*piątek 6 listopada*
*Pov Josh*
Dzisiaj urodzinki naszej kochanej Emilly, która darowała życie Bryce'owi. Bryce'owi udało się przeżyć, ale miał od niej niezły wpierdol. Jak go dorwała to przyjebała mu patelnią w łeb, a później zepchnęła go ze schodów. Oczywiście nic mu się nie stało, a w sumie szkoda.
Przez ostatni tydzień dziewczyna nie odzywała się do nikogo. Zamknęła się w pokoju i nie wychodziła z niego ani na moment. Nawet wygoniła Jaden'a i teraz biedaczek musi spać na kanapie.
Chłopak próbował z nią porozmawiać, ale mu nie wychodzi. Chodzi codziennie po kilka razy pod drzwi pokoju, siada i mówi do niej. Nikt nie wie czy go słucha czy nie, ale to jego ciągle gadanie może sprawić, że w końcu wyjdzie z tego pokoju.
Z racji tego, że dzisiaj Emi ma swoje 18 urodziny, chcielibyśmy zrobić jej imprezę niespodziankę, ale jeśli ona nie wyjdzie z tego jebanego pokoju, to nici z planu.
Poszedłem na górę zobaczyć czy ta szmata w końcu otworzyła drzwi. Widok, który zobaczyłem trochę mnie zdziwił. Nie widziałem nic. Przecież Jaden powinien tu teraz siedzieć i do niej pierdolić jakieś głupoty, a on wyparował. No chyba, że...
Podbiegłem do drzwi i przystawiłem do nich ucho. Z pomieszczenia było słychać spokojny głos Jaden'a. Udało mu się. Wszedł i gada z tą wiedźmą. Teraz jest szansa, że wyciągnie ją z domu i będziemy mogli przygotować imprezę.
Wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem wiadomość do chłopaka.
Do: Jaden🎤
Uda ci się wyciągnąć ją z domu na parę godzin?
Od: Jaden🎤
Będzie ciężko, ale dam radę.
*Pov Jaden*
Przed chwilą dostałem wiadomość od Josh'a. Chłopak chcę bym wyprowadził Emilly z domu. Z tego co mówił, planuję zrobić największą imprezę tego roku. A czy ona wyjdzie zależy ode mnie, a bardziej od tego czy uda mi się z nią gdzieś wyjść.
Dobra trzeba się zapytać. Jak się nie zgodzi to po prostu ją wyniosę.
J - Emiii... - powiedziałem przeciągając jej imię. Dziewczyna opierała się głową o moje ramię, a gdy usłyszała mój głos podniosła się i popatrzyła na mnie pytająco.
J - Chcesz może gdzieś wyjść? Na jakieś jedzonko, albo spacer, albo jedno i drugie? - zapytałem niepewnie, a dziewczyna się uśmiechnęła i wstała z łóżka. Popatrzyła na mnie zadowolona i zaczęła kierować się w stronę garderoby.
E - 30 minut i będę gotowa. - powiedziała i zniknęła za drzwiami pomieszczenia. Nie było sensu nic odpowiadać, bo i tak by mnie nie usłyszała. Coś łatwo poszło. Chwyciłem telefon, który leżał na łóżku i napisałem do organizatora imprezy.
Do: Richards 😑
Udało się.
Od: Richards 😑
Zajebiście. Za ile wychodzicie?
Do: Richards 😑
Za jakieś 30 minut. Poszła się szykować.
A tak w ogóle to wy się wyrobicie do naszego powrotu?
Od: Richards 😑
CZYTASZ
I think I love you // Jaden Hossler
FanfictionI część trylogii "Love" OSTRZEŻENIE! TA KSIĄŻKA TO JEDEN WIELKI CRINGE, ALE SPOKOJNIE BĘDZIE ONA PISANA NA NOWO (MNIEJ CRINGOWYM JĘZYKIEM) Emilly Moon to prawie osiemnastoletnia dziewczyna, której życie pewnego dnia zmieniło się o 180°. Przeprowadza...