Rozdział 12

1.5K 45 3
                                    

Pov. Marcin
Gdy przeczytałem napis z tyłu zdjęcia, nie miałem już wątpliwości, że kiedyś byliśmy parą, tylko tego nie pamiętam. Postanowiłem nawiązać kontakt z Lexy, bo może ona wiedziała coś na ten temat. Dzwoniłem do niej raz, drugi, trzeci, czwarty, ale nic. Nie odbierała. Wtedy pomyślałem, że po tym co zrobiłem, nie chce mnie znać. Nagle przypomniałem sobie o liście, który zostawiła mi jakiś miesiąc temu przed swoim wyjazdem. Był tylko jeden mały problem. Byłem w Jaworznie, a stąd do Warszawy jest kawał drogi. Nie pozostało mi nic innego, jak pojechać po list, a następnie wsiąść do pierwszego samolotu, lecącego do LA.
Podczas podróży dużo rozmyślałem. Mam nadzieję, że ktoś mi wreszcie wyjaśni, gdzie podziały się moje wspomnienia. Gdy już dotarłem do swojego mieszkania, spakowałem się najszybciej jak potrafiłem (Heńka zostawiłem u mamy w Jaworznie), wziąłem list i pojechałem na lotnisko. Tam udało mi się kupić bilet na samolot, który wylatywał o 19:50. Po odprawie miałem jeszcze chwilę czasu, więc wyjąłem zdjęcie z Lexy zabrane z domu rodzinnego. Bardzo chciałbym to już pamiętać. Przypuszczam, że chwil takich jak na zdjęciu było wiele. Kochałem ją, a ona kochała mnie. Nadal ją kocham, ale ona mnie pewnie nienawidzi. Rozmyślałem tak dopóki nie usłyszałem, że za piętnaście minut wsiadamy do samolotu. Ruszyłem w stronę, gdzie wszyscy już stali i czekałem z nimi. Lot minął bardzo spokojnie. Przez dłuższy czas wpatrywałem się w nasze zdjęcie. Byłem już w LA. Wypożyczyłem samochód i podjechałem pod dom Lexy. Zapukałem do drzwi.

꧁𝙻𝚎𝚡𝚢 𝚒 𝙼𝚊𝚛𝚌𝚒𝚗 - 𝚉𝚊𝚌𝚣𝚗𝚒𝚓𝚖𝚢 𝚘𝚍 𝚗𝚘𝚠𝚊꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz