Katarina urwała na moment I spojrzała na mnie .
-Wiem co zaproponował ci Izak ,lecz przemyśl jeszcze tą decyzje -powiedziała a ja doskonale wiedziałem że ma na myśli to że gdy do nich dołączę będę musiał walczyć z przeciw ojcu a nawet stworzycielowi ,kiwnąłem głową Katerinie na to że przemyśle tą sprawę jeszcze .
-Czy Kasi jest bezpieczna ? - spytałem gdy kobieta już wychodziła z pomieszczenia ,odwróciła się po moim pytaniu i kiwała głową z uśmiechem a mi z serca spadł kamień który ciążył mi od momentu gdy poczułem jej lęk ,wypuściłem cicho powietrze i poszedłem do swojego pokoju ,usiadłem na łóżku a w momencie gdy to zrobiłem mój telefon zawibrował ,sięgnąłem po niego ,na wyświetlaczu widniała wiadomość od Izaka że jutro z rana trening ,spojrzałem na godzinę była 22 ,nie wiedząc co z sobą zrobić postanowiłem sprawdzić co u Kasi . Otworzyłem okno i wyleciałem przez nie .Gdy dotarłem na miejsce usiadłem na gałęzi jednego z drzew szukając wzrokiem dziewczyny .W końcu po kilku sekundach błądzenia wzrokiem po posiadłości znalazłem ją na balkonie ,siedziała niczego nie świadoma zapatrzona w telefon popijając od czasu do czasu coś z kubka, na sam jej widok moje serce które bije 5 razy wolniej przyspieszyło dziesięciokrotnie ,dobrze było ją zobaczyć całą i zdrową .Dziewczyna weszła do środka i zamknęła balkon a ja wróciłem do siebie .Następnego dnia rano gdy szedłem do Salonu tatuażu od razu na wejściu wpadłem na Izaka który krzątał się w poczekalni sprzątając .
-Hej , jacyś klienci ?-Spytałem zaglądając do środka przez uchylone drzwi do sali gdzie Izak tatuował
-Jeden rano ,gotowy na trening - powiedział odkładając miotłę na co kiwnęłem mu głową na tak i zacząłem zmierzać do ukrytych drzwi lecz mężczyzna zatrzymał mnie po czym wręczając mi miotłę i wiadro z mopem .
- Zacznijmy od rozgrzewki najpierw - powiedział a zanim cokolwiek zdążyłem odpowiedz mężczyzna odwrócił się i na odchodne powiedział
- Jak już skończysz tu czekam na ciebie na dole -po czym odwrócił się i pomaszerował do ukrytych drzwi po czym w nich zniknął .Po godzinie sprzątania studia w końcu udało mi się je ogarnąć ,co nie było najłatwiejszą rzeczą ponieważ co chwile ktoś się przez nie rozwijał rzucając szybkie przepraszam albo mnie tu nie było ,jedynym wyjątkiem był Luke który uśmiechnął się i powiedział że dobrze mi idzie po czym przeszedł szybko i zwinnie między suchą a mokrą podłogą nie zostawiając śladów po sobie .Odstawiłem przybory do sprzątania do klitki na nie w końcu sam wszedłem do środku i skierowałem się na dół ,Izak tak jak mówił czekał na mnie na dole , znalazłem go przy barze gdy opróżniał szklankę złocistego płynu a gdy już mnie dostrzegł uśmiechnął się od ucha do ucha
-Widzę że doszedłeś do nas - powiedział ale na jego słowa posłałem mu gniewne spojrzenie na co uśmiechnął się bardziej po czym odstawił szklankę i zaczął kierować się do sali treningowej .Gdy do niego dotarłem trzymał już w rękach dwa krótkie kije a gdy mnie zobaczył posłał jeden w moją stronę a dokładniej w stronę mojej głowy .Zrobiłem unik kucając a podnosząc się do góry moje oczy stały się złocistej barwy .Wtedy Izak posłał kolejny kij tym razem w mój tułów lecz i tym razem nie trafił dzięki szybkiemu unikowi w bok .
