Zmęczona i spocona po cichu weszłam do domu.
-Wiem.. ale wkurzyła się na mnie. Przeprosiłem ją i chciałem wytumaczyć ale jak wiecie nie przyszła.- wyjęłam jedną słuchawkę gdy z salonu dobiegł głos osoby z którą najmniej chciałam się spotkać.
-Napisała do mnie rano, ale nie miałem czasu jej odpisać. Potem dzwoniłem ale nie odbierała, jakby miała wyłączony telefon.- Suga był bardzo przejęty.
-A co jeśli ktoś ją porwał?! - najstarszy z wokalistów zaczął panikować- Okradł albo zab..- na końcu usłyszałam stłumiony dźwięk.
-Hyung.- nawet tak nie mów- usłyszałam drżący głos Jungkooka.
-Raczej nie powinno jej się nic stać.- stanowczo odezwał się RM.- Nie jest głupia przecież i umie sobie poradzić, zważywszy na to ci przeszła.- czyli oni wiedzą...
-Przecież ostatnio- zaczął Jimin. Nie mogłam wytrzymać i włożyłam słuchawkę do ucha. Jakby nigdy nic weszłam głębiej i nawet się na na nich nie patrząc, ruszyłam na schody.
-Kara!- nie musiałam udawać że nie słyszę. Miałam tak głośno muzykę, że nawet nie słyszałam własnego oddechu.
-KARA!- nagle czyjeś ręce ściągnęły mnie że stopni, odrazu zamykając w uścisku. Wydałam z siebie okrzyk wystraszenia ale potem się opanowałam. Yoongi wyjął słuchawki z moich uszu.
-Gdzie ty byłaś.- szeptał mi do ucha. -Nie wiesz jak się martwiłem.Nie powinaś tak znikać- skoczyło mi ciśnienie w górę gdy wkońcu mnie puścił. Za chłopakiem ustawili się Bangtani i Wook. Niektórzy patrzyli się na mnie z troską a inni że złością. Spojrzenia menagera nie mogłam natomiast rozszyfrować.
-Czemu wyłączyłaś telefon?- no i się zaczęło.- Jest ciemno a ty się włóczysz niewiadomo gdzie!- zaczął lider.- I czemu uciekłaś z wytwórni?! Wook chciał z tobą porozmawiać!- teraz on ustawił się na przeciw mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Rozładował mi się jasne?!- wybuchłam wcześniej, niż on znów zacząłby swój wywód.- NIC MI SIĘ JAKOŚ NIE STAŁO!- dałam się ponieść emocjom. Wyjęłam telefon i trzasnęłam nim o blat. -I może ja nie miałam ochoty z nim gadać co Wook?!- spojrzałam na mojego opiekuna.
-To że się na mnie wkurzyłaś, nie zmienia faktu, że możesz sobie znikać od tak i olewać mnie!- tak wściekłego go jeszce nie widziałam.- Wiem, że nie mówienie ci o różnych rzeczach nie było fer, jednak odpowiadam za ciebie! Nie wyobrażam sobie co bym zrobił jak coś by ci się stało.- ściszył głos.
-Ale jak widać nic nie musisz robić.- byłam wściekła na maksa.
-Naprawdę się martwiłem o ciebie- spojrzał na mnie.
-Niepotrzebie, całe życie każdy miał mnie gdzieś więc przywykłam!- odparłam z bólem. Niestety Wook zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Przybliżył się do mnie, spojrzał rozwścieczony w moje oczy a następnie uderzył w twarz z liścia. Nie było jakoś mocno, jednak się wystraszyłam. Odrazu złapałam za piekący policzek i spojrzałam nieufnie na niego.
-Nigdy więcej nie mów, żebym się o ciebie nie martwił! Do końca mojego życia nie pozwolę być coś ci się stało!- patrzyłam się na niego niepewnie, nie wiedząc co myśleć. Zrobił przerwę i przełknął ślinę. Pieczenie przypominało mi ojca. W sekundę cała się spiełam. -Przepraszam cię, ale..- ponownie chciał się do mnie zbliżyć i złapać za ręce. Ja szybko wykonałam krok do tyłu i zabrałam trzęsące dłonie. Patrzył się na mnie a mi coraz ciężej było powstrzymać łzy. Koreańczyk ponownie zrobił krok do przodu a ja odrazu pobiegłam na górę, nie tamując łez. Szybko się zamknęłam i rzuciłam na łóżko.-Kara!- do drzwi zaczął się dobijać Suga.- Otwórz. Słońce proszę.- niestety strach przed ojcem i powrotem mojego koszmaru był tak ogromny, że mnie sparaliżował. Nie mogłam zapanować nad swoim ciałem.-Kara!- nie dawał za wygraną.
-Coś ty zrobił!- rozpoznałam głos Namjoona.
-Ja..- więcej nie usłyszałam, ponieważ zaniosłam się większym płaczem.-Otworz te cholerne drzwi. Bo je wywarze.- mój chłopak coraz mocniej uderzał w drewno.
-Niee!- ta sytuacja była mu coraz bardziej znana. Spadłam na podłogę i włożyłam ręce we włosy. Dłonie same zaczęły je wyrywać i chaotycznie szarpać. Wpadłam niczym w trans. Trans spowodowanym śmiertelnym strachem.
Chwilę później drzwi opadły a ja sądząc, że to mój ojciec zaczęłam krzyczeć jakby ktoś mnie zarzynał i szamotać się jak ryba wyjęta z wody.
-Kara, spokojnie to ja.- Suga próbował objąć mnie, jednak nie docierało to do mnie i za wszelką cenę chciałam uwolnić się spod uścisku. Szarpanie doszło do takiego stopnia, że z impetem dłońmi uderzyłam o lustro na szafie, które pękło. Atak paniki sparaliżował mnie do tego stopnia, że nie czułam jak kawałki szkła wbiły mi się w dłonie. Jedynie widziałam szkarłatną ciecz na lustrzanych kawałkach.
-Dzwoń po karetkę!- nie byłam w stanie zarejestrować kto wydał komendę.
Ponownie poczułam dłonie na dali i to dało mi ponownego kopa, by uciekać. Niestety uścisk przerzucił się na nadgarstki a postać usiadła na moim ciele. Gdy moje ciało było bez szans do ruchu weszło gardło, krzycząc tak głośno, że na spokojnie obudziło całe sąsiedztwo.
-Kara.- łamiący się głos dobijał się do mojego umysłu.
CZYTASZ
^'Life dancer~Min Yoongi'^
FanfictionCzęść druga na moim profilu: Golden City. Capital of my soul. Moje życie jest pełne ciągłych zmian. Staram się stworzyć pozór dziewczyny, która sobie ze wszystkim poradzi. Jednak czasem sama siebie okłamuję. W tańcu mogę wyrazić wszystkie uczucia, p...