4

26.1K 957 1.2K
                                    

Omega podniosła wzrok, cały czas głośno płacząc, jednak udało mu się rozpoznać osobę na którą wpadł.

- Ka..kamil?

- Jezus Maria co ci się stało?! - Alfa delikatnie podniósł chłopaka, który nawet na chwilę nie przestawał płakać - Julek? Ej mały?

Omega tylko delikatnie wtuliła się w starszego. Czuł się bezpiecznie, ale dalej cicho łkał. Kamil postanowił wziąć go na górę do swojego gabinetu. Co prawda ma jeszcze 30 minut spotkania, ale nie może go zostawić samego w tym stanie. Bardzo chciał wiedzieć, co się stało ale teraz nic mi nie powie. Wiedział tylko, że ktoś go skrzywdził... Ma czerwony policzek, więc pewnie ta osobo też go uderzyła. Na samą myśl ma zamiar zamordować tego kto mu to zrobił. Wszedł z nim na samą górę i wszedł do swojego gabinetu. Usiadł na kanapie i wezwał swoją przyjaciółkę, która tu pracuje. Dziewczyna po chwili się zjawiła i bardzo się zdziwiła widokiem jaki zastała

- Boże co się stało?!

- Marta proszę zajmij się nim. Muszę lecieć na spotkanie i potem od razu tu wrócę

- Jasne. Mogę tylko wiedzieć kto to?

- Mój przeznaczony. Ma na imię Julek

Alfa położył omegę na kanapie. Julek delikatnie złapał za jego rękę

- Nie... Nie idź... Proszę...

- Julek... Muszę, ale niedługo wrócę dobrze?

- Mhm

Kamil pocałował go delikatnie w czółko, by się uspokoił i wyszedł w pomieszczenia. Za to młoda beta usiadła obok omegi

- Hej... Mam na imię Marta i jestem betą...

- Julek... omega...

- Zrobić ci herbaty? - Cały czas patrzyła na niego zatroskana

- Em...

- Zrobię

Widziała, że jest zdezorientowany tym wszystkim. Po zrobieniu gorącego napoju, podała mu go i znowu usiadł obok

- Powiesz mi co się stało? Kamil ci coś zrobił?

- Co? NIE! On nie zrobił mi nic...

- Ale ktoś ci coś zrobił hm? Kto?

- To... To był mój ojciec... On... On nigdy nie traktował mnie dobrze, ale... ale... nigdy nie nie uderzył i... i tak nie zwyzywał

Beta popatrzyła znowu na omegę ze współczuciem i położyła rękę na jej kolanie

- Ale zrobiłeś coś? O coś się podkłuciliście?

- Nie... Ja po prostu... Bo dziś rano spotkałem Kamila i on mnie objął, pogłaskał po włosach, no ogólnie został na mnie jego zapach i... i... mój ojciec nazwał mnie dziwką oraz że mogę już nie wracać do domu... -Julek westchnął i popatrzył becie w oczy - Mogę się do pani przytulić?

- Oczywiście, że tak - Od razu objęła chłopaka, a on się wtulił - I mów mi po prostu Marta

- Dziękuje

- A co z twoją mamą?

- Ona... Ona tylko patrzyła

Becie zrobiło się żal omegi. Ma nadzieję, że Kamil coś z tym zrobi i nie zostawi go samego.

- Może zmienimy temat co? Humor ci się poprawi...

Julek pokiwał głową na zgodę i wypił łyczka herbaty. Kocha ten napój

Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz