15

1.3K 76 19
                                    

~Mackenzie~
Poszłam za Mike'iem, byłam ciekawa kto przyszedł.
-ale ja chce ja widzieć, Mac!!-Ophelia, błagam niech nie przyjechała z Tony'm.
Wyłoniłam się zza chłopaka. Nie dość ze Tony to jeszcze Nick.
Złapałam Mike za koszulkę, chowający się za nim. Poczułam jak chłopak napina mięśnie, przez co lekko się uśmiechnęłam.
Nie to że ufam Mike'owi, nie znam go zbyt dobrze. Ale to fakt, chyba ufam mu bardziej niż braciom.
-Mac...przepraszam...-Tony chciał do nas podejść jednak, blondyn go zatrzymał.
-daj mu porozmawiać z siostra!-wrzasnął Nick. Wyszłam zza blondyna, stanęłam przed reszta krzyżując ramiona.
-Mac, nie rób scen-westchnął Tony.
No tak, przecież zaburzam jego idealne życie.
-pakuj się-dodała Ophelia.
W tym momencie mnie wmurowało. Nawet ona przeciwko mnie.
-nnie...-lekko zakłopotana stwierdziłam.
-Mackenzie za sekundę zaniosę Cię do tego samochodu siła-westchnął brunet. To się nazywa brat...
-próbuj-rzuciłam bez zastanowienia.
Tony wzruszył ramionami i szybko do mnie podszedł łapiąc za ramie. Nie spodziewałam się ze chłopak jest tak silny. Odwróciłam głowę w stronę Mike który nie wiedział co robić, pokręciłam głowa i rzuciłam bezgłośne "dziękuje" zanim zostałam wrzucona do samochodu.
-zadzwonię do rodziców-powiedział kiedy Nick ruszył.
Nie odpowiedziałam.
Byłam zła, było mi wstyd za to wszystko.
-nawet ucieczka z domu ci nie wyszła-Nick próbował zażartować.
-skup się na drodze-mruknęłam i wyjrzałam za szybę.
Zapadał wieczór, było już nieco ciemniej a ludzie chodzili w grubych kurtkach.
Co jakiś czas mogłam zauważyć trzymająca się za ręce pary, gdzieś w wyobraźni słyszałam ich śmiech przez co i ja lekko się uśmiechnęłam.
Starsze panie z wnukami, wracające z wieczornego spaceru.
Grupkę przyjaciół, paląc papierosy i mocno gestykulując rozmawiali ze sobą.
W tym samochodzie było zupełnie inaczej.

*

-dzięki stary-powiedział Tony zanim wyszedł z samochodu Nick'a.
Nie czekając na żadne słowo z strony bruneta wyszłam z pojazdu i weszłam do domu.
Nie przekroczyłam nawet progu a rodzice już na mnie naskoczyli.
-martwiliśmy się!-krzyknęła mama i mocno mnie przytuliła.
-nie potrzebnie-mruknęłam.
-jeszcze by cię tam zgwałcił, znam takich typów-westchnął Tony rzucając buty i kurtke.
-tak jak Nick?-ironicznie zapytałam.
-przestańcie się kłócić, jesteście rodzeństwem!-wrzasnął najstarszy mężczyzna.
-dlatego wciąż żyją-mruknęłam i pobiegłam na górę. 
W pokoju jak zawsze panował syf, przywykłam do tego, zawsze mi się spieszy.
Wzięłam zdjęcie Niall'a i usiadłam na podłodze.
Zdjęcie było wykonana na jego trasie koncertowej na której byłam.
Wodziłam palcem po zdjęciu.
-jesteśmy pisani sami sobie-westchnęłam mówiąc do siebie, w wyobraźni mówiłam do Horan'a.
Ciche pukanie przerwało mi wpatrywanie się w zdjęcie. Przeniosłam wzrok na drzwi.
-nie możesz ich winić za to ze cię szukało, martwili się-stwierdziła mama, lekko się uśmiechając zza drzwi.
-szkoda ze martwili się dopiero teraz-westchnęłam.
-niedługo będzie lepiej, obiecuje-jeszcze raz się uśmiechnęła i wyszła z pokoju.


................................
Przypominam, następny rozdział w środę!

A tak z innej beczki (ostatnio strasznie to sformułowanie mnie bawi) może się trochę poznamy?
Napiszcie jakieś 3ciekawe fakty o sobie, poznajmy się lepiej, jednak spędzimy z sobą trochę czasu.

1. Wiec mam na imię Monika, i strasznie go nie lubię.
2. Moi najwięksi idole to Justin Bieber, całe 1D i Artur Sikorski (co chyba widać po moich książkach, w każdej jest chyba "watek" któregoś z nich).
3. Uwielbiam kolor fioletowy!

Wasza kolej!

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz