Rozdział 17

485 54 15
                                    

"The man, who is too fast for his own good"

Hawks lubił tak o sobie myśleć. Miał wspaniałą indywidualność i umiejętności fizyczne, żeby z niej korzystać. Potrafił uratować każdego, oprócz samego siebie. Był wystarczająco szybki, żeby w kilka sekund ewakuować pięćdziesiąt osób z płonącego budynku, jednak gdy sam miał problem, jego refleks nagle zanikał, świadomie pozostawiając go w cierpieniu. Keigo wymierzał sobie karę za wydarzenia, które już dawno przeminęły, a ich jedynym dowodem były głęboko zakopane wspomnienia.

***

Keigo, mając 10 lat został zesłany na specjalny trening rządowy. Dostrzegli w nim potencjał, w dzieciaku z ulicy, który przez większość swojego życia patrzył na ojca- włamywacza i mordercę. To oczywiście było do czasu, gdy Takami dowiedział się, kim był Endeavor, a jego pasja do bohaterstwa zaczęła się prężnie rozwijać.

Trening rządowy nie był tym, na co z pozoru wyglądał. Za uśmiechniętymi politykami i grubymi murami budynku ukryli piekło, przez które przechodziły dzieci. Wszelkie tortury miały przyspieszyć trening, pomóc się rozwijać i osiągnąć jak najwyższe wyniki dla kraju. Szkolenie przechodziły w większości dzieci z ulicy i wyrzutki, więc nikt nie zajmował się ich krzywdą i stanem zdrowia.

Keigo poznał tam Touyę, który w pewnym sensie stał się jego nadzieją. Na początku Todoroki był dla niego wzorem, sympatia do starszego chłopaka mieszała się z podziwem, który wraz z wiekiem zaczął przemieniać się w niezidentyfikowane uczucie, którego młody Takami nie potrafił sobie wytłumaczyć.

Pierwszy raz spotkali się, gdy wspólokator Keigo został poważnie ranny i, niezdolny do używania własnej indywidualności, wydalony ze szkolenia.

Na następny dzień współlokator Takami'ego został wymieniony. Mężczyzna w białym kitlu, siłą przepchnął Touyę przez próg jego nowego pokoju, po czym drzwi zamknęły się za nim bezpowrotnie, odcinając wszelką drogę ucieczki białowłosemu chłopakowi. Touya definitywnie nie chciał tu trafić.

Hawks uśmiechnął się szeroko, podbiegając radośnie do swojego nowego przyjaciela.

-Jak masz na imię? Jaka jest twoja indywidualność? Jak tu trafiłeś?- pytał Keigo, podczas gdy jego skrzydła rozkładały się delikatnie ze zbytniego podekscytowania.

-Jak pytasz kogoś o imię, powinieneś najpierw samemu się przedstawić. I panuj nad tymi  skrzydłami, chyba że chcesz nas tu pozabijać. W sumie nie taka zła opcja- powiedział obojętnie Touya, odpychając młodszego chłopaka na bok, by rozłożyć się na swoim łóżku.

-Przepraszam, troszkę się podekscytowałem. Prawdopodobnie nie powinienem ci mówić jak się nazywam, tutaj nie można mieć imion. Mamy być bohaterami, a podobno imiona temu szkodzą, ale skoro chcemy być przyjaciółmi, chyba nie mam wyboru. Jestem Keigo Takami, możesz mi mówić po imieniu, gdy nikt nie słyszy- powiedział Hawks, siadając na skraju łóżka swojego współlokatora.

-Co to za powalony system? Nie zamierzam się wyzbywać mojego imienia. Jestem Touya Todoroki. I złaź z mojego łóżka! Chyba na za dużo sobie pozwalasz- powiedział białowłosy chłopak, delikatnie skopując Keigo ze swojego posłania.

-Todoroki..?

Keigo zastygł w miajscu, gdy zaczął pojmować, czyje dziecko siedzi właśnie obok niego.

-Coś ci nie pasuje!?

-Twoim ojcem jest Endeavor?- zapytał z niedowierzaniem, rzucając się w stronę swojego łóżka.

-Jakie to ma znaczenie? Samo to, że jest moim ojcem nie definiuje w żaden sposób mnie.

Hawks przybiegł spowrotem do łóżka Touyi, pokazując mu małą, pluszową wersję Endeavora.

MismatchedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz