Poszłam na taras i zobaczyłam tam siedzących chłopaków i Amelie, na kolanach Blake'a. Gdy dziewczyna mnie zobaczyła, wstała i pociągnęła mnie za rękę do salonu. Usiadłyśmy na kanapie i powiedziała:
Am - Jak tam randeczka z Matt'em?
E - Randeczka?! Przecież to nie była żadna randka.
Bl - Jaka randeczka? - Zapytał zainteresowany, wchodząc do domu.
E - Co cię to obchodzi?
Am - Emilly była dzisiaj z Matt'em na kawie.
Bl - Uuu... Matt. Czyżby Emilly znalazła chłopaka? - powiedział głośniej by siedzący na zewnątrz chłopcy usłyszeli. Po chwili wszyscy znaleźli się w salonie wokół mnie.
E - Nie.
Am - Tak. - powiedziałyśmy w tym samym czasie.
N - Co to za chłopak? - powiedział podniecony bardziej niż nie jedna dziewczyna podczas rozmowy o chłopakach.
E - Na pewno nie mój. - powiedziałam pod nosem.
Am - Ja wam powiem! Nazywa się Matt, jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole i wszystkie laski ślinią się na jego widok.
Jo - Ooo... Emilly nie ładnie... Okłamałaś mnie. Powiedziałaś, że Matt to tylko kolega.
E - Bo tak jest! - krzyknęłam wkurwiona.
A - Na pewno? - zapytał, zabawnie ruszając brwiami.
E - Zamknijcie już się, bo serio nie ręczę za siebie, jak powiecie jeszcze raz coś takiego.
***
Leżę właśnie z niezłym wkurwem na kanapie w Sway. Noah i Josh cały czas pierdolą mi o "moim chłopaku", który tak naprawdę nim nie jest. Znam go dwa dni, a oni i Amelie cały czas gadają mi, że powinnam z nim być. Powiem wam szczerze, że musze się mocno powstrzymywać by im nie wyjebać.
Amelie poszła jakąś godzinę temu, więc przynajmniej z nią nie muszę się użerać. Nie, że jej nie lubię czy coś, ale serio męczące jest jej gadanie typu: "musicie być razem!", albo "widziałaś jak on na ciebie patrzy?". A ja wtedy miałam takie wielkie wtf?! Co tu się odpierdala?
Gdy tak leżałam i "umierałam", do domu wszedł Bryce z zakupami. Chyba pierwszy raz cieszę się na jego widok. Chłopak poszedł do kuchni, a ja za nim. Położył siaty z zakupami na blacie, a ja zaczęłam je rozpakowywać.
E - Kupiłeś wszystko?
B - Chyba tak. To co napisałaś to kupiłem.
E - Okej. Ktoś mi pomoże? - krzyknęłam, ale oczywiście nie uzyskałam odpowiedzi. Na co ja kurwa liczyłam? Przecież to są takie lenie i nigdy w niczym nie pomogą.
B - Ja ci pomogę. - zaśmiał się. Tego to ja się nie spodziewałam. Bryce Hall pomoże mi zrobić jedzenie?! Czy pierwszy raz w życiu coś zrobi?
E - Umiesz gotować? - szczerze w to wątpię, ale jak chce to niech pomaga.
B - Nie, ale muszę z tobą pogadać.
E - Niby o czym? - zapytałam zdziwiona.
B - Ty i Hossler, prawda? Jesteście razem, czy jeszcze nie? - powiedział ciszej, tak by nikt inny go nie usłyszał. Gdy to usłyszałam to aż mnie zamurowało.
E - Yyy... Nie? I nie będziemy. Skąd niby taki pomysł? - chłopak się zaśmiał i pokazał palcem na moje ubranie.
B - Jego bluza, prawda? - powiedział zabawnym tonem.
CZYTASZ
I think I love you // Jaden Hossler
FanficI część trylogii "Love" OSTRZEŻENIE! TA KSIĄŻKA TO JEDEN WIELKI CRINGE, ALE SPOKOJNIE BĘDZIE ONA PISANA NA NOWO (MNIEJ CRINGOWYM JĘZYKIEM) Emilly Moon to prawie osiemnastoletnia dziewczyna, której życie pewnego dnia zmieniło się o 180°. Przeprowadza...