Moim oczom, ukazała się Pansy, która się malowała. Miała na sobie czarną sukienkę, która ledwo dosięgała połowy ud i właśnie to było tym punktem, zwracającym moją uwagę. Niby nic dziwnego, ale sama nawet praktycznie, zapomniałam, że teraz to właśnie ja, dzielę z nią swój pokój. Na stopach brunetki, widniały złote szpilki na cienkim słupku, które wywołały niewielki grymas na moich ustach. Było widać, że dziewczyna się gdzieś wybiera, ale jej ubiór oznaczał to, że prędzej jakaś osoba ma zostać zaskoczona. Liczę na to, aby ta osoba, padła na jej widok. Dosłownie. Wywróciłam oczami na sam widok dziewczyny i zerwałam się ze swojego łóżka. Sięgnęłam prawą dłonią do szuflady niewielkiej komody, która stała tuż obok mojego łóżka i zabrałam ze sobą swoje rzeczy w tym szare dresy ze ściągaczami na kostkach wraz z czarną koszulką, która nieco była już na mnie za mała. Wstałam z kucka, kierując się od razu do łazienki, wymijając plecy Pansy, która jak tylko mnie zobaczyła, prychnęła gorzkim śmiechem. Złapałam za klamkę białych drzwi i weszłam do pomieszczenia, zamykając za sobą drewnianą płytę na klucz.
Z ponurym wyrazem, spojrzałam w swoje odbicie w lustrze, które mentalnie chyba pękło. Co do Cedric'a. Miał cholerną rację, byłam po prostu chudsza, jednak ja nawet tego wcześniej nie zauważałam. Cienie pod oczami, stały się jakby bardziej wyraźne, tak samo jak moje kości policzkowe. Przełknęłam, rosnącą gulę, mrużąc przy tym oczy. To tylko chwila słabości. Wszystko się zmieni na dobre, a Malfoy sobie po prostu odpuści. Tak. Odetchnęłam głośno, wypuszczając świst powietrza spomiędzy warg. Sięgnęłam pośpiesznie ręką do szaty domu węża i natychmiast ją z siebie, zrzuciłam, kładąc ją obok zlewu na blacie. Chwilę później, zabrałam się za rozpinanie guzików swojej białej koszuli, którą tym razem, wrzuciłam do kosza na pranie, stojącego po mojej prawej pod samą ścianą. To samo zrobiłam ze spódniczką, wcześniej zdejmując ze swoich stóp czarne botki na obcasie. Założyłam na siebie dresy oraz koszulkę, biorąc w dwa palce swoje buty. Odwróciłam się w stronę drzwi, które odkluczyłam i wyszłam z łazienki. Dziewczyna nadal, poprawiała swój makijaż na co, pokręciłam przecząco głową, podchodząc z powrotem do swojego łóżka, stawiając tuż obok niego swoje buty. Bez żadnego zastanowienia, chwyciłam za książkę, widniejącą na blacie komody i wygodnie się ułożyłam na łóżku, przewijając kartki. W końcu, trafiłam na odpowiednią stronę i zaczęłam czytać od momentu, na którym skończyłam poprzednio. Wertowałam dokładnie słowo po słowie nagle do moich uszu, wpadł cichy szept ze strony dziewczyny, która jednocześnie mnie, rozproszyła.
- Jest doskonale. - ostatni raz, poklepała delikatnie opuszkiem palca swoje pomalowane usta, przeglądając się bez przerwy w lustrze, które było niemal naprzeciwko mojego łóżka na ścianie. W końcu nasze spojrzenia, spotkały się w odbiciu, a na jej usta znowu, wpłynął nieco wścibski uśmiech. - A ty co? - zapytała, strzelając miny niczym dobrze płatna modelka.
Odetchnęłam, zamykając książkę z głośnym hukiem jednocześnie, przewracając oczami na to, że właśnie teraz muszę wejść w konwersację z jeszcze większą idiotką niż jestem ja. Popieprzone.
- Nikt nie chce szkolnej Evans? - uniosłam brew wysoko do góry na jej pytanie i przejechałam koniuszkiem języka po swoich zębach.
- Może dowiem się kto jest głupi i zaprosił cię na randkę? - zapytałam, zakładając ręce na klatkę piersiową. Przechyliłam głowę delikatnie w bok, a dziewczyna nawet nie raczyła się do mnie odwrócić. Dziewczyna, nie odezwała się na moje słowa, lecz tylko poprawiła swoje włosy, które delikatnie, pokręciła.
Oh, czyli wstyd za osobę, do której się idzie?
- Czyli jednak ktoś musiał wcześniej być w psychiatryku. - odpowiedziałam sama sobie, zaciskając usta w wąską linię. Przytaknęłam głową na swoje słowa, następnie, odwróciłam wzrok na ścianę obok dziewczyny.
- Mnie ktoś przynajmniej chce, nie tak jak ciebie. - powiedziała, patrząc się w lustro, za to ja rozłożyłam się na łóżku. Nogi, skrzyżowałam w kostkach, a głowę, zdążyłam, oprzeć o wezgłowie łóżka zanim nieprzyjemny ból, rozszedł się w moich nerwach.
- Ja nie pcham się byle komu do łóżka i nie jestem chodzącą chorobą weneryczną. - odbiłam pałeczkę, przejeżdżając językiem po szeregu swoich białych zębów. Mój wzrok z powrotem, spotkał się z brunetki, która została, pochłonięta na moje słowa przez złość.
- Nott taki nie jest. - szepnęła, spuszczając głowę nisko w dół, bawiąc się przy tym palcami. Szok, który zawitał w moim ciele szybko, zmieszał się w delikatnym bólem, który nie chciał ustąpić.
Moje oczy, rozszerzyły się do maksimum. Powinno mi być jej szkoda? Zmarszczyłam mocno nos, pozwalając, aby szeroki uśmiech, wpłynął na moje wargi. Kpiący i głośny śmiech w sekundę, wypełnił kąty pokoju, w którym się znajdowałyśmy.
- Nie rób z siebie jeszcze większej idiotki. Nott miał z połowe lasek w tej szkole! - zawołałam znowu, spoglądając w lustro. Uniosłam wyzywająco lewą brew do góry, mierząc dziewczynę wzrokiem. Jednak jej mina w minute, stała się ponura jakby wyprana z uczuć, ale oczy zaś, wypełniły się małym blaskiem.
- Spójrz na siebie. - wskazała palcem na moją osobę w odbiciu. - Krew ci leci. - dodała na jednym tchu.
- Co? - moja twarz, wygięła się w niemal dosłowny znak zapytania. Przez to, że dziewczyna mówiła serio szybko, nie zawsze dało się zrozumieć słowa, które wychodziły z jej ust.
- Krew ci leci. - powtórzyła, robiąc przerażone oczy, a już po chwili poczułam, jak ciepła ciecz spływa mi aż do warg.
- Cholera. - przyłożyłam wierzch dłoni do nosa i zerwałam się pośpiesznie z łóżka, stając na równe nogi. Brunetka za ten czas, złapała za swoją małą oraz czarną torebkę i z kpiącym uśmiechem, zwróciła się w stronę wyjścia, kiedy to ja z prędkością światła, dobiegłam do łazienki.
- Szmata. - powiedziała chichocząc, na co pokazałam jej środkowego palca, wychylając rękę zza rogu. W sekundę, otworzyłam drzwi pomieszczenia również do niego wchodząc.
W dwóch krokach, znalazłam się przy umywalce, która stała naprzeciwko drzwi. Nad nią, wisiało dość spore lustro, w którym to, przyglądałam się z każdą chwilą, opłukując strużkę krwi. Nic to nie dało. Nachyliłam twarz nad zlewem, gdzie z kranu leciała zimna jak lód woda i powoli oraz dokładnie, zaczęłam chlapać wodą na swoją twarz, widząc również jak czerwona ciecz po chwili, spływa po białych ściankach zlewu. Zakręciłam szczelnie wodę, chwytając za kurek, który przekręciłam. Strząsłam dłońmi, czując jak nadal niewielkie krople wody, spadają gdzieś w kąt pomieszczenia. Z powrotem, spojrzałam w lustro. Krwawienie, opanowałam, ale nie ma tyle żeby być już spokojną. Chwyciłam za biały papier to, który wisiał na ścianie, urywając spory kawałek. Złożyłam pośpiesznie rzecz i najzwyczajniej, przyłożyłam sobie do nosa. Zadarłam głowę wysoko do góry i tak, kręciłam się w łazience wokół własnej osi przez dobre kilka minut.
Zabrałam część białego papieru spod swojego nosa i wrzuciłam do otwartego sedesu. Przetarłam kilka razy palcem po nosie, sprawdzając czy czerwona ciecz nadal sobie nie odpuszcza. Tym razem, odpuściła. Odetchnęłam głośno, chwytając z klamkę drzwi, które w moment, otworzyłam. Wyszłam z łazienki, wracając do pokoju. Pansy nie było, więc oznaczało to, że wyszła na jakże ciekawą randkę z Nott'em. Zapaliłam ówcześnie zgaszone światło przez dziewczynę, czując jak dostaję zawału serca, które widząc ten cholerny obraz przed swoimi oczami, zaczynało biegać maraton. Znowu. Przełknęłam nerwowo ślinę, a cała ja po prostu, zostałam wbita w podłogę.
N.
CZYTASZ
𝐉𝐔𝐒𝐓 𝐅𝐑𝐈𝐄𝐍𝐃𝐒 • Draco Malfoy 18+ ✔
FanficKSIĄŻKA W TRAKCIE POPRAWKI "- Klęknij i ssij mojego kutasa, dziwko. - złapał moje włosy w pięść, odchylając moją głowę do tyłu. Chwyciłam jego długość do ręki, a po chwili wsadziłam go do buzi, ssąc i liżąc jego różową główkę. " Historia o Draco Mal...