NASTĘPNEGO DNIA. RANO.
Z głębokiego snu, wybudziło mnie delikatne szturchanie w ramię. Czułam jakby głos, dochodzący do moich uszu, był niczym za grubym, betonowym murem, którego nijak nie dało się przebić. Zacisnęłam mocno zęby w głębi duszy, chcąc uniknąć jakiejkolwiek rozmowy i po prostu iść dalej spać.
- Evans ty śpiochu, wstawaj. - zawołał przyjemny głos.
- Jeszcze chwila. - wymruczałam, czując jak mój głos, próbuje się załamać. Nie byłam jeszcze na siłach, aby móc powiedzieć dłuższe zdanie.
- Wstawaj i chodź na śniadanie. - jego ciepły oddech, zaczął wachlować moją twarz na co, zareagowałam delikatnym uśmiechem i przeciągnięciem ciała, mając kompletnie zamknięte oczy.
Zdawałam sobie sprawę, że wszyscy ślizgoni najprawdopodobniej już zobaczyli jak niemal trupem, leżę na skórzanej kanapie, ale zbytnio się tym nie przejmowałam. Każdy miał ten gorszy czas w życiu, a zwłaszcza w szkole i po prostu musiał się wyrwać od takiej monotonności.
- Blaise, daj mi spokój. - po moich załamujących się słowach, poczułam jak chłopak w sekundę zaczyna, gładzić mój policzek swoją dłonią, zostawiając tym samym mały strumyk gęsiej skórki.
A wtedy chłopak, obdarował mnie przecudowną ciszą, którą uwielbiałam. Jego dłoń, gładząca w delikatny sposób moją skórę oraz oddech chłopaka, wachlujący spokojnie moją twarz. Niesamowite połączenie jednak wiedziałam, że to Blaise i nie mogłam aż za bardzo, rozczulać się nad jego czynami. Był po prostu dobrym przyjacielem, który mógł poświęcić dla każdej bliższej osoby niemal wszystko. Za to był kochany. A przede wszystkim za to, że umiał pomóc, pocieszyć czy też doradzić, a nawet po prostu umiał spędzić czas z osobą najzwyczajniej się nie odzywając.
- Głupiutka, Evans. - a wtedy już dobrze mogłam, usłyszeć delikatny śmiech, wypływający spomiędzy jego warg, słysząc to co powiedziałam wcześniej. - Nie jestem Blaise. Kochanie. - obraz z wczorajszego wieczoru, wpadł do mojej głowy niczym bumerang.
Strach, osiągnął sam zenit, a ja w pośpiechu, zerwałam się z kanapy do pozycji siedzącej, otwierając natychmiast oczy. Jednak nie poskutkowało to najlepiej, bo już kilka sekund później, czułam jak moja głowa jest niemal w chmurach i cała obolała. Z czarnymi mroczkami przed oczami, wróciłam do leżenia na skórzanym meblu, nie zwracając uwagi na to, że Malfoy w swoim czarnym garniturze, kuca przede mną, wracając do gładzenia mojego policzka swoją dłonią.
- Wstawaj. - po tych słowach, czułam jak ciepło, bijące od chłopaka, przenika moje ciało, przybliżając swoją twarz blisko mojej. Następnie blondyn bez żadnego ostrzeżenia, złożył na moim czole lekki pocałunek, a ja poczułam jak moje policzki, pokrywają się szkarłatnym kolorem.
Wow kompletnie się nie spodziewałam tego po chłopaku, ponieważ znałam już go od tej strony, że po prostu mnie poniża, naśmiewa się ze mnie czy po prostu robi krzywdę słowną czy nawet niewielką fizyczną poprzez wcześniejsze popychanie mnie czy podkładanie nóg. A teraz to był chłopak, który najwidoczniej postradał wszystkie zmysły.
- Chyba, że chcesz jeszcze sobie poleżeć. - blondyn, skinął głową lekko w bok, posyłając mi prawie niewidoczny uśmieszek. Jednak w tamtym momencie, czytał mi po prostu w myślach.
- Mhm. - mruknęłam i z prędkością geparda, zamknęłam swoje nieco opuchnięte powieki, mając wielką nadzieję, że najzwyczajniej znowu zasnę.
Przekręciłam się delikatnie w bok, układając wygodnie swoją rękę pod głową oraz, zginając nogę w kolanie. I to właśnie była najlepsza pozycja do spania. Odpowiedzi od Malfoy'a nie dostałam i bardzo się cieszyłam, że po prostu mogę powrócić do krainy Morfeusza, który w tym momencie bardzo szybko mnie pochłaniał do swojego świata. Jednak głupie ugięcie się materaca znowu uniemożliwiło mi zaśnięcie. Uchyliłam szeroko oczy, widząc jak Malfoy po prostu, przechodzi nad moim ciałem okrakiem. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, widziałam jak chłopak, staję się cały zamieszany jednak mój szok, malujący się na twarzy był jeszcze większy. Co do kurwy Malfoy właśnie wyczyniał?
CZYTASZ
𝐉𝐔𝐒𝐓 𝐅𝐑𝐈𝐄𝐍𝐃𝐒 • Draco Malfoy 18+ ✔
FanfictionKSIĄŻKA W TRAKCIE POPRAWKI "- Klęknij i ssij mojego kutasa, dziwko. - złapał moje włosy w pięść, odchylając moją głowę do tyłu. Chwyciłam jego długość do ręki, a po chwili wsadziłam go do buzi, ssąc i liżąc jego różową główkę. " Historia o Draco Mal...