Rozdział 1

4.3K 82 6
                                    

Pov. Lexy
Marcin Dubiel - prankster, influencer, jeden z założycieli słynnego projektu o nazwie „Team X". Tam się spotkaliśmy. W domu X. A może jednak nie? Może kiedyś już się widzieliśmy? Wróćmy do samego prankstera. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Wiem, ja też nie wierzyłam w taką miłość, a jednak. Tylko jest mały haczyk. On nie kochał mnie. Przynajmniej tak mi powiedział. Zrobiłam z siebie idiotkę, mówiąc mu, co tak naprawdę czuję. Chciałabym móc cofnąć się w czasie i nie mówić mu tego wszystkiego. Nie było potrzeby. I tak mnie wyśmiał i mimo że nie na głos, to w myślach drwił ze mnie. Coraz bardziej pogrążam się w smutku i żalu. Odrzucił mnie, a byłam pewna, że coś do mnie czuje. Wczoraj, gdy mnie gonił myślałam, że chce mi powiedzieć, że odwzajemnia moje uczucia. A może to właśnie chciał powiedzieć? Nie poczekałam na niego. Uciekłam.
Przestałam użalać się nad sobą i postanowiłam wziąć prysznic. Jako że po kłótni z Marcinem mieszkałam sama (zamieszkaliśmy razem po teamie x jako przyjaciele), bałam się chodzić po domu. Nigdy nie zamykałam drzwi do poszczególnych pokoi, w których aktualnie przebywałam, aby mieć doskonały widok na drzwi wejściowe i korytarz. Bałam się, że ktoś może mnie okraść, więc z obawy przed tym zawsze miałam włączoną muzykę, żeby złodziej wiedział, że ktoś jest w środku, a drzwi zamknięte były na trzy zamki, do których klucze miałam tylko ja. Przebywanie samemu w domu nie jest fajne. Strasznie się boję. Gdyby Marcin był przy mnie, pewnie by mnie uspokoił. Nie ma go. Zapomnij o nim.
Postanowiłam wylecieć do jakiegoś kraju na stałe. Zaczęłam szukać domów albo mieszkań. Najbardziej zainteresowały mnie dwie oferty: apartament w Madrycie oraz domek jednorodzinny w Los Angeles. Postawiłam jednak na USA. Byłam w takich emocjach po „rozstaniu" z Marcinem, że podejmowałam pochopne i nie do końca przemyślane decyzje. Ale kupiłam dom. Dom jednorodzinny w Los Angeles. Po co mi dom jednorodzinny skoro będę mieszkać sama? Nie wiem. Może mam nadzieję, że kiedyś Marcin zrozumie, co do niego czułam, poczuje to samo i przyleci do mnie.
Następnego dnia miałam spakowane już prawie wszystkie rzeczy. Ten dom, w którym aktualnie mieszkałam był również Marcina, więc nie mogłam go sprzedać. Napisałam list, w którym zamieściłam wszystkie potrzebne informacje wraz z moim nowym adresem zamieszkania. Po co? Chciałam żeby do mnie przyjechał. Chciałam, aby znów mnie przytulił tak, jak dawniej. Chciałam, żeby wszystko było jak dawniej...

꧁𝙻𝚎𝚡𝚢 𝚒 𝙼𝚊𝚛𝚌𝚒𝚗 - 𝚉𝚊𝚌𝚣𝚗𝚒𝚓𝚖𝚢 𝚘𝚍 𝚗𝚘𝚠𝚊꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz