18

1.3K 79 56
                                    

Wtorek-zaraz mam z nim rozmawiać jakby nic się nie wydarzyło.
Podniosłam głowę, starając się choć wyglądać na odważną, i podeszłam do samochodu Nick'a, przy którym zaraz powinen się znaleść. Powinen.
Po niespełna 10 minutach, zauważyłam wychodzącego chłopaka. Kiedy mnie zauważył odbiegł od znajomych i przybiegł do mnie.
Wystawił rękę, czekając aż przybije mu piątkę.
Zachowywał się jakby nic miedzy nami nie było. Może tylko ja wyolbrzymiam sytuacje.
Nick widząc że nie doczeka się gestu z mojej strony, otworzył samochód.
Usiadłam na miejscu pasażera, a plecak ja to w zwyczaju miałam rzuciłam na tylne siedzenie.
Chłopak zrobił to samo, po chwili ruszając.
Położyłam głowę na szybie, obserwując ludzi.
-Mac, Mac, słuchasz mnie?-zapytał. Swoją uwagę przeniosłam na niego, przymrużyłam oczy, starając się wyczytać coś z jego twarzy.
Kiedy nic do mnie nie powiedział znów odwróciłam wzrok.
-masz zamiar ze mną nie rozmawiać?-zapytał, kątem oka, zauważyłam że lekko się uśmiecha.
-wolałabym ograniczyć kontakty z swoim gwałcicielem do minimum-sztucznie się uśmiechnęłam nawet na niego nie patrzeć.
-a jednak mi pomagasz-stwierdził.
-jedziemy do Oslo, każdemu na tym zależy, nie jestem zawistna wiec ci pomagam-wzruszyłam ramionami.
Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się.
Kiedy wreszcie zauważyłam dom, sięgnęłam ręka po plecak i rozpięłam pasy, czekając aż chłopak zaparkuje.
-zanim wyjdziesz chce żebyś wiedziała że nie chciałem-powiedział łapiąc mnie za rękę.
-ja tez-wyrwałam rękę i spoliczkowałam chłopaka. Wyszłam z samochodu, z plecaka wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi.
Zmieniłam buty na wygodne kapcia, pytając się chłopaka czy tez chce.
-jesteśmy!-krzyknęłam.
Nie uzyskałam odpowiedzi, weszłam do kuchni, do salonu, byliśmy sami.
Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni i odblokowałam go.

"Ważna sprawa w pracy, przez chwile będziesz musiała być sama z Nick'iem. Kocham, mama"

Przeczytałam SMS-a w myślach. Schowałam telefon i z podniesioną głowa wróciłam do chłopaka.
-wiesz jak trafić do mojego pokoju, zgwałciłeś mnie tam-powiedziałam a sama weszłam do kuchni.
Wzięłam nam żelki i zwykła wodę, po drodze zgarnęłam jeszcze plecak i pobiegłam do chłopaka.
-to my?-zapytał wpatrując się w zdjęcie na drzwiach.
Zdjęcie było robiona dwa lata temu. Ja, Tony, Ophelia i Nick spędzaliśmy razem wakacje na plaży, w domku dziadków dziewczyny.
-dużo się pozmieniało od tamtego lata-mruknęłam i usiadłam na łożku wyjmując książkę od biologii.
-tęsknisz za nami?-zapytał, nie zwracając uwagi na to ze na niego czekam.
-za "nami"?-dopytałam nie wiedząc o co chodzi.
-boli Cię to że pokłóciłaś się z braćmi i Ophelią, prawda?-przechytrzył mnie.
-możemy zająć się się biologia?-starałam się zamienić temat.
-jasne...-mruknął, uśmiechnął się w moja stronę i usiadł obok mnie. Stykaliśmy się kolanami, gdybym lekko podniosła głowa patrzylibyśmy sobie w oczy,a tego nie chce.
-to...to czego nie rozumiesz?-zapytałam czując się niekomfortowo przez bliskość Nick'a.

................................
Jestem dumna ze Nick okazał skruchę...

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz