47

8.6K 429 248
                                    

Znowu skipy będą!

***************************************

Tak jak lekarz im powiedział, po tygodniu Julek dostał wypis. Właśnie razem z maleństwiem wyszli z auta i weszli do domu.

- Mmm~ Nareszcie domek - Omega usiadł na kanapie razem z Maxiem - To twój domek kochanie

Kamil uśmiechnął się i dosiadł się do nich. Zabrał małego i pocałował w czółko. Julek aż im zdjęcie zrobił i od razu dał na tapetę.

- Moje słodziaki

- Max jest taki rozkoszny... Mój maluch

- Zakochany w dzidzi?

- Bardzo - Parzy na małego jak zaczarowany

- To zajmiesz się nim teraz? Ja bym się przespał. Też łóżka w szpitalu to jakaś masakra

- Pewnie kociaku. Damy sobie radę

Omega uśmiechnął się i poszedł do sypialni. Rozebrał się i opatulił kocem. Nareszcie może się wyspać, a przynajmniej ma taką nadzieję. Kamil za to leżał sobie z małym i oglądał telewizję. Wszystko było piękne i kolorowe, puki Max się nie obudził i zaczął głośno płakać.

- Cichutko kochanie - Zaczął go kołysać - Spokojnie. Nie płakusiamy

Kołysał go już z 15 minut i nic. Nawet pieluszkę sprawdził i wszystko czyste i piękne. Karmiony był w aucie. Popatrzył na niego.

- Kochanie... Bo zaraz obudzisz mamusie

Max popatrzył na niego i przekręcił głowę.  Oczywiście przestał płakać.

- Okej to będzie synek mamusi jak nic. Nic nie rozumie, a jednak rozumie

Zaśmiał się i poszedł z nim na górę. No oczywiście jak zobaczył pięknie wypięty nagi tyłek swojego męża to jego alfa aż zawył. Położył już przysypiającego Maxa na przeciw Julka, a sam położył się za nim, całując go po szyi.

- Mmm~ Kamil~ Chce spać wilczku

- No ale kusiszzzz~

- Spaniem? A zraz - Poderwał się - Gdzie Ma... - I zobaczył śpiącego malucha - I dziecko ma na to patrzeć?

- Po pierwsze już przysypia, po drugie nic nie rozumie i tak

- Chciałeś się macać przy dziecku?

- Nie. Chciałem się ruchać

- Kamil... Wiesz, że nie mogę do czasu zabiegu...

- Uh... No tak... Ale to długo... A ja mam wysokie libido

- Mam wrażenie, że zamiast maleć z wiekiem, to ono ci rośnie - Zaśmiał się

- Ale to twoja wina - Zrobił minę obrażonego pieska - Robisz się coraz ładniejszy

- Ta. Szczególnie po ciąży

- Jesteś mięciutki jak zawsze. No może troszkę tylko bardziej

- Jestem gruby

- Nie. Mięciutki. Masz fajny tyłek i cycusie

- Twoje ulubione podusie

- No i brzusio i uda

- A no tak - Zaśmiał się - Jesteś dzisiaj jak szczeniaczek

- Moja alfa się za pieszczotami stęskniła no

- Oj no dobrze. Tuli i macanko może być, ale... - Wstał z maluchem - Położę go do łóżeczka

Julek położył małego w łóżeczku, które aktualnie znajdowało się w ich pokoju. Oczywiście majà pokoik dla dziecka, jednak omega narazie woli mieć swojego dzidzie przy sobie. Przykrył go kocykiem, dał misia i wrócił do zniecierpliwionego alfy. Usiadł mu na kolankach i położyli się potem bokiem. Kamil miział go po udach i bioderku, co jakiś czas dając buziaki. Głaskał też po ogonku i usiach. Tak naprawdę to tak minął im cały dzień.

W nocy tak około 03.00 parę obudził płacz Maxia.

- Kochanie. Ja wstanę. Ty śpij

Alfa przetarł zaspane oczy i podszedł do łóżeczka. Wziął zapłakane maleństwo.

- O co tyle krzyku co? Maluszku?

Wtulił go bardziej w siebie i... No tego się nie spodziewał. Mały zaczął ssać jego sutek i potem znowu się rozpłakał bo nic nie leciało. Julek też się popłakał. Ale ze śmiechu, bo wszystko obserwował.

- Nie...nie masz mleczka co..? - No posika się zaraz

- Ale zabawne. No ale zabawne - Usiadł z Maxem obok omegi

- No już już... - Wdech i wydech - Chodź kochanie. Mamusia ma fajniejsze cycusie

- Oj prawda

Kamil dał mu malucha, który od razu zaczął jeść i sam się przyssał do drugiego sutka.

- Serio?

- No co? Masz dwa

- Tylko dzidzie są cyca wiesz?

- Gugu gaga - I znowu się przyssał

Omega się tylko zaśmiał i już nic nie mówił

*4 lata później*

Julek odebrał właśnie Maxa z przedszkola i jechali do biura Kamila.

- Mamusiu?

- Tak kochanie?

- Daleko?

- A co? Stęskniony za tatą?

- Mhm! I obiecał, że pójdziemy to mabobalda!

- Tak ci powiedział?

- Mhm!

- Mhm... - Fajnie, że o tym wiem - No to pojedziemy

- YEY! MABOBALD!

Julek się zaśmiał i zaparkował. Odpiął Maxa, wyjął z fotelika (już z lekkim trudem) i weszli do budynku. Pojechali windą na najwyższe piętro i tam Max wystartował szybko do pokoju spotkań.

- MAX! POCZEKAJ!

Oczywiście mały nie słuchał i nie zważając na nic wbiegł do sali i wskoczył tacie na kolana.

- TATA TATA TATA!

- Hej mały - Zaśmiał się i dał buzi w czółko

- Max! No Max... Nie wolno od tak sobie wbiegać

- No ale...

- Spokojnie kociaku. Nic się nie stało

- Widzisz mamo. Tata mówi, że okej

- A tata ma pełną władzę - No chciał się popisać

- Jesteś tego taki pewny? - Julek uniósł jedną brew i skrzyżował ręce na piersi

- Pięknie dziś wyglądasz

- A dzię... OSZ TY! Nie zmieniaj tematu

- Oj no - Podszedł do niego i pocałował - Troszkę władzy też masz

- Mhm. Jasne jasne - Wtulił się - To jedziemy do maka tak?

- No ta... Oł... - Popatrzył na Maxa - Zdrajca

- Pozwalam, ale tylko wtedy, gdy potem oboje zjecie sałatkę owocową

Obije pokiwali głowami i przytulili omegę.

- NAJLEPSZA MAMA!

- I najlepsza omega - Namiętnie pocałował

- Fuj... - Powiedział cicho

- Oj już mi nie słodzicie, bo się rozmyślę

Zaśmiali się wszyscy, a potem razem pojechali do MABOBALDA!

Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz