ROZDZIAŁ 20

891 26 4
                                    

*Pov Jaden*

E - Pomożesz mi wyjść? Ciężko wychodzi się w spódnicy, a szczególnie w mokrej.

J - Jasne. - podszedłem do krawędzi basenu i wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny. Chwyciła ją i gdy zacząłem ją wyciągać, Emilly pociągnęła mnie i wpadłem do basenu.

E - Teraz jest 1:1. - gdy to powiedziała, podszedłem do niej i nie wiem dlaczego, ale pocałowałem ją. Nie oddała pocałunku, więc się od niej odsunąłem. Wyglądała na bardzo zdziwioną i jakby nie wiedziała co się właśnie stało.

Jezu zrobiłem z siebie pajaca i to już nie pierwszy raz.

J - Przepraszam. - wyszeptałem i poszedłem. Po prostu stchórzyłem. Jestem tchórzem jakich mało i uciekam od problemów. Gdy wchodziłem do domu minąłem się z Josh'em.

Jo - Ej stary, coś się stało? - zapytał zdziwiony.

J - Nie, nic. - gdy to powiedziałem pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Mam nadzieje, że nikt tego nie zauważył, bo mam dość tego, że Bryce śmieje się ze mnie i wyzywa mnie od ciot. W sumie jest to prawda, ale nie chcę by mnie wyzywał.

Poszedłem szybko do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Po chwili podszedłem do okna i zobaczyłem coś co szczerze mówiąc mnie bardzo zabolało.

Zobaczyłem Emilly, która przytula się z Josh'em. Na ten widok coś we mnie pękło. Znowu usiadłem na łóżku, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach bez powodu.

A może był jakiś powód?

No oczywiście, że był.

To ja powinienem się z nią w tym momencie przytulać, a nie Josh. 

Lubię ją i to bardzo, ale wiem, że ona nie widzi we mnie nikogo więcej niż przyjaciela. Nie wiem czy tym co przed chwilą zrobiłem nie zjebałem naszej relacji, która jest dla mnie zajebiście ważna. Ona jest dla mnie ważna i nic tego nie zmieni.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie Josh, który wszedł do mojego pokoju.

Jo - Możemy pogadać?

J - Chyba nie mamy o czym gadać.

Jo - Jaden, Emilly mnie o to prosiła. - powiedział i chciał usiąść na łóżku koło mnie, ale mu nie pozwoliłem. On jest pojebany, czy co? Przed chwilą wylazł z basenu, nawet się nie przebrał, a teraz chce usiąść na moim łóżku. No chyba sobie żartuje.

J - Jeśli posadzisz swoje mokre dupsko na moje łóżko, to obiecuję ci że wylecisz przez to okno. - pokazałem na okno przede mną, a Josh się zaśmiał.

Jo - Dobra, pójdę się przebrać, ale jak wrócę to pogadamy o tym co się tam stało, okej?

J - Niech ci będzie. - nie chciałem zbytnio z nim gadać, ale jeżeli Emilly chciała, żeby Josh ze mną pogadał, to zrobię to dla niej. Chłopak wyszedł i po chwili z powrotem wszedł do mojego pokoju, tym razem w suchych ubraniach. Usiadł koło mnie i zaczął.

Jo - Emilly mi powiedziała co zrobiłeś. Dlaczego wtedy uciekłeś?

J - Powiedziała i co? Przyszedłeś tu żeby się teraz ze mnie śmiać, że stchórzyłem, bo nie wiedziałem co mam zrobić?

Jo - Ej, mylisz mnie z Bryce'em. Ja nie śmieje się z ludzi. - popatrzyłem na niego jak na debila. Serio Josh nie śmiejesz się z ludzi? To z czego się śmiejesz, ze zwierząt?

Jo - No dobra śmieje się, ale nie wtedy gdy mają problemy sercowe, o których wiem. Bo jakbym nie wiedział to bym się śmiał.

J - Wow, czym sobie zasłużyłem na to, że Josh Richards nie będzie się ze mnie śmiać pierwszy raz w życiu? - powiedziałem dość sarkastycznie, na co chłopak się zaśmiał.

I think I love you // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz