Rozdział 7

1.7K 53 2
                                    

Pov. Marcin
Tylko dzięki mojemu przyjacielowi Adamowi nie popadłem w depresję. To on pomagał mi przez wszystkie tygodnie, kiedy starałem się zapomnieć o Lexy. Ale nie zapomniałem. Ta dziewczyna tak zawróciła mi w głowie, że nie ma szans na odwrócenie tego. Kocham ją i żałuję, że jej tego nie powiedziałem. Adam twierdzi, że powinienem wsiąść w pierwszy samolot do LA i lecieć do mojej ukochanej. Mówiłem mu wielokrotnie, że nie mogę tego zrobić, ponieważ to wszystko dzieje się za szybko. Niby nie chcę cierpieć, ale co jak później ona będzie przeze mnie cierpiała. Co jeśli znalazła sobie już kogoś innego? Nie. Nawet nie chcę tak myśleć. Ale muszę pogodzić się ze stratą Lexy. Nie chcę jej teraz mieszać w głowie.
Poszedłem do swojego pokoju i z nudów zacząłem sprzątać. Nie wiem, co mnie natchnęło, bo nigdy tego nie robię. Podczas tej czynności znalazłem wiele zaginionych rzeczy. Na przykład świąteczną bluzę od Lexy, której tak długo szukałem, moje ulubione spodnie i małe czerwone pudełeczko za łóżkiem. O istnieniu tego pudełeczka nie miałem pojęcia. Otwarłem go i moim oczom ukazał się pierścionek. Pierścionek zaręczynowy. Czy ja chciałem się komuś oświadczyć? Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Pomyślałem, że może to pierścionek Adama. W sensie, że on chciał go komuś dać. Pokazałem mu przedmiot, ale stwierdził, że nie widział go nigdy na oczy. Zaczęła mnie ta sprawa mocno zastanawiać. Myślałem też, komu chciałem się oświadczyć. Na pewno nie Lexy, bo nawet nie byliśmy parą. A może? Może to jej chciałem się kiedyś oświadczyć? Czy jest coś o czym nie wiem? Coś, czego nie pamiętam? Czułem się, jakby ktoś wymazał mi pamięć, bo za cholerę nie mogłem przypomnieć sobie po co, kiedy i dla kogo zakupiłem pierścionek zaręczynowy.

꧁𝙻𝚎𝚡𝚢 𝚒 𝙼𝚊𝚛𝚌𝚒𝚗 - 𝚉𝚊𝚌𝚣𝚗𝚒𝚓𝚖𝚢 𝚘𝚍 𝚗𝚘𝚠𝚊꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz