EPILOG

900 30 21
                                    

J - Nie... Nie!!! To nie może być prawda! Ja nie mogę jej stracić!

Dr. - Bardzo nam przykro. - powiedział ze spuszczona głową.

J - Nie! Proszę powiedzieć, że pan tylko żartuje! Proszę... - mówiłem, a mój głos zaczął się załamywać.

Dr. - Naprawdę chciałbym. - na jego słowa moje nogi zrobiły się jak z waty. Osunąłem się po ścianie i gdy już siedziałem na podłodze zacząłem płakać. Albo nawet w sumie rozpaczać. Strasznie rozpaczać.

J - Mogę do niej wejść? Chcę ją zobaczyć ten ostatni raz. - mężczyzna pokiwał głową, a ja natychmiast podniosłem się z ziemi i wszedłem do sali.

Leżała, taka piękna. Mimo tego, że jest już martwa, to nadal jest piękna. Zawsze była i zawsze będzie.

Podszedłem do niej i usiadłem na brzegu jej łóżka. Łzy przez cały czas wydobywały się z moich oczu.

Złapałem ją za dłoń i gładziłem kciukiem jej wierzch, tak jak za pierwszym razem gdy tu do niej przyszedłem.

Przychodziłem do tego jebanego szpitala codziennie od tygodnia, myśląc, że może w końcu się obudzisz. Ale tak się nie stało. Teraz będziesz spać wiecznie. Beze mnie.

J - Teraz to już na pewno mnie nie usłyszysz, ale trudno. Muszę to powiedzieć. Pamiętam jak spotkałem cię pierwszy raz, ty stałaś na swoim balkonie i paliłaś, a ja stałem na swoim patrząc w gwiazdy. Nie pomyślałem wtedy nawet przez chwilę, że będziesz dla mnie tak cholernie ważna. Patrząc na ciebie nie wiedziałem, że to twoją twarz będę widzieć, kiedy zamknę oczy. Że każda chwila spędzona z tobą, będzie należała do najlepszych chwil spędzonych w moim całym marnym życiu. A rozmawiając z tobą, nie wiedziałem, że twój głos stanie się nagle moim ulubionym dźwiękiem. Nie wierzę, że mogłaś mi to zrobić. Odejść tak nagle. Tak bez pożegnania. Kocham cię wiesz? Proszę cię Emilly otwórz te swoje śliczne oczka i powiedz, że to tylko żart. Ty musisz żyć. Musisz rozumiesz? Ja nie dam sobie bez ciebie rady. Nikt z nas nie da sobie bez ciebie rady. Proszę... Proszę cię... Dlaczego to musiałaś być akurat ty? Dlaczego zawsze jak moje życie zaczyna się układać, to coś musi się nagle zjebać? Dlaczego? Powiesz mi proszę? Emi nawet nie masz pojęcia ile radości sprawiało mi to, że po prostu ze mną byłaś. A teraz nie będę już szczęśliwy, bo nie ma ciebie, mojego całego świata. Tak, byłaś dla mnie całym światem i ani razu tego nie zauważyłaś, ale nie przeszkadzało mi to. Cieszyłem się z tego, że cię mam. A teraz już cię nie ma. Zostały mi tylko przepiękne wspomnienia. Na przykład wtedy kiedy schlałaś się gorzej niż Bryce, a potem mnie pocałowałaś i to niejednokrotnie. A potem Bryce zrobił nam zdjęcie i ty następnego dnia się na niego wykurzyłaś i pokazałaś nam wszystkim wkurwioną Emilly. Taką Emilly najbardziej kochałem, nie wiem dlaczego, ale lubiłem jak się wkurzasz, wyglądałaś wtedy naprawdę uroczo, z wymalowaną złością na twarzy. Emi, proszę cię wróć do mnie...

Dr. - Panie Hossler, nie chce panu przerywać tej pięknej mowy, ale...

J - Tak wiem... Ona nie żyje...

---------------

Siemanko kochani,

No i mamy epilog. Płakałam jak małe dziecko pisząc to.

Dzisiaj powinien pojawić się prolog w nowej książce, więc będziecie mieli jeszcze trochę do czytania.

Będzie mi miło jak zostawicie 🌟🌟.

I think I love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz