Nie minęła chwila, a każda osoba, zebrała się wokół dwóch kanap, patrząc z zaciekawieniem na bruneta, stojącego na stoliku. Szepty, szmery czy głośne rozmowy nadal, rozchodziły się między ludźmi przez co każde słowo było wyraźne do zrozumienia. Chłopak, znajdujący się na szklanym stoliku, cieszył swoją paszczę w niebiosa, unosząc przez cały czas ręce z dwoma butelkami po ognistej, w górze. Kiedy kątem oka, spojrzałam na blondyna zauważyłam, że na samo wejście chłopaka na stolik sporo się zdenerwował. Ale czemu? Jeśli Malfoy, uważał się za lepszego i tylko dlatego, że był w pełni trzeźwy to niczym się nie różnił od pozostałych, a wystarczało to, że był obecny na tej imprezie. Przejechałam językiem po szyku swoich równych zębów, patrząc na całkowity rozwój sytuacji.
— Gramy w butelkę, kochani! — krzyknął ten sam brunet, na co każdy ze zebranych, wydał wiwat na tą część. Nawet i ja, ale nie Draco, który niczym gbur, siedział nie spuszczając ani chwili wzroku z bruneta. Po piętnastu sekundach blondyn, wywrócił oczami majtając głową na boki, aż w końcu spoczęła w stronę lewą, od razu spotykając się z moim wzrokiem.
Byłam cholernie głupia, siedząc i zwyczajnie patrząc się na tego dupka. Jednak w nim było coś tajemniczego, czego żaden z ludzi w sobie nie miał i chciałam to odgadnąć. Wyraz twarzy... Miał neutralny, mięśnie twarzy rozluźnione, a same jego oczy, mówiły, że nie chce tu już być. Jednak ja widziałam coś więcej niż tylko jego spojrzenie. Jego wzrok był jak gładka tafla wody, był zwyczajny, miły. Nic a nic nie dało się wyczytać z jego tęczówek, ale ja byłam pod wielkim zdziwieniem. Blondyn, odwrócił głowę w przeciwną stronę, kończąc naszą bitwę. Jednak otępiała ja, nie wiedziałam co w tej chwili się zadziało. On po prostu patrzył z grzecznością.
— A może jednak nie zagramy, Nott. — z letargu, wyrwał mnie głos blondyna, który kierował słowa do tego samego chłopaka, ale o dziwnym nazwisku. Ryk zawodzenia, wyrwał się z ust kilku osób na co Malfoy, prychnął pod nosem, kręcąc głową w przeciwną stronę. Wow, nie wiedziałam, że Draco Malfoy jako najbardziej lubiana osoba w szkole, nie lubi się bawić.
— Wyluzuj, Draco. To tylko gra. — zawołał Nott w stronę Dracona. Z resztą brunet miał rację, zabawa była tylko jedną grą. Nott w mgnieniu oka zszedł ze stolika niemal, upadając prosto na twarz jednak chwiejnym krokiem, podszedł do Malfoy'a od razu mu coś tłumaczyć. Rozmowa, która głośnym tokiem była prowadzona, nie dostała się do moich uszu na tyle żeby ją całkowicie słyszeć.
Do gry, zgłosiło się dość sporo osób. Spośród nich był kapryśny Malfoy, który za namową Nott'a stwierdził, że raz się żyję. Mój uśmiech, zagościł na moich wargach, kiedy ujrzałam Cedric'a, ale również i Blaise'a. Między innymi była również Pansy, ale to nawet mnie nie zdziwiło wiedziałam, że dziewczyna wykorzysta każdą okazję, aby pocałować się z Malfoy'em na oczach wszystkich osób. W gronie, znalazła się również Cho, Neville, bliźniacy Weasley czy ku mojemu zdziwieniu Hermiona. Nie poznałam kompletnie dziewczyny i nigdy się nie spodziewałam, że dziewczyna zawita na jakiejkolwiek imprezie w życiu. Oraz zapomniałam, wspomnieć o brunecie, który sam zapoczątkował całą zabawę. A więc było nas jedenaścioro. Mogło być trudno.
Połowa z chłopaków, poszła rozsuwać dwie skórzane kanapy na tyle, żeby było sporo miejsca, ale nie Malfoy, który z założonymi rękoma na piersi, stał wpatrzony w robotę swoich niewolników. Wywróciłam oczami, a po dwóch minutach miejsce było całkowicie przygotowane tak, aby każdy mógł siąść obok siebie. Wykonałam kilka kroków, zbliżając się do dywanu, na którym chwileczkę później, usiadłam, podkulając kolana na bok. Miejsce po mojej prawej stronie, zajął Cedric od razu, posyłając mi szczery, wielki uśmiech na co odpowiedziałam tylko skinieniem głowy. Blaise jako zastępca prowadzącego grę, ułożył butelkę po trunku na samym środku koła, które tworzył każdy z nas. Kiedy Nott, usadowił swój królewski tyłek mogliśmy zaczynać zabawę. Ostatni raz, zmierzyłam wszystkie osoby, aby przeanalizować kto obok kogo siedzi. Cho tuż obok Cedric'a, bliźniacy po obu stronach Hermiony i Draco obok... Pansy. Zacisnęłam usta w wąską cienką linię i odwróciłam wzrok w kompletnie inną stronę, inni mnie już przestali interesować, by badać ich poboczne pary. Kiedy poczułam delikatny dotyk tuż na moim udzie, spojrzałam w tą samą stronę. Kochany Ced. Jego kciuk gładził skórę na moim udzie mimo materiału. Posłałam mu delikatny uśmiech, który natychmiast odwzajemnił.
CZYTASZ
𝐉𝐔𝐒𝐓 𝐅𝐑𝐈𝐄𝐍𝐃𝐒 • Draco Malfoy 18+ ✔
FanfictionKSIĄŻKA W TRAKCIE POPRAWKI "- Klęknij i ssij mojego kutasa, dziwko. - złapał moje włosy w pięść, odchylając moją głowę do tyłu. Chwyciłam jego długość do ręki, a po chwili wsadziłam go do buzi, ssąc i liżąc jego różową główkę. " Historia o Draco Mal...