Pierwsze święta Shinki'ego

170 9 0
                                    

*Shinki POV*

Znowu...

Znowu byłem pośmieliskiem... potworem... 

Gdy wpadłem w szał, znikąd pojawił się on... ojciec... 

Wyszedł zza chmury stalowego piasku i... po prostu mnie przytulił... 

To było najlepsze co mogło mnie spotkać w tym momencie...

Od tamtego czasu minęły cztery miesiące. Przez ten czas zdążyłem się przyzwyczaić do Gaary, którego teraz uważałem za tatę. Właśnie wracałem z miesięcznej wycieczki szkolnej po Wielkich Wioskach. Zbliżał się okres świąteczny co niezwykle cieszyło moich rówieśników. Ja jednak nie wiedziałem jak to jest poczuć zapach świątecznych dań lub choinki. W moim starym "domu" nigdy nie obchodziliśmy wigilii. Był tylko krzyk i bul. 

Może razem z ojcem w końcu zaznam spokoju?

Wyciągnąłem kluczyki z kieszeni i włożyłem je do zamka, jednak okazało się, że drzwi są otwarte. Wszedłem do środka i usłyszałem dziwne odgłosy w kuchni. 

Czyżby Kazekage już był w domu? 

Szczerze w to wątpiłem. Stworzyłem więc żelazny kunai i zakradłem się do serca domu. W środku stała jakaś kobieta. Była odwrócona do mnie tyłem więc od razu ją zaatakowałem. Jednak ta odwróciła się i zatrzymała moją broń swoją kataną... lodową?

Kiedy stanąłem naprzeciwko niej zauważyłem, że owa postać jest tą samą, która widniała na niektórych zdjęciach w gabinecie ojca.

Dziewczyna uśmiechnęła się i wyprostowała.

-Widzę, że jesteś czujny Shinki, to dobra cecha.

-Z kąt znasz moje imię?-spytałem nie opuszczając gardy. 

Ta tylko zaśmiała się cicho.

-Widzę, że Gaara nic ci o mnie nie wspominał... to w jego stylu.

-Nie odpowiedziałaś!- zaatakowałem ją ponownie, piaskiem. 

[Kolor]oka tym razem zamroziła go i rozkruszyła.

-Oj,oj... dużo będzie sprzątania...- chwyciła zmiotkę i zaczęła zamiatać. Nie rozumiałem co się dzieje.- Jestem [Imię]. Żona Gaary.

-Nani? Ojciec...

-Tak, nic nie wspominałem...- usłyszałem zza pleców. Za mną stał czerwonowłosy.- Nie było czasu. Moja żona była na dłuższej misji i wróciła dwa tygodnie temu.

Spojrzałem się znów na [Imię].  Wyrzuciła kryształy do kosza i z powrotem obróciła się do nas przodem. Uśmiechała się zamykając po wieki. 

Nie wiedziałem co mam powiedzieć ani jak ją nazwać... najwyraźniej to wyczuła.

-Możesz się do mnie zwracać jak chcesz. A teraz szybko obaj umyjcie ręce bo obiad już prawie zrobiony.

-Hai, hai.-odparł tata i wyszedł z kuchni.

Chwilę później siedzieliśmy już przy stole  [kolor]włosa podawała moje ulubione potrawy.

-Z kąt pani wie, że...

-To lubisz?- dokończyła.- Mój mąż wiele o tobie pisał w listach więc wiem co nie co.-znów się zaśmiała. 

Miała bardzo ładny uśmiech. 

-W tym roku mam wiele pracy jeśli chce mieć spokój w okresie świątecznym.

-Rozumiem. Więc ja zajmę się domem.- odpowiedziała kobieta.

-Shinki na pewno ci pomoże. Ma teraz wolne od szkoły...

-Jeśli tylko będzie chciał.

>>>

Wstałem jak co  dzień o szóstej aby trochę potrenować jednak znowu usłyszałem hałas. Kiedy dotarłem do źródła dźwięku zauważyłem, że to była żona ojca wycierająca kurze. Stałem tak przez chwilę wpatrzony w nią jak w obrazek kiedy nagle odwróciła się.

-Obudziłam cię?- spytała.

-Nie. Co dziennie wstaję o tej godzinie proszę pani.

-No co ty nie tak oficjalnie... rozumiem.

Wróciła do swojej poprzedniej czynności kiedy ja wyszedłem do kuchni i chwytając drugą szmatkę zacząłem przecierać meble.

-Została mi tylko kuchnia, ale widać, że już się z tym uporałeś. Arigato, nie trzeba było...

-Spokojnie...-odparłem rumieniąc się lekko z zakłopotania.

Kolejne dni mijały spokojnie. Pani bardzo mi pomagała w nauce jutsu w wolnych chwilach, a ja wspierałem ją w sprzątaniu. Byliśmy też na świątecznych zakupach. Kupiła mi dango i poszliśmy na ramen. W końcu stanęła na przeciw choinkom sprowadzonych z Kraju Ognia.

-Która ci się najbardziej podoba?-Spytała.

-Mi?

-Niom.

-Wszystkie są choinkami więc to chyba obojętne...

-Nie nie. Powiedz, która najbardziej do ciebie przemawia.- pomachała palcem wskazującym.

Zastanowiłem się chwile.

-Chyba ta proszę pani.- wskazałem palcem na tą z białymi końcówkami na igłach.

-Mi też się podoba.- znowu się uśmiechnęła.

W domu zaczęła wystrajać drzewko.

-Choć, pomożesz mi.- zachęciła.

-Ja nie umiem...

-Nigdy tego nie robiłeś?

-Nie.-odwróciłem wzrok.

-Czy to twoja pierwsza gwiazdka? -pokiwałem twierdząco głową.- A więc postaramy się, żebyś zapamiętał te święta.- poczochrała mnie po głowie i podała bombkę.

W tedy po raz pierwszy na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

>>>

Skończyliśmy wigilijną kolację i razem z ojcem przenieśliśmy się na kanapy obok świątecznego drzewka podczas gdy [Imię] gdzieś poszła. Wróciła po chwili z małym pakunkiem i podała go mi.

-Wesołych świąt Shinki. Przywiozłam to z misji dla ciebie.

Spojrzałem się to na pudełko to na kobietę. Jednak za nim moja ręka powędrowała do pokrywki uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem się w jej oczy.

-Arigato mamo.

_____________________

UUUUU... no to się rozpisałam... XD

No cóż. Życzę wam wesołych świąt i mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Dużo szczęścia, zdrówka, rozdziałów w waszej ulubionej książce i czego tylko chcecie!

Mattane!

Historie z NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz