12.Ratunek

210 10 0
                                    

Opieram się bardziej o boczną ścianę budynku,widzę dokładnie Kasi która właśnie przyszła z wysokim chłopakiem ,znam go skąd ale jeszcze nie przypomina sobie skąd ,chłopak łapię ją niespodziewanie za rękę a Kasandra rumieni się na co moja krew gotuje się ,chłopak prowadzi ją do Starbucksa i siadają na krzesłach niedaleko zaplecza tak aby nikt z przechodzących ludzi przez Starbucksem nie widzieli ich ,siadam niedaleko ich i zerkam na nich co jakiś czas ,wysoka zgrabna brunetka podchodzi do nich i zbiera ich zamówienia po czym odchodzi a KSI wstaje żeby skorzystać z łazienki ,nagle mój dar się włączył , nieznajomy wybiega z Starbucksa niespodziewanie a moja w mojej głowie rozpoczęło się piekło ,wbiegam do łazienki i widzę upadlego anioła który aktywował swoje czarne skrzydła i dusił Kasi ,dziewczyna pada na posadzkę ,a w mojej głowie rozpętała się burza ,a oczy zabłysły dzikim blaskiem ,gdy upadły mnie dostrzegł wyciągając do mnie ręce ze mnie wystrzeliła kula światła która ugodziła upadłego a po nim został tylko czarny pył ,podeszłem do Kasi trzymając się ledwo na nogach a burza w mojej głowie zaczynała się od nowa nie czułem jej pulsu a głowę włosy na głowie miała przesiąknięte krwią ,wziełem ją na ręce i wybiegłem z łazienki a potem z Starbucksa ,i pobiegłem do domu Katariny ,nie było jej w domu , zdesperowany położyłem Kasi na łóżku i sprawdziłem czynności życiowe .Moja mała Kasandra słabła z każdą chwilą a ja nie wiedziałem co zrobić a w moich oczach stanęły łzy ,burza w głowie słabła z każdą chwilą i już wiedziałem dlaczego traciłem Kasi z każdą sekundą,ujełem jej głowę a potem mocno przytuliłem pozwalając żeby jej bezwładne ciało leżało ,ostatnimi siłami ucałowałem delikatnie Kasi w usta a moje skrzydła zajaśniały i otuliły ją a jej rany na szyji i na głowie zaczęły znikać a jej ciało stawało się coraz cieplejsze a ja zaczełem w pocałunek oddawać tyle radości że po chwili nie panowałem nad sobą i miałem ochotę nigdy nie zakańczać tego pocałunku chciałem żeby on trwał wiecznie ,położyłem rękę pod jej głowę i ostani odsunołem się od niej ,burza w głowie wruciła usiadłem pod śnianą opierając się o nią plecami i schowałem głowę w ręce ,i zaczełem opadać z sił ,spojrzałem na śpiącą Kasi i niespodziewanie odpłynełem w krainę Morfeusza
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆
Przepraszam za nieobecność postaram się wam to wynagrodzić i niedługo będzie marnaton ,do następnego .

Anioł StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz