31

715 32 7
                                    

—Poczekaj tu Mike—rozkazałam i szybko wybiegłam z pokoju rozglądając się za Nick'iem—Cholera—mruknęłam do siebie kiedy nie zauważyłam chłopaka na korytarzu.
Długo się nie zastanawiałam i pobiegłam do jego pokoju.
Zapukałam i otworzyłam drzwi wychylając się za nie.
—Nick?—zapytałam.
Kiedy w odpowiedzi usłyszałam tylko głośne westchnięcie  należące do chłopaka, weszłam głębiej.
—Nie potrzebnie tu przychodziłaś, Mac. Możesz zająć się tym frajerem—stwierdził nie odkładając telefonu. Nawet na mnie nie spojrzał.
—Nie obrażaj się Nick—stwierdziłam—Mike to tylko przyjaciel, nie masz o co być zazdrosny—powiedziałam siadając na nim okrakiem, dopiero teraz chłopak zwrócił na mnie uwagę—Zresztą dobrze wiesz, że kocham ciebie—dodałam.
—Jesteś urocza, Mackenzie—powiedział i poczochrał mnie po włosach
—I tylko twoja—wtrąciłam z lekkim uśmiechem.
—I tylko moja—potwierdził i przyciągnął swoje usta do moich.
Kiedy chciałam coś powiedzieć usłyszeliśmy głośny huk na korytarzu. Zdziwiona spojrzałam na leżącym chłopaku i szybko z niego zeszłam. Wybiegłam na korytarz, chcąc zobaczyć co się dzieje.
—Mac, zaczekaj—krzyknął Nick biegnący za mną.
Przy schodach pojawił się tłum uczniów. Złapałam Nick'a za rękę i ciągnąc go za sobą próbowałam dotrzeć do początku i zobaczyć o co chodzi.
Przy schodach leżała dziewczyna. Czarna spódniczka, biała bluzka. Ophelia!
Szybko puściłam rękę Nick'a, która przez cały czas trzymałam i podbiegłam do nieprzytomnej przyjaciółki, wokół której byli nauczyciele.
—Mac, odsuń się—powiedział pan Davis odsuwając mnie ręka.
Zignorowałam go, podeszłam do przyjaciółki z drugiej strony.
—Co jej się stało?—zapytałam i drżącą ręka wzięłam włosy z jej twarzy. Była blada, rozcięty łuk z którego, leciała krew, która teraz była na mojej ręce.
—Mac, przeszkadzasz—syknął nauczyciel.
—Co jej się stało?—ostro zapytałam—Niech pan mi odpowie!—krzyknęłam. Czułam jak w moich oczach pojawiają się łzy.
—Mac—usłyszałam głos Nick'a. Chłopak pociągnął mnie za ramie odsuwając od przyjaciółki.
Mocno go przytuliłam, zaczynajac płakać.
—Proszę się rozejść!—krzyknęła nauczycielka, nie umiałam dopasować głosu do imienia. W mojej głowie działo się za dużo.
—Mac? Wszystko dobrze? Zrobiłaś się blada—stwierdził Nick, odgarniając moje włosy.
—Możemy wyjść, potrzebuje powietrza?—zapytałam kurczowo trzymając się bluzki chłopaka.
—Jasne—złapał mnie za rękę i powoli poprowadził do wyjścia—Połóż się na ławce, będzie ci lepiej—stwierdził. Tak jak powiedział tak zrobiłam. Chłopak kucnął przy mnie. Złapał mnie za rękę i pocałował kostki.
—Głęboko oddychaj. Wdech i wydech—powiedział.

/////////////////////////////
Krótki ale chciałam go wstawić.
Jak święta?
Jakie wrażenie po rozdziale? Jakieś pomysły co się stało Ophelii?

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz