14

1.2K 80 8
                                    

~Nick~
Nie zwracając uwagi na słowa przyjaciela, postanowiłem do niego pojechać.
Martwiłem się o niego. Nigdy nie miał dobrych kontaktów z Mac, zresztą nigdy bardzo mu na tym nie zależało.
Do tego czułem się winny, gdyby nie ja Mac byłaby w domu, kłóciłby się z Tony'm i pewnie ze mną.
Wziąłem kluczyki do samochodu i nie żegnając się z nikim wybiegłem z domu.
Chciałem być jak najszybciej u niego, jest zły, ale znamy się od lat, gorsze akcje za nami.

*

Zaparkowałem samochód i szybko pobiegłem do domu przyjaciela.
Nie pukając, wparowałem do środka.
-zbieraj się, poszukamy jej-powiedziałem nawet nie wchodząc do salonu.
-na chuj go zaprosiłeś?!-usłyszałem głos Opheli. Nie lubię laski. Głośno westchnąłem i wszedłem głębiej.
-nie chce się kłócić-stwierdziłem i podniosłem ręce w geście poddania.
-co ona ci zrobiła?-zapytał zdruzgotany Tony, w jego oczach pojawiły się łzy. Nie widziałem go w takiej wersji.
-byłem pijany-westchnalem.
Nie minęła sekunda, a ja poczułem ostry ból na poliku. Ophelia mnie uderzyła.
Nick, spokojnie.
-macie zamiar tu siedzieć i mnie obwiniać, możemy jej poszukać-powiedziałem.
Widziałem jak przyjaciółka Mac wywraca oczami i przechodzi obok mnie. Spojrzałem na przyjaciela, który przeciera twarz i rusza w ślady Opheli.
-i ruszamy,przyjaciele-powiedziałem i pomimo sytuacji uśmiechnąłem, kładąc swoje ręce na ich ramionach.
-nie nazywaj mnie tak-warknela dziewczyna i zrzuciła moja rękę.
Wszyscy wsiedliśmy do mojego samochodu.
-gdzie najpierw?-zapytał Tony poprawiając włosy.
-z kim Mac ma najlepszy kontakt?-zapytałem i odwróciłem głowę w stronę Opheli.
-ze mną-warknela
-czyli jedziemy do ciebie-stwierdziłem i ruszyłem z podjazdu.
Cała droga mijała nam w ciszy, żadne z nas nie odezwało się. Chyba baliśmy się ze powiemy coś co może zranić druga osobę.
-to tu-powiedziała dziewczyna i szybko wysiadła z domu, mając nadzieje ze znajdzie Mac.
Jestem pewien ze chowa się w krzakach, żeby nas wystraszyć.
Ophelia obeszła cały budynek, kiedy wracała mogłem zauważyć łzy w jej oczach. Żal mi jej.
-ktoś jeszcze tu mieszka?-zapytałem kiedy dziewczyna wsiadała do samochodu.
-Murphy-odpowiedziała i pociągnęła nosem.
-nie będzie jej tam, nie lubi go-wtrącił się Tony.
-dziś stanął w jej obronie-stwierdziłem, i poczekałem aż dziewczyna mi poda adres.
Nie mam pojecia skąd ma takie informacje.
-wysiadka-powiedziałem i wyjąłem kluczyki.
Ophelia wyszła jako pierwsza, kiedy ja z Tony'm do niej dochodziliśmy dziewczyna pukała w drzwi.
-Mike!-krzyknął Tony, zaglądając przez okna.
Poszłam w jego ślady, i zajrzałem przez kolejne.
-jest tam!-krzyknąłem i podbiegłem do Ophelii zaczynajac walić w drzwi.
-czego chcesz?-zapytał chłopak kiedy wreszcie otworzył drzwi.
-Mac-warknąłem.
-nie chce cię widzieć-stwierdził i chciał zamknąć drzwi, jednak uniemożliwiła mu to Ophelia.
-ale ja chce ja widzieć, Mac!!-zaczęła krzyczeć.  Czułem się jak debil, jestem pewnien ze wszyscy sąsiedzi właśnie się nam przyglądają.
Mackenzie, wyłoniła się zza Mike, kiedy tylko mnie zobaczyła, znów się za nim schowała.
-Mac...przepraszam...-cyrk się zaczął, Tony wszedł do akcji.



.........................
Wiec postanowiłam ze rozdziały będą pojawiały się w środę i soboty, ewentualnie w poniedziałki.
Jednak będziecie musieli mi wybaczyć kiedy w jakiś dzień rozdział się nie pojawi. Jestem tylko człowiekiem i mam prawo się nie wyrobić, szczególnie ze niedługo możliwe ze mam egzaminy.

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz