Sterty książek i rupieci w gabinecie Foedusa nigdy wcześniej tak bardzo nie przeszkadzały Namjoonowi, jak w tamtej chwili. Próbował dojść do ładu i składu z przeróżnymi przedmiotami, pośród których rzadko kiedy znajdował taki, który w ogóle był w stanie nazwać. Miał wrażenie, że szukał całą wieczność, zanim udało mu się odnaleźć opasły tom ze wzmiankami o przełamywaniu magicznych barier.
Czuł się, jak w jakimś chorym śnie. Nigdy w życiu nie przypuszczał, że zamiesza się w jakieś magiczne porachunki. Nie miał również pojęcia o tym, że Foedus też parał się magią (a z tego co widział w przeszukiwanych księgach, nie tylko tą dobrą i niegroźną). Kim był spokojnym człowiekiem, nie szukał przygód. Widocznie dlatego przygoda znalazła go sama.
- Co tam? - Namjoon podskoczył w miejscu, upuszczając sobie ciężką księgę na stopę, gdy usłyszał trochę zniekształcony głos tuż za sobą i to zupełnie znienacka.
- Święta Tinio! - krzyknął, a po chwili zawył też z bólu. Ta cholerna książka chyba zmiażdżyła mu wszystkie kości śródstopia.
- Wystarczy Jin, ale miło, że porównujesz mnie do uosobienia mądrości. Chociaż nie ukrywam, że wolałbym, gdybyś wzywał świętego Porrena - Namjoon odwrócił się tylko po to, by zobaczyć hologram maga, który poruszał sugestywnie brwiami na wspomnienie boga płodności, uchodzącego za najprzystojniejszego wśród bóstw.
- Chciałbym zwrócić twoją uwagę na pewien bardzo istotny fakt - rudowłosy uniósł jeden palec w górę. - Nie będę mógł ci pomóc, jeśli zafundujesz mi atak serca.
Fioletowa mgła zafalowała, gdy Seokjin głośno się zaśmiał.
- Zebrałem trochę mocy, więc postanowiłem sprawdzić, jak ci idzie - skrzywił się, zauważając wszechobecny rozgardiasz. - Niezły bałaganiarz z tego gówniarza.
- Gówniarza? - Nam zmarszczył brwi w zdziwieniu. W końcu mężczyzna z hologramu wyglądał na może nieco starszego od Joona, ale na pewno nie na choćby równego wiekowo Foedusowi.
- Jestem magiem, Namjoonie - powiedział z uśmiechem Seokjin. - Uzyskanie nieśmiertelności wcale nie jest takie trudne. A tym bardziej zatrzymanie takiego wyglądu.
Rudzielec tylko pokiwał głową ze zrozumieniem, gdy mężczyzna ostro podkreślił dwa ostatnie słowa, uśmiechając się znacząco. Nie mógł zaprzeczyć, że mężczyzna był przystojny. Po chwili złapał się za brodę, intensywnie nad czymś zastanawiając.
- Czekaj... Skoro jesteś nieśmiertelny, to chyba nic nie powinno ci się stać tam gdzie jesteś, co nie?
Seokjin wywrócił oczami i skierował się do fotela stojącego między regałami. Usiadł wygodnie, tak jakby faktycznie znajdował się w bibliotece. Oparł głowę na ręce, wpatrując się w zdziwionego chłopaka.
- Wy, ludzie, często mylicie najprostsze pojęcia. Jestem nieśmiertelny, nie niezniszczalny - uśmiechnął się tajemniczo. - To, że czas mnie nie rusza, nie znaczy, że ktoś nie może się mnie pozbyć przy użyciu magii czy noża. Zresztą, tutaj raczej nie chodzi o mnie. Gdyby tak było, pewnie już by się ujawnił. Wygląda na to, że potrzebował czegoś z mojego domu albo... sam nie wiem. Cała ta sytuacja jest dziwna, ale mam cholernie złe przeczucia. Dlatego musisz się pośpieszyć.
Zmartwiony mag siedział jeszcze przez chwilę w bezruchu, rozglądając się po pomieszczeniu. Nagle wydał z siebie dość głośne "Och!" i podszedł do jednej ze skrzyń, na której leżały stosy wymyślnej biżuterii. Namjoon bał się, że dotykając którejś błyskotki, mógłby ją zniszczyć i sprowadzić na siebie klątwę, czy coś w tym rodzaju (sam już nie wiedział, czego mógł się spodziewać), dlatego wcześniej trzymał się od nich z daleka.
CZYTASZ
The Reluctant Heroes | Taekook, Yoonmin
FanfikceO Taehyungie, który chce zostać bohaterem i o Yoongim, który wszelkiego bohaterstwa się wystrzega. O Jeongguku, który próbuje odnaleźć swoją wolność i o Jiminie, któremu wolność zostanie kilkukrotnie odebrana. O Seokjinie i Namjoonie, którzy nigdy...