-Mieliśmy trenował ,a ty rzucasz we mnie kijami odkąd tylko tu wszedłem ! - mówię głośno po drugiej stronie Sali
-Przecież trenujemy ,sprawdzam twój refleks - mówi spokojnie mężczyzna po czym pokazuje mi abym podszedł wskazując miejsce na macie niedaleko ,gdy jestem w połowie drogi znów posłał w moją stronę kij który mimo uniku trafia we mnie na co posłałem mu mordercze spojrzenie na co ten z uśmiechem wzrusza rękami
-Mówiłem przecież sprawdzam twój refleks - powiedział po czym podszedł do mnie pomagając mi się podnieść z kolan .Stanął na przeciwko mnie w pozycji do walki .
-Twoim wielkim atutem w walce są skrzydła , nie możesz pozwolić przeciwnikowi zbliżyć się do nich inaczej będzie po tobie - powiedział po czym pokazał mi ręką że mam go zaatakować a ja w tej chwili ruszyłem na niego , zaatakowałem go a gdy to zrobiłem Izak odbijał wszystkie moje ciosy neutralizując je bądź unikając ich ,gdy próbowałem go kopnąć przewidział mój ruch i to on mnie kopnął podcinając mnie a ja runęłem na matę a on położył nogę na mojej klatce patrząc w oczy .
-Nie żyjesz-powiedział po czym zabrał nogę i pomógł wstać po czym oddalił się i nakazał zaatakować ponownie , tym razem spróbowałem zaatakować inaczej więc podbiegłem zrobiłem unik przed jego ciosami lecz wtedy odsłoniłem się a mężczyzna to wykorzystał i wykonał sierpa który trafił idealnie w odkryte miejsce po czym przeszedł za mną od tyłu i zaczął dusić zapinając pętle z swoich rąk na mojej szyi , zacząłem się wyrywać ale tylko pogorszyć swój stan ponieważ Izak mając więcej miejsca zapiał pętle mocniej a mi zaczęło brakować tlenu
-Nie żyjesz - powiedział po czym mnie puścił i nakazał jeszcze raz zaatakować , łapiąc oddech po jego pętli ruszyłem na niego ponownie lecz i tym razem zostałem szybko powalony ,było jeszcze kilka prób atakowania go lecz kończyły się tym samym efektem .Gdy leżałem na macie po raz kolejny zlany potem ,poobijany i zmęczony stanął nade mną Izak po którym nie było widać oznak zmęczenia ani potu patrząc na mnie z rozbawieniem
-Kończymy ? -spytał na co ja szybko wstałem lecz błyskawicznie mnie powalił podcinając mi nogi na co znowu wylądowałem na macie na której przed chwilą leżałem , Izak podał mi rękę na której się wsparłem i wstałem otrzepując ubrania .
-Weź prysznic i przebierz się i czekaj na mnie przy barze - powiedział mężczyzna patrząc na kogoś przez drzwi do wielkiej sali po czym ruszył w jego kierunku zostawiając mnie w sali .Po szybkim prysznicu i przebraniu się w czarne spodnie trekkingowe oraz w czarną koszulkę na długi rękaw ruszyłem w kierunku baru szukając Izaka ,po kilku chwilach i okrążeniach między ludźmi odnalazłem go w towarzystwie Adama i Rose którzy dyskutowali z nim z poważnymi minami a gdy do nich dotarłem przyglądając się zmartwionemu Izakowi spytałem
-Coś się stało ?- mężczyzna spojrzał na mnie po czym odpowiedział
-Zaginęła kolejna dziesiątka .
CZYTASZ
Anioł Stróż
Fantasy-Jesteś moim aniołem stróżem?!-krzyknęła, patrząc, na mnie -Tak - powiedziałem, podchodząc do niej i łapiąc ją za rękę -Obiecuje, że włos ci z głowy nie spadnie -rzekłem, składając pocałunek na jej skroni.