ROZDZIAŁ 34

882 30 9
                                    

Od dobrych kilku dni w mojej głowie słyszę ciągle słowa Amelie'i "nie dowiesz się jeśli nie sprawdzisz". I przez to mam w tym moim głupim łbie cholerny mętlik. Nie wiem czy mam spróbować sprawdzić, czy może jednak nie? A jak już się zdecyduje podjąć próbę, to w jaki sposób? Mam tyle pytań.

Czy lubię Jaden'a?

Tak

A czy lubię go w taki sposób?

Nie wiem

Chce to sprawdzić?

Tak

W jaki sposób?

Kurwa nie wiem

Cała ta sytuacja trochę mnie przerasta. Serio nie wiem co robić. Pomocy.

Postanowiłam, że muszę przestać ciągle o tym myśleć. Muszę ochłonąć, przestać zadręczać się non-stop tymi samymi pytaniami.

Wyszłam z domu nie zwracając uwagi na nic. Po drodze chwyciłam jeszcze kluczyki do mojej cudownej maszyny. Ruszyłam w kierunku naszego małego parkingu, na którym stały auta chłopaków, no i oczywiście mój motocykl. Jak cudownie to brzmi nie sądzicie? Mój motocykl. Myślałam, że marzenia się nie spełniają, a tu nagle taka niespodzianka.

Wsiadłam na maszynę i włożyłam na głowę kask. Wsadziłam kluczyk do stacyjki, po chwili go przekręcając. Przez chwilę wsłuchiwałam się w przepiękny dźwięk chodzącego silnika, a po chwili ruszyłam i zaczęłam przemierzać ulicę Los Angeles. W tym momencie zapomniałam o wszystkim. Liczyłam się tylko ja, moja maszyna i przyjemny powiew wiatru spowodowany dużą prędkością. Nie przeszkadzało mi, że jadę szybko, dużo za szybko. Sprawiało to, że w końcu czułam się taka... wolna? Nawet nie wiem jak mam to opisać.

W pewnym momencie poczułam dziwne uczucie przeszywające moje ciało. A po chwili nie czułam już nic...

*Pov Josh*

Emi od kilku dni zachowuję się naprawdę dziwnie. Niby mówi, że nic jej nie jest, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Coś ją bardzo, ale to bardzo męczy.

Jo - Emi! - krzyknąłem do przechodzącej obok dziewczyny. Aha fajnie. Totalnie mnie zlała i sobie poszła. No zajebiscie. Ja chcę jej jakoś pomóc, a ona nawet nie zwraca na mnie uwagi. Jaka z niej szmata. Ale mimo, że jest szmatą, to i tak ją kocham.

No ale oczywiście tak po przyjacielsku. Przecież jedyną osobą, którą ją tak naprawdę kocha jest nie kto inny jak nasz Jaden'ik.

A może o to jej chodzi? Może tym się przejmuję? Jaden powiedział mi co wydarzyło się po imprezie. Może tym się tak zadręcza? Trzeba to sprawdzić, no ale to dopiero jak wróci, bo przed chwilą słyszałem jak odjeżdża w siną dal na tej swojej maszynie śmierci. Ja nie rozumiem dlaczego on jej ją kupił. No rozumiem, że Jaden ją kocha i chciał ją uszczęśliwić, bo to było jej marzenie. No ale nie sądzicie, że to był naprawdę głupi pomysł? Nigdy nie wiadomo czy jej się coś przypadkiem nie stanie. Teraz za każdym razem jak ona gdzieś jedzie mam wrażenie, że znajdę ją martwą gdzieś na środku ulicy. No ale oczywiście mam nadzieję, że nigdy, ale to przenigdy się to nie stanie. Wiem, że Emilly jest odpowiedzialna i będzie jeździć bezpiecznie. Oraz wiem, że jest świadoma ryzyka jeżdżenia taką bestią. Ale jej to w ogóle nie zniechęca. Ja już nawet jej pokazałem najróżniejsze filmiki z wypadkami motocyklistów, ale to gówno dało. Nadal chce na tym czym jeździć.

O kurwa!! Teraz ogarnąłem, że gadam jak jakaś nadopiekuńcza matka.

***

I think I love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz