Rozdział 20 - RNA

3.3K 182 3
                                    

EDIT

Wattpad jak to Wattpad chyba stwierdził, że fajnie będzie uciąć ponad połowę rozdziału. Niestety mam kopii tej części , którą pisałam w poprzednim roku, a nie pamiętam dokładnie co w niej było, dlatego na pewno będzie się ona różnić od oryginalnej wersji.

Ps.: Czułam się niezręcznie pisząc ten rozdział bo dawno nie pisałam... TAKICH  scen...

__________

-Abyście żyli długo i szczęśliwie.- powiedziała Gabriela, po czym stuknęliśmy się kieliszkami. Oczywiście w moim był szampan bezalkoholowy. W każdym razie świętowaliśmy dwa w jednym, a ja nie mogłam się doczekać końca. To nie tak, że miałam dość towarzystwa. Po prostu ten dzień był pełen wrażeń i chciało mi się spać.

Przez ciążę zrobiłam się nudna i śpiąca.

-A teraz... Czas na prezenty!- krzyknął Marcin. O nie.

-Nie za dużo tego?

Cała trójka pokręciła przecząco głową, za co miałam ochotę ich udusić.

-Ją chcę pierwsza!- oznajmiła moja kuzynka i podała mi średniej wielkości pudełko, które po chwili wahania otworzyłam. W środku znajdował się pluszowy miś i srebrna bransoletka z zawieszkami.

-Wiesz, że nie musiałaś?- zapytałam patrząc na nią z lekkim uśmiechem.

-Zamknij się. W końcu miałam pretekst żeby iść na zakupy.- stwierdziła, na co się zaśmialiśmy.

Od Marcina dostałam ogromną ilość słodyczy, bo jak powiedział: "To jedyne na co kobieta nie będzie narzekać". Oczywiście, miał chłopak rację. No bo jaka dziewczyna nie lubi słodkiego? Nie znam takiej.

Przez następne dwie godziny rozmawialiśmy, śmialiśmy się i dyskutowaliśmy na różne tematy, a przede wszystkim o tym czy urodzę chłopca czy dziewczynkę. Oprócz tego Gabriela ubolewała przez to, że nie miałam wieczoru panieńskiego z prawdziwego zdarzenia.

-I jak by według ciebie wyglądał taki wieczór?- zapytałam ciekawa tego co wymyśliła.

-Typowy babski wieczór, no wiesz... Obcisłe kiecki, mnóstwo wódki, dużo facetów i najważniejsze... STRIPTIZERZY!- krzyknęła rozmarzona, a ja tylsko westchnęłam wyobrażając sobie pełno męskich umięśnionych ciał odzianych tylko w podarte jeansy...

Malik widząc, że wybyłam duchowo w inne miejsce, machnął kilka razy dłonią przed moimi oczami przez co się "rozbudziłam".

-Żadnych facetów i striptizerów!- sprzeciwił się Marcin.

-Daj spokój! Nie znasz się na prawdziwej zabawie! Poza tym nic by się nie stało!

-No właśnie!- poparłam kuzynkę. -Po prostu siedziałybyśmy sobie grzecznie na kanapie i... Macałybyśmy te...

-Twarde...

-Umięśnione...

-Kaloryfery...

-Jędrne...

-Tyłki...- wymieniałyśmy na zmianę wzdychając.

-Gab, mieliśmy jechać dzisiaj do moich rodziców.- powiedział Marcin patrząc na zegarek i posyłając nam przepraszający uśmiech.

-Och, no tak! Kompletnie zapomniałam! Przepraszam Młoda, ale umawialiśmy się na to już z jakiś miesiąc temu.

-Nie przesadzaj. Ja też mam zamiar się zaraz położyć. Wiesz, za dużo wrażeń dla ciężarnej kobiety.

DNA/RNA (seria DNA, Zayn Malik fanfiction) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz