Do moich oczu dociera jasny błysk zapewne słońce wstało,zerwałem się z łóżka i podeszłem do szafy i wyciągnąłem z szafy czarne spodnie z dziurami i miałą koszule zostawiając dwa guziki rozpięte i zszedłem na dół gdzie czekała na mnie Katarina
-Miałam cię właśnie budzić -powiedziała podając mi jajecznicę krztając się po kuchni ,zjadłem jajecznicę gdy nagle na stół wylosowały kluczyki prawdopodobnie od motoru i okularay przeciwsłoneczne
-Masz tu kluczyki od starego motoru mojego syna i okulary ,aniołowie strużek moją specyfikaczną zdolność ,wasze teńczówki barwią się na złoto gdy wyczuwacie niebezpieczneństwo więc zakładaj okulary żeby to ukryć -powiedziała patrząc na mnie z troską w oczy
-Dziekuje za troskę Katarina -powiedziałem
-Nie musisz dziękować Gab ,mam dług u twojego ojca i prubuje go spłacić - powiedziała czochrając mi włosy.
Wyszedłem z domu Katariny i skierowałem się do garażu a tam ujrzałem starego czarnego Bentleya wsiadłem na niego zakładając okulary , odpaliłem silnik i skierowałem się do szkoły ,zaparkowałem motor na parkingu czując na sobie wzrok osób znajdujących się na parkingu,przeszedłem przez niego i wszedłem do szkoły.
Gdy wszedłem poczułem obecność osoby którą mam strzec a mój wzrok skierował się mimowolnie na brunetkę o niebieskich oczach która wpatrywała się we mnie a po chwili do mnie podeszła
-Pomuc ci w czymś?-spytała a do mnie dotarło jej cichy szept który spowodował na moim karku włosy się najerzyły
-Szukam gabinetu dyrektora,jestem nowy -rzekłem patrząc na nią a ona dostała jagby rumiency
-Chodz zaprowadzę cię ....?-powiedziala wpatrując się we mnie
-Gabriel ale możesz mówić mi Gab-powiedziałem
-W takim razie jestem Kasandra Morre,mówi mi Kasi-powiedziała podając mi rękę którą ujełem delikatnie na co dziewczyna dostała dreszczy
-Zaprowadzisz mnie pod gabinet-spytałem puszczając jej dłoń
-Jasne -powiedziała i skierowała się w stronę szafek a ja za nią ,nagle ktoś zatrzymał kasi i położył jej rękę na ramieniu był to wysoki brunet od którego czułem jagby aniołem
Co się kurwa ze mną dzieje?!
-Cześć Jasper-powiedziała Kasi
-Piidziemy na kawę albo do kina po szkole z bellą?-spytała głosem jagby syna archanioła Michała i już wiedziałem kim jest postać przede mną ,Jasper był synem archanioła Michała...
-Zobacze potem może pujdzmy wszyscy do kavina na impreze-powiedziała kasi
-Myślksz że tifani się zgodzi -pyta przybliżając się do niej
-To ja pujde poszukać tego gabinetu dyrektora-powiedzialem odchonie ale Kasi złapała mnie za nadgarstek
-Jasper to jest Gab -powiedziała patrzać na mnie to na Jaspera
-Milo poznać Gabielu -powiedział a my mocno łapiąc się za ręce jagbyśmy chcieli połamać sobie ręce i już wiedziałem że Jasper wie kim jestem
-Jasper pogadamy potem ,teraz odprowadze Gaba pod gabinet -powiedziała patrzać na Jaspera żeby przestał się zachowywać tak jak się zachowuje
-Widzimy się na przerwie obiadowej -powiedział Jasper odchonie .
Kierowaliśmy się korytarzem jeszcze dwie minuty i stanęliśmy przed drzwiami dyrektora a Kasi spojrzała na mnie
-Gab chciała bym cię zaprosić na małą imprezę -powiedziała uśmiechając się
-Przyjmuje zaproszenie o której i gdzie mam czekać -powiedziałem
-O dwudziestej na Greenpeace -powiedziała i odeszła.
Lekcje minęły mi szybko ,była godzina 16.50 już miałem wychodzić z szkoły gdy nagle zostałem pociągnięty i wepchany do toalety ,Jasper zamknąć drzwi i założył ręce na piersi wpatrując się we mnie
-Jesteś synem archanioła Gabriela-spytal bardziej twierąc niż pytając
-Tak-odpowiedziałem
-Jesteś upadłym aniołem czy aniołem stróżem?-spytał szeptem wpatrując się w moje oczy szukając odpowiedzi
-A ty kim jesteś -spytałem wpatrując się w niego
-Jestem aniołem stróżem-powiedział
-Ja również -powiedziałem a on opuścił ręce rozluźlony
-Kogo sterzesz?-powiedział
-Kasandry Morre,a ty -powiedziałem
-Beli Trish przyjaciółki Kasandry
Wyszliśmy z toalety z Jasperem ,przybyliśmy męską piątkę ,wsiadłem na motor i odjechałem do domu Katariny
CZYTASZ
Anioł Stróż
Fantasy-Jesteś moim aniołem stróżem?!-krzyknęła, patrząc, na mnie -Tak - powiedziałem, podchodząc do niej i łapiąc ją za rękę -Obiecuje, że włos ci z głowy nie spadnie -rzekłem, składając pocałunek na jej skroni.