W ostatniej chwili, gdy motocykl ma ruszyć z miejsca z piskiem opon, Jasper łapie mnie i spycha mnie z motoru, który przewraca się na bok.
- To moja podopieczna Gabriel i ja się tym zajmę -mówi Jasper.
-Nie mogę zawieść Gabriel !? Rozumiesz ! Pozbawią mnie skrzydeł ,wygnają mnie , strącą mnie na wieczne męki , pozbawią mnie nie wszystkie ! Będę nikim ! - mówi podniesionym głosem chłopak a potem po jego policzku spływa łza ,szybko ją ściera .
-Wybacz ,nie mogę zawieść - po czym chłopak uderza mnie w głowę a ja tracę świadomość a jedyne co pamiętam to to że Jasper zaciąga mnie z skraju lasu w jego głąb a potem już tylko ciemność. Czuje na twarzy czyjaś dłoń , jest ciepła a sam dotyk ,wydaje się znajomy ,a potem słyszę znajomy głos, ale przez wielki ból głowy nie jestem ,w stanie określić do kogo on należy
-Znalazłem go ! - krzyczy po czym ,obraca moją głowę na drugą stronę, a mnie przechodzi ogromna fala bólu i tracę świadomość po raz drugi.
Gdy budzę się jestem w salonie tatuażu Iska na jednym z foteli do tatuażów ,gdy chce przekręcić głowę, czuje silnym ból i przez zaciśnięte zęby wciągam powietrze ,rozgadam się po pomieszczeniu nic się nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty tutaj , wszystko było na swoim miejscu ,na ścianach znajome obrazy przedstawiające piekło i niebo, które wisiały na szarej ścianie, stara szafa, do której nigdy nie zaglądałem , zawieszone miecze nad wejściem do biura Izaka . Słyszę ciche skrzypienie drzwi do poczekalni a w nich staje Izak i przyglądając mi się z troską.
-Jak na anioła jesteś strasznie kruchy chłopcze - mówi to i wkłada dłonie do kieszeni i dalej i mi przygląda się, nie wiedzą co odpowiedzieć na jego pytanie milczę, po czym wstaję.
-Jak się tu znalazłem ? - zwracam się do mężczyzny, który opiera się powoli bokiem o futrynę drzwi.
- Znalazłem cię w głębi lasu nieopodal twojej szkoły-mówi spokojnie ,a do mnie właśnie dociera co się wydarzyło
-Kasan ...- mówię, ale Izak mi przerywa w połowie słowa - Panie Morre nic nie jest ,Katarina się tym zajęła - mówi mężczyzna a jego oczy bacznie mnie obserwują , gdy usiadłem z ulgi że Kasi nic nie jest .-A Jasper ? - pytam a moje mięśnie się spinają na sam dźwięk jego imienia
-Nie wiemy, nie było go przy Morre, szukaliśmy go, ale jest tak jakby się rozpłnął -powiedział i naprzeciwko mnie
-To on cię tak załatwił ?- pyta i pokazuje palcem na swoją głowę a ja jedno znacznie kiwam głową a Izak przytakuje, po czym wstaje i kładzie dłoń na ramieniu
-Choć -mówi po czym klepie mnie po ramieniu kilka razy, po czym idzie powoli do starej zabytkowej szafy, a gdy ją otwiera okazuje się pusta w środku . Mężczyzna wchodzi do środka i otwiera czarne drzwi, które są w szafie ,ukazując wąski korytarz i schody w dół . Wstaje powoli i podchodzę do szafy
-No choć, czas cię pokazać reszcie- mówi uśmiechając się. Wchodzę za nim i podążam za nim ,po przejściu przez wąski korytarz schodzimy kamiennymi schodami w dół i znajdujemy się na tarasie widokowym takim jak w teatrze ,podchodzę do barierki i przyglądam się przestrzeni przede mną ,znajdujemy się w wielkim pomieszczeniu na przypominający bar ,na końcu sali pode mną znajdował się stary bar ,wokół niego były okrągłe krzesła na których siedzieli ludzie i popijali coś z swoich kubków , dalej rozciągały się czarne kanapy wokół wielkiego białego marmurowego kominka w którym płonął przyjemny płomień ,w dalszej części znajdował się stół do bilarda i kilka okrągłych stolików przy których siedziało tuzin ludzi pogrążonych w rozmowach a po drugim końcu sali znajdowały się drzwi z czarnego dębu osłonięte dwoma filarami sięgającymi do sufitu u , do koło znajdowały się inne tarasy pełne ludzi którzy z zaciekawieniem przyglądali mi się odkładając swoje zajęcia aby rzucić na mnie okiem .Nagle zostałem pociągnięty do przodu a Izak położył bark na moim ramieniu-Witaj Gabrielu w sojuszu Haniela.
CZYTASZ
Anioł Stróż
Fantasy-Jesteś moim aniołem stróżem?!-krzyknęła, patrząc, na mnie -Tak - powiedziałem, podchodząc do niej i łapiąc ją za rękę -Obiecuje, że włos ci z głowy nie spadnie -rzekłem, składając pocałunek na jej skroni.