ROZDZIAŁ 31

936 27 9
                                    

*piątek 6 listopada*

*Pov Josh*

Dzisiaj urodzinki naszej kochanej Emilly, która darowała życie Bryce'owi. Bryce'owi udało się przeżyć, ale miał od niej niezły wpierdol. Jak go dorwała to przyjebała mu patelnią w łeb, a później zepchnęła go ze schodów. Oczywiście nic mu się nie stało, a w sumie szkoda.

Przez ostatni tydzień dziewczyna nie odzywała się do nikogo. Zamknęła się w pokoju i nie wychodziła z niego ani na moment. Nawet wygoniła Jaden'a i teraz biedaczek musi spać na kanapie.

Chłopak próbował z nią porozmawiać, ale mu nie wychodzi. Chodzi codziennie po kilka razy pod drzwi pokoju, siada i mówi do niej. Nikt nie wie czy go słucha czy nie, ale to jego ciągle gadanie może sprawić, że w końcu wyjdzie z tego pokoju.

Z racji tego, że dzisiaj Emi ma swoje 18 urodziny, chcielibyśmy zrobić jej imprezę niespodziankę, ale jeśli ona nie wyjdzie z tego jebanego pokoju, to nici z planu.

Poszedłem na górę zobaczyć czy ta szmata w końcu otworzyła drzwi. Widok, który zobaczyłem trochę mnie zdziwił. Nie widziałem nic. Przecież Jaden powinien tu teraz siedzieć i do niej pierdolić jakieś głupoty, a on wyparował. No chyba, że...

Podbiegłem do drzwi i przystawiłem do nich ucho. Z pomieszczenia było słychać spokojny głos Jaden'a. Udało mu się. Wszedł i gada z tą wiedźmą. Teraz jest szansa, że wyciągnie ją z domu i będziemy mogli przygotować imprezę.

Wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem wiadomość do chłopaka.

Do: Jaden🎤

Uda ci się wyciągnąć ją z domu na parę godzin?

Od: Jaden🎤

Będzie ciężko, ale dam radę.

*Pov Jaden*

Przed chwilą dostałem wiadomość od Josh'a. Chłopak chcę bym wyprowadził Emilly z domu. Z tego co mówił, planuję zrobić największą imprezę tego roku. A czy ona wyjdzie zależy ode mnie, a bardziej od tego czy uda mi się z nią gdzieś wyjść.

Dobra trzeba się zapytać. Jak się nie zgodzi to po prostu ją wyniosę.

J - Emiii... - powiedziałem przeciągając jej imię. Dziewczyna opierała się głową o moje ramię, a gdy usłyszała mój głos podniosła się i popatrzyła na mnie pytająco.

J - Chcesz może gdzieś wyjść? Na jakieś jedzonko, albo spacer, albo jedno i drugie? - zapytałem niepewnie, a dziewczyna się uśmiechnęła i wstała z łóżka. Popatrzyła na mnie zadowolona i zaczęła kierować się w stronę garderoby.

E - 30 minut i będę gotowa. - powiedziała i zniknęła za drzwiami pomieszczenia. Nie było sensu nic odpowiadać, bo i tak by mnie nie usłyszała. Coś łatwo poszło. Chwyciłem telefon, który leżał na łóżku i napisałem do organizatora imprezy.

Do: Richards 😑

Udało się.

Od: Richards 😑

Zajebiście. Za ile wychodzicie?

Do: Richards 😑

Za jakieś 30 minut. Poszła się szykować.

A tak w ogóle to wy się wyrobicie do naszego powrotu?

Od: Richards 😑

I think I love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz