17

1.2K 81 12
                                    

Weekend minął całkiem spokojnie.
Nauka, seriale i pare kłótni z braćmi.
Niechętnie przeciągnęłam się i również niechętnie wstałam z łóżka.
Wyjęłam z szafy moje jedyne spodnie-jasno niebieskie mom jeansy. Nie lubię obcisłych spodni. I luźna biała bluzke która włożyłam w spodnie.
Włosy związałam w niechlujnego koka, i jak zwykle do szkoły nie malowałam się.
Moja cera nie należy do najlepszych, ale nie chce mi się nakładać na nią grubej warstwy makijażu.
Wzięłam plecak i zbiegłam na dół.
-miłego!-krzyknęłam i ubierając buty wyszłam z domu, szybko zabierając kurtkę.
Na podjeździe czekał Mike.
Szeroko się uśmiechnęłam i wsiadłam do samochodu.
Przez całą drogę rozmawialiśmy na wszystkie tematy.
-jedziesz na wymianę do Oslo?-zapytałam kiedy byliśmy już pod szkoła.
-jasne, ja największe ciacho w tej szkole bym nie pojechał-zażartował parkując samochód.
Polubiłam Mike znamy się krótko ale go lubię, jest całkiem miły.
Pożegnałam się z chłopakiem mówiąc ze znajdziemy się później i poszłam w stronę drzwi do szkoły, przy których stała Ophelia.
Wywróciłam oczami, i przyspieszyłam kroku żeby jak najkrócej na nią patrzeć.
Przechodząc obok niej dziewczyna chciała coś powiedzieć ale ja się nie zatrzymałam, tym samym sprawiając ze poszła za mną.
-jesteś na mnie zła za to ze się o ciebie martwiłam?-zapytała kiedy byłyśmy w szatni.
-nie...jestem zła za to że ja cię zawsze kryje jak uciekasz z domu, ty nie mogłaś tego zrobić jeden raz-warknęłam i jakby nigdy nic odeszłam od dziewczyny.

*

Lekcje mijały bardzo powoli, może dlatego ze nie miałam z kim rozmawiać, jedyny Mike i jego znajomi na paru przerwach.
Kiedy usłyszałam spragniony dzwonek kończący ostatnią lekcje szybko się spakowałam.
-Mac, zostań na chwile-powiedziała nauczycielkę. Posłusznie wykonałam jej prośbę czekając aż reszta uczniów wyjdzie.
-coś się stało?-zapytałam poprawiając plecak.
-jesteś bardzo dobra z biologii Mac, jak wiesz zbliża się wymiana, bardzo obiecującym uczniem jest Nick, musi tylko podbić oceny z mojego przedmiotu-mówiła przez cały czas z uśmiechem.
-ja...nie, nie wiem czy to dobry pomysł-powiedziałam po chwili namysłu.
-nie kaz mi szukać kogoś innego, już nie raz komuś tłumaczyłaś biologię-kobieta poklepała mnie po ramieniu.
-dobrze, do kiedy mamy czas?-na co ty się zgodziłaś typiaro!
-do wymiany-stwierdziła i zajęła się papierami.
Głośno westchnęłam i wyszłam z sali.
Tony i Nick kończyli godzinę później, wiec wiedziałam ze będą w szkole.
Podeszłam do planu, szukając ich sali.
Poczułam czyjaś rękę na ramieniu, odwróciłam się w stronę osoby-Mike.
-skończyłaś?-zapytał na co kiwnęłam głowa-wracam?-dopytał zaczesując włosy.
-moment, muszę znaleść Nick'a-powiedziałam.
-Nick?-kolejny raz zapytał.
Pokiwałam głowa i pociągnęłam blondyna w stronę sali.
Kiedy zauważyłam siedzącego chłopaka kazałam zostać i poczekać na mnie Mike'owi, sama podeszłam do Austin'a.
-kiedy masz czas?-oschle zapytałam stając przed nim.
-co chcesz Mac?-nawet na mnie nie spojrzała, siedział i grzebał w telefonie.
-słuchaj, nie rozmawiam z tobą z przyjemności i jak nie chcesz to możesz sam się uczyć biologii-fuknęłam. Dopiero teraz Nick odłożył telefon.
-a kiedy ci pasuje?-odwrócił pytanie.
-mów dostosuje się i moja mama, nie zostanę z tobą sama-skrzyżowałam ręce na piersi, chłopak delikatnie się uśmiechnął czego nie odwzajemniłam.
-wtorek mi pasuje, i nie zawracaj mamie głowy, obiecuje nic Ci nie zrobie-powiedział i przyłożył rękę do serce. Prychnęłam pod nosem i pokiwałam głowa odchodząc od chłopaka.




..............................
Jakieś sugestie, czy coś?
Poczytam z chęcią!🤪

18||Nick Austin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz