Odkładam telefon na półkę ,kładę się na łóżku leżąc tak jak wkłada się zmarłych do trumny ,biorę głęboki wdech myślę o Kasi ,zamykam oczy i naglę staje w Casa Del Amo (dom pana -w książce miasto anielskie) zaszokowany rozglądając się po mieście,tysiące świateł o białym lodowatym świetle,miliardy twarz ludzi którzy kiedy coś tam na dole znaczyli a tu są odziani w łańcuchy i chronią przydzieloną im osobę za cenę własnej duszy .Podchodzi do mnie kobieta wysoka blondynka w białej szacie na uda ,przewiązaną złotym węzłem oraz złotą łzą przypiętą do szaty .
-Syn Archanioła ?-zapytała nie patrząc na mnie tylko w zeszyt ,patrze sie na nią przez kilka sekund po czym odpowiadam skinięciem głową nie pewnie
-Którego jeśli można spytać -pyta i tym razem patrzy na mnie jej oczy są złote jak prastarych przyglądam sie jej a po chwili odnajduje w jej twarzy Św. Marie Magdalene wiec odpowiadam jej
-Archanioła Gabriela święta -odpowiadam i sprawdzam swój ubiór jest niebieski czyli nie jestem czystym aniołem(bez winny
-Gabrielu,jaki grzech nosi twoje anielskie serce -mówi a ja zastanawiam się nad grzechem
-Jestem tu zamiast dbać o przydzielną mi osobę -mówię
-Dlaczego ściągnięto mnie z anielskiej służby ?-pytam
-Dziś wszyscy tu jesteśmy Gabrielu ,dziś jest el regreso del maestro del más allá ( powrót pana z zaświatów ),wszystkie anioły zbierają się jak co 500 lat aby świętować ten świetlisty dzień i złożyć ofiary panu - mówi łapiąc mnie za szatę
-A warty?czy nasi podopieczni są bezpieczni ? -pytam zestresowany a ona tylko kiwa głową zamyka oczy i wypowiada jakieś słowo i pojawiamy się na samym środku anfi teatru .Siedzę po prawicy ojca który nawet na mnie nie spojrzywszy siedzi i patrzy w tłum bez ruchu ,siedzimy najbliżej pustego tronu pańskiego ,obok nas zasiadają belzebub ,archanioł Michał i Rafael .Prastarzy wstają ich oczy błyszczą złotym blaskiem patrzą na miliardy którzy tłoczą sie pod nami po kilku sekundach łapią się za ręce i tworzą nad krainą bez chmurne błękitne niebo ,Belzebub powstaje wraz z swoimi dziećmi ,ich ubrania spowiwa biel i złoto .
-Witajcie anielskie stworzenia ,dziś wszyscy zbieramy się tu aby uczcić el regreso del maestro del más allá i cieszyć się z powstawania nowych fundamentów naszej historii - mówi belzebub do ludu zgromadzonego przed nami
-Dziś dzień w którym poświęcimy trzy osoby by uratować nasz anielski pokój z Panem piekła,u jego boku tworzy się czarna mgła z której wyłania się Lucyfer ,otacza go mrok ,jego czarna szata i czarne jak koszmar skrzydła świszczą gdy zlatuje na posadzkę ,a w całym anfiteatrze zapada głucha cisza.
-Dziś dzień ofiar dla pana waszego największego,tego który strącił mnie do oddchłani bezkresnej by mnie ukarć -mówi Lucyfer
-Ten któremu szata zapłonie w mroku czerni zostanie dzisiaj ofiarowany ciemności -mówi Belzebub patrząc na tłum po czym patrzy na prastarych którzy za jednym spojrzenim tworzą bariere nad całym obiektem po czym zapalają krwisto czerwony płomień na środku anfitatru po czym tworzą iluzie szeptów i każdemu szepczą czas ofiar .
CZYTASZ
Anioł Stróż
Fantasy-Jesteś moim aniołem stróżem?!-krzyknęła, patrząc, na mnie -Tak - powiedziałem, podchodząc do niej i łapiąc ją za rękę -Obiecuje, że włos ci z głowy nie spadnie -rzekłem, składając pocałunek na jej skroni.