20

1.1K 72 3
                                    

-nie mam pojecia Mike, tak wyszło...samo z siebie-mruknelam, kiedy blondyn kolejny raz zapytał mnie "dlaczego całowałam Nick'a".
-wiesz że to dziwne, prawda?-zapytał zawieszając swoją rękę na moim ramieniu.
Pokiwalam głową.
To były popierdolone, jeszcze gorsze jest to że mi się to podobało.
-co mam zrobić?-zapytałam, wtulajac się w bok Mike'a.
-porozmawiać z nim?-retorycznie zapytał.
To mnie w nim najbardziej denerwowało, jego zbyt głupia mądrość...nie wiem czy rozumiecie.
-nie o to mi chodzi, miałeś pełno dziewczyn...co mam zrobić żeby o nim zapomnieć?-zapytałam podnosząc głowę tak żeby spojrzec w oczy chlopaka.
-najpierw z nim porozmawiaj, i z Ophelią, Ophelia tez powinna wiedzieć-powiedział i poczochrał mnie po włosach i odszedł zostawiajac pod sala.
Mówiłam, jest głupio mądry.
Nabrałam powietrze do płuc po chwili je wypuszczając. Weszłam do sali, rozglądając się za przyjaciółka. Kiedy namierzyłam ją wzrokiem, lekko się usmiechnalam-wiedząc ze tego nie widzi.
Dopiero kiedy usiadłam na krześle, dziewczyna zwróciła na mnie uwagę, jednak nadal nie odzywała się.
-jak tam?-zapytałam, patrząc na tablice.

To było najgorsze co mogłaś powiedzieć, Mac!

Ophelia cicho się zaśmiała, odkładając telefon.
-całkiem dobrze...-mrukneła.
W tym momencie zapadła cisza, której najbardziej się obawiałam.
-okej...całowałam się z Nick'iem-mruknelam najciszej jak potrafiłam.
-jak?! Dlaczego?! Z Nick'iem?! Kiedy?!-blondynka zaczęła zasypywać mnie pytaniami.
A ja wreszcie mogłam się ucieszyć z tego ze wróciła moja najlepsza przyjaciółka.

*

-idziemy gdzieś?-zapytała Ophelia, kiedy wychodziłyśmy z szkoły. Pokręciłam głowa z smutna miną.
-korepetycje dla Nick'a-mruknelam i spojrzałam na chłopaka stojącego przy swoim samochodzie.
-nie przeruchaj go, mała-zaśmiała się.
Pożegnałam się z przyjaciółka i podbiegłam do Austin'a, szybko wchodząc do jego samochodu.
-chyba musimy o tym pogadać-powiedział kiedy usiadł na miejscu kierowcy.
-nie musimy-pokręciłam głowa i przetarłam ręce w spodnie.
-Mac?-wyczuwałam na sobie jego wzrok.

Nie patrz na niego!
Nie patrz!
Nie patrz!
I się spojrzałaś!

-Nick, to nic nie znaczyło-powiedziałam i szybko odwróciłam od niego wzrok.
-dla mnie TO coś jednak znaczyło-przeczesał ręka włosy.
Chciał zaczesać tez moje, ale szybko złapałam jego nadgarstek.
-Nick pomyśl, jakby to zabrzmiało gdybym mówiła że spotykam się z moim gwałcicielem, co byśmy powiedzieli Tony'iemu?-zapytałam.
Nick nic nie odpowiedział, wziął rękę która trzymała i splótł nasze palce.
Drugą rękę położył na moim karku, i przycisnął swoje usta do moich.
Zamknęłam oczy, oddając się rozkoszy.
Czemu on tak cholernie cudownie całuje?!
-nie obchodzi mnie co mówią inni-szepnął obierając swoje czoło o moje.
-a mnie obchodzi, Nick, to nie ma szans wyjść nawet jakbyśmy chcieli. Gdyby nie wyjazd do Oslo, nadal byśmy się nie odzywali do siebie-powiedziałam i odsunęłam się od chłopaka.
-po liceum* nigdy tych ludzi nie spotkasz-mruknął.
-Nick, pomagam ci tylko w biologi, niech tak zostanie-powiedziałam i odwróciłam wzrok z chłopaka na siebie.


..........................
* jak wiemy w stanach nie ma czegoś takiego jak liceum, jest High School. Czyli takie nasze gimnazjum i liceum w jednym, jeśli dobrze zrozumiałam. Do High School chodzi się w przedziale od 13 do 18 lat, to zależy od poprzedniej szkoły.
Jeśli się mylę proszę mnie poprawić.

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz