4

1.8K 74 4
                                    

—Mac wstawaj!—głos Tony'iego wybudził mnie z pięknego snu w roli głównej ze mną i Horan'em jako piękna para młoda. Głośno westchnęłam i przetarłam ręka twarz. Założyłam swoje ciepłe kapcie i zeszłam na dół gdzie Ondre robił śniadanie.

—Dzień dobry!—krzyknęłam i usiadłam przy wyspie kuchennej.

—Dobry humor?—zapytał sarkastycznie i zdjął naleśnika z patelni. Pokiwalam głowa i szczerze się uśmiechnęłam.

—Miałam zajebisty sen—brat posłał mi srogie spojrzenie, za użycie brzydkiego słowa, przez co cicho się zaśmiałam—Niall i ja, piękny ołtarz i brygada dzieci—rozmarzyłam się—No i fakt że NIE przespałam się z Nick'iem i nadal moge czekać na tego jedynego—odwróciłam się do drugiego brata i jeszcze szerzej się uśmiechnęłam.

—Żałuj, Nick mówi ze ma dużego a laski z którymi się przespał mówią ze wie co i jak—Tony cwaniacko się uśmiechnął i poruszył brawiami przez co najstarszy Lopez wybuchnął głośnym śmiechem.

—I ryzykować że będziesz na mnie obrażony do końca mych dni? Podziękuje—wzruszyłam ramionami i zabrałam talerz z jedzenie i zaniosłam go do salonu, dosiadając się do Tony'iego.

—Znaleść Ci innego?—zażartował i włożył naleśnika do buzi.

—Taki z którym będę mógła się przespać bez twojej obrazy—wywrociłam oczami i wzięłam się za jedzenie.

—Nie byłem aż tak zły—oburzył się.

—Nie licząc tego ze plułeś jadem na Mackenzie, poza tym byłeś spokojny—wtrącił się Ondre z kuchni, potwierdziłam jego słowa i cicho się zaśmiałam.

—Skoro już mowa o wczoraj, dzwoniłeś do Nicka?—zapytałam przypominając sobie że wczoraj mu tego nie przekazałam. Chłopak pokiwał głowa z pełna buzia—Jesteś obleśny, Tony—dodałam.

*

Wysiadlam z szkolnego autobusu i poszłam w stronę wielkich drzwi do budynku, pod którymi stała Ophelia. Podbiegłam do dziewczyny, przy okazji prawie wywalając się. Kiedy od przyjaciółki dzieliło mnie pare metrów zwolniłam.

—Odwróć się!—krzyknęła, nie wiedząc dlaczego i po co, zrobiłam to co mi kazała. Przede mną stał Nick, stał bardzo blisko, wiec musiałam podnieść głowę żeby upewnić się ze to on. Momentalnie się cofnęłam, jednak przez to ze za mną był schodek, żeby wejść do szkoły, straciłam równowagę i wywaliłam się.

—Mac—brunet szybko do mnie podszedł i podał mi rękę, cicho się śmiejąc.

—Żyjesz?!-krzyknęła Ophelia nie ruszając się z miejsca.

—Nagrałaś to?—zapytał Nick, puszczając moja dłoń i podbiegajac do dziewczyny, przez co znów leżałam na ziemi—Znaczy, Mac...—chłopak był zakłopotany i znowu podał mi rękę jednak tym razem ją zignorowałam i sama wstałam.

—Zawsze mogę na was liczyć—mruknęłam i otrzepałam spodnie.

—Masz brudna bluze—stwierdziła i włożyłam telefon do torby. No tak, powiedz to przy Nick'u! Dlaczego by nie?!

—Jest Luke?—zapytałam, starając zachowywać się najnormalniej, i spojrzałam na swoją bluze, rzeczywiście była brudna.
Luke to mój dobry znajomy, może nie gadamy z sobą codziennie, ale zawsze możemy na siebie liczyć. Do tego zawsze ma bluzy i ratuje mnie z takich sytuacji. Dziewczyna wzruszyła ramionami i ruszyła do budynku.

—Tony się spóźni!—krzyknęłam do Nick'a zgadując ze przyszedł do mnie zapytać się o przyjaciela.

—Chciałem się zapytać czy miedzy nami wszystko okej, wiesz po wczorajszej rozmowie—podrapał się po karku, pokiwalam głowa i szczerze się uśmiechnęłam.

—Tak, przecież do niczego nie doszło, dziwne jest to ze rozmawiamy—jeszcze raz się uśmiechnęłam i puściłam mu oczko. Podeszłam do przyjaciółki, która już zdążyła wyciągnąć telefon.

—Zbłaźniłaś się—cicho się zaśmiała i poprawiła kosmyki włosów. Och... Co ty nie powiesz?

—Wiem...—uderzyłam się w czoło—Jestem debilem—dodałam.




..............................
Macie dłuższy rozdział
Jak się podoba?😘

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz