Znowu skipy będą!
***************************************
Tak jak lekarz im powiedział, po tygodniu Julek dostał wypis. Właśnie razem z maleństwiem wyszli z auta i weszli do domu.
- Mmm~ Nareszcie domek - Omega usiadł na kanapie razem z Maxiem - To twój domek kochanie
Kamil uśmiechnął się i dosiadł się do nich. Zabrał małego i pocałował w czółko. Julek aż im zdjęcie zrobił i od razu dał na tapetę.
- Moje słodziaki
- Max jest taki rozkoszny... Mój maluch
- Zakochany w dzidzi?
- Bardzo - Parzy na małego jak zaczarowany
- To zajmiesz się nim teraz? Ja bym się przespał. Też łóżka w szpitalu to jakaś masakra
- Pewnie kociaku. Damy sobie radę
Omega uśmiechnął się i poszedł do sypialni. Rozebrał się i opatulił kocem. Nareszcie może się wyspać, a przynajmniej ma taką nadzieję. Kamil za to leżał sobie z małym i oglądał telewizję. Wszystko było piękne i kolorowe, puki Max się nie obudził i zaczął głośno płakać.
- Cichutko kochanie - Zaczął go kołysać - Spokojnie. Nie płakusiamy
Kołysał go już z 15 minut i nic. Nawet pieluszkę sprawdził i wszystko czyste i piękne. Karmiony był w aucie. Popatrzył na niego.
- Kochanie... Bo zaraz obudzisz mamusie
Max popatrzył na niego i przekręcił głowę. Oczywiście przestał płakać.
- Okej to będzie synek mamusi jak nic. Nic nie rozumie, a jednak rozumie
Zaśmiał się i poszedł z nim na górę. No oczywiście jak zobaczył pięknie wypięty nagi tyłek swojego męża to jego alfa aż zawył. Położył już przysypiającego Maxa na przeciw Julka, a sam położył się za nim, całując go po szyi.
- Mmm~ Kamil~ Chce spać wilczku
- No ale kusiszzzz~
- Spaniem? A zraz - Poderwał się - Gdzie Ma... - I zobaczył śpiącego malucha - I dziecko ma na to patrzeć?
- Po pierwsze już przysypia, po drugie nic nie rozumie i tak
- Chciałeś się macać przy dziecku?
- Nie. Chciałem się ruchać
- Kamil... Wiesz, że nie mogę do czasu zabiegu...
- Uh... No tak... Ale to długo... A ja mam wysokie libido
- Mam wrażenie, że zamiast maleć z wiekiem, to ono ci rośnie - Zaśmiał się
- Ale to twoja wina - Zrobił minę obrażonego pieska - Robisz się coraz ładniejszy
- Ta. Szczególnie po ciąży
- Jesteś mięciutki jak zawsze. No może troszkę tylko bardziej
- Jestem gruby
- Nie. Mięciutki. Masz fajny tyłek i cycusie
- Twoje ulubione podusie
- No i brzusio i uda
- A no tak - Zaśmiał się - Jesteś dzisiaj jak szczeniaczek
- Moja alfa się za pieszczotami stęskniła no
- Oj no dobrze. Tuli i macanko może być, ale... - Wstał z maluchem - Położę go do łóżeczka
Julek położył małego w łóżeczku, które aktualnie znajdowało się w ich pokoju. Oczywiście majà pokoik dla dziecka, jednak omega narazie woli mieć swojego dzidzie przy sobie. Przykrył go kocykiem, dał misia i wrócił do zniecierpliwionego alfy. Usiadł mu na kolankach i położyli się potem bokiem. Kamil miział go po udach i bioderku, co jakiś czas dając buziaki. Głaskał też po ogonku i usiach. Tak naprawdę to tak minął im cały dzień.
W nocy tak około 03.00 parę obudził płacz Maxia.
- Kochanie. Ja wstanę. Ty śpij
Alfa przetarł zaspane oczy i podszedł do łóżeczka. Wziął zapłakane maleństwo.
- O co tyle krzyku co? Maluszku?
Wtulił go bardziej w siebie i... No tego się nie spodziewał. Mały zaczął ssać jego sutek i potem znowu się rozpłakał bo nic nie leciało. Julek też się popłakał. Ale ze śmiechu, bo wszystko obserwował.
- Nie...nie masz mleczka co..? - No posika się zaraz
- Ale zabawne. No ale zabawne - Usiadł z Maxem obok omegi
- No już już... - Wdech i wydech - Chodź kochanie. Mamusia ma fajniejsze cycusie
- Oj prawda
Kamil dał mu malucha, który od razu zaczął jeść i sam się przyssał do drugiego sutka.
- Serio?
- No co? Masz dwa
- Tylko dzidzie są cyca wiesz?
- Gugu gaga - I znowu się przyssał
Omega się tylko zaśmiał i już nic nie mówił
*4 lata później*
Julek odebrał właśnie Maxa z przedszkola i jechali do biura Kamila.
- Mamusiu?
- Tak kochanie?
- Daleko?
- A co? Stęskniony za tatą?
- Mhm! I obiecał, że pójdziemy to mabobalda!
- Tak ci powiedział?
- Mhm!
- Mhm... - Fajnie, że o tym wiem - No to pojedziemy
- YEY! MABOBALD!
Julek się zaśmiał i zaparkował. Odpiął Maxa, wyjął z fotelika (już z lekkim trudem) i weszli do budynku. Pojechali windą na najwyższe piętro i tam Max wystartował szybko do pokoju spotkań.
- MAX! POCZEKAJ!
Oczywiście mały nie słuchał i nie zważając na nic wbiegł do sali i wskoczył tacie na kolana.
- TATA TATA TATA!
- Hej mały - Zaśmiał się i dał buzi w czółko
- Max! No Max... Nie wolno od tak sobie wbiegać
- No ale...
- Spokojnie kociaku. Nic się nie stało
- Widzisz mamo. Tata mówi, że okej
- A tata ma pełną władzę - No chciał się popisać
- Jesteś tego taki pewny? - Julek uniósł jedną brew i skrzyżował ręce na piersi
- Pięknie dziś wyglądasz
- A dzię... OSZ TY! Nie zmieniaj tematu
- Oj no - Podszedł do niego i pocałował - Troszkę władzy też masz
- Mhm. Jasne jasne - Wtulił się - To jedziemy do maka tak?
- No ta... Oł... - Popatrzył na Maxa - Zdrajca
- Pozwalam, ale tylko wtedy, gdy potem oboje zjecie sałatkę owocową
Obije pokiwali głowami i przytulili omegę.
- NAJLEPSZA MAMA!
- I najlepsza omega - Namiętnie pocałował
- Fuj... - Powiedział cicho
- Oj już mi nie słodzicie, bo się rozmyślę
Zaśmiali się wszyscy, a potem razem pojechali do MABOBALDA!
CZYTASZ
Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/B
Short StoryŻycie pewnej samotnej alfy i samotnej omegi ****************************************** sceny 18+ przekleństwa YAOI nie lubisz nie czytaj! HAPPY END!