
Wychodząc z łazienki, słyszałam głośną muzke która miała swoje źródło w salonie. Właśnie dzisiaj jest tak długo wyczekiwany przeze mnie Sylwester. Mam zamiar tańczyć i pić bez umiaru.
Skierowałam się do stołu gdzie były różnego rodzaju alkohole, a z pośród nich wybrałam wódkę i sok limonkowy który wlałam do czystego kubka. Wszystko wypiłam jednym chlustem. Widząc Rudą, miałam zamiar do niej iść, jednak czyjeś ręce mi to uniemożliwiły. A mówiąc czyjeś miałam na myśli Zayna.
-Gdzie ci się tak spieszy?- wyszeptał, przygryzając płatek mojego ucha. W odpowiedzi pociągnęłam go w stronę "parkietu".
Odwróciłam się w jego stronę i zarzuciłam na jego szyję swoje ręce. Nasze ciała ocierały się o siebie w rytm muzyki.
Przetańczyliśmy kilka a nawet kilkanaście piosenek. Oczywiście ktoś musiał nam przerwać. Horan.
-Sorry Malik ale idę z siostrą się napić.- i tyle tam byliśmy. Wzieliśmy po kieliszku i setkę wódki, po czym ruszyliśmy do kuchni, gdzie nikogo nie było. Nalałam dla każdego wódki po czym stuknęliśmy się kieliszkami i wypiliśmy. Czując palące uczucie w gardle, skrzywiłam się, jednak nie popiłam. Bo przecież nie rzygasz od wódki, tylko od popity.
-Z nimi nie moge się porządnie napić. Anglicy mocnej głowy nie mają ale Polacy... Polacy to już całkiem inna historia.- oznajmiła na co się zaśmiałam. Byliśmy już przy 10 kieliszku, gdy nagle Niall padł na stół. Dlatego wypiłam z kieliszka i biorąc resztę wódki, skierowałam się na środek salonu, gdzie widziałam Sophie.
Gdy byłam koło niej, pociągnęła mnie za rękę w stronę stołu w jadalni.

*ZAYN*
Przez ostatnią godzinę nie mogę znaleźć Ronnie. Szukałem wszędzie, nawet w ogrodzie pomimo tego że na dworze jest 10 stopni. Przechodząc przez kuchnię, natknąłem się na zalanego w cztery dupy Nialla. Ciekawe kto go tak wykończył. Irlandczyk ma najmocniejszą głowę w całym zespole, ja jestem zaraz po nim. To cud żeby Horana upić do takiego stanu.
Wchodząc do salonu, zobaczyłem Hazze do którego od razu poszłem, mając nadzieję że chociaż on będzie wiedział gdzie jest moja dziewczyna.
-Ej, nie wiesz może gdzie jest Ron?
-Nie, właśnie miałem się pytać o Soph.- zaczęliśmy przeciskać się między ludźmi. To było bezsensowne doszukiwać się w takim tłumie dziewczyny z metr pięćdziesiąt sześć wzrostu.
Nagle zaczęło sie robić małe zamieszanie, więc zaczepiłem jakiegoś chłopaka pytając co się dzieje.
-Dwie dziewczyny tańczą na stole!
Znacząco spojrzałem na Harrego, po czym ruszyliśmy tam gdzie pozostali. Po chwili zobaczyłem dwie dziewczyny które cholernie gorąco tańczyły na stole jadalnianym. Oby dwie były odwrócone do mnie plecami, jednak bez problemu rozpoznałem sylwetkę Ronnie. Od razu ruszyłem w tamta stronę. Blondynka ocierała się o Sophie, zalotnie patrząc na widownie. Po chwili odwróciła się do Rudej tyłem i zjechała tyłkiem wzdłuż jej ciała (you know what I mean). Gdy byłem przy stole, bez zastanowienia wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej przez co słyszałem głośne "buuu".
__________
Wiem że nudny jednak do końca pierwszej części będzie się działo.

A co do pierwszej części - do końca zostało 11 rozdziałów w tym epilog.

Mam wrażenie że cała akcja jest chaotyczna. Co o tym myślicie?
Jeśli ktoś ma uwagi co do rozdziału:

PISZCIE I GŁOSUJCIE :)xx

DNA/RNA (seria DNA, Zayn Malik fanfiction) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz