Rozdział 5

911 76 7
                                    

Izuku budził się powoli z głębokiego snu. Delikatnie przymrużył oczy, w geście ewentualnej obrony przed światłem słonecznym, po czym zorientował się, że został mu przydzielony pokój bez okien i na próżno doszukiwać się tam ciepłych promieni. Mimo, że ciemność była korzystna dla zaspanych oczu, takie pomieszczenia mają jedną wadę: nigdy nie wiesz, która jest godzina. Z tą myślą Izuku sięgnął do telefonu i spojrzał na zdecydowanie zbyt jasny wyświetlacz. Mimo, że Liga odżywała w nocy, Shigaraki i tak preferował poranne spotkania, co stawało się niekorzystnym czynnikiem, gdy Izuku budził się po dziesiątej rano. Wstał pospiesznie i rozejrzał się po pokoju, lokalizując "przeszkody" w formie nierozpakowanych kartonów, które zastawiały mu drogę każdego ranka, nie pozwalając bez potknięcia dojść do łazienki. Pod drzwiami zauważył nieznaną dotąd paczkę, z przyklejoną sterczącą kartką. Na papierze ładną czcionką widniał napis "Mam lepszy gust niż Ty", a pod spodem ktoś dorysował niebieski płomyczek. Właściwie, to "ktoś" jest złym określeniem, ponieważ znał tylko jedną osobę, która rysowałaby niebieskie płomienie jako swój znak rozpoznawczy. Zerwał karteczkę i otworzył paczkę. W środku znajdował się zestaw ubrań. Łzy szczęścia napłynęły mu do oczu i zasłoniły widok. Nie pamiętał, kiedy ostatnio dostał jakiś prezent. Wszyscy tylko z niego szydzili i się wyśmiewali, więc ten drobny gest sprawił mu ogromną radość. Pamiętając o godzinie, pospiesznie wyciągnął ubrania i pomaszerował do łazienki z zamiarem szybkiego przebrania się.

Po dwudziestu minutach był całkowicie gotowy. Spojrzał na siebie w lustrze i z bólem przyznał, że Dabi faktycznie ma lepszy gust. Czuł się nieswojo, nosząc na sobie po raz pierwszy eleganckie, zapewne drogie ubrania. Buty, spodnie oraz kamizelka były czarne, jedyną częścią garderoby w innym kolorze była krwistoczerwona koszula. Był jeszcze oczywiście krawat, jednak Izuku miał wrażenie, że źle go zawiązał, co było całkiem możliwym scenariuszem, biorąc pod uwagę to, że nikt go tego nigdy nie uczył, dlatego też zdjął go z postanowieniem, że poprosi kogoś, kto zna się na tym lepiej. Gdy wychodził z pokoju, obrzucił wzrokiem paczkę jeszcze raz i spostrzegł w środku czarne rękawiczki. Od razu przypadły mu do gustu z nieznanych sobie przyczyn.

Otwierając drzwi do baru zobaczył tam wszystkich poznanych dotąd członków. Toga patrzyła na niego z zachwytem, a Dabi uśmiechnął się delikatnie pod nosem.

-Izuku! Wyglądasz niesamowicie! Mogę dotknąć? Zdejmiesz je? Skąd masz te ubrania?- zagadywała go Toga, nie dając dojść do słowa.

-Oczywiście, że ode mnie! Czyż nie leżą idealnie?- Zachwycił się sobą Dabi, szturchając łokciem Twice'a, siedzącego obok, na co ten obruszył się delikatnie.

-Właśnie to mnie zastanawia, leżą aż zbyt idealnie, jak na kupione bez wymiarów.- Izuku spojrzał podejrzliwie na Dabi'ego, stawiając nacisk na słowo "zbyt".

-Mówiłem ci, żebyś spał z szeroko otwartymi oczami. Teraz możesz się tylko domyślać, jak twój rozmiar trafił w moje ręce.- Dabi spojrzał sugestywnie na Izuku, uśmiechając się tryumfalnie, po czym został zdzielony przez Twice'a w głowę.

-Spokojnie Izuku, nie panikuj, Dabi jest po prostu złym bratem i niepotrzebnie cię straszy. Pamiętasz, jak ostatnio robiłem twoje klony?- Izuku przytaknął-Potrzebowałem wtedy dokładnych danych dotyczących twojego wyglądu. Później Dabi do mnie przyszedł, a ja z dobroci mojego serca, podałem mu je.

Midoriya odetchnął z ulgą i spojrzał karcąco na Dabi'ego.

-Dobra, może już dość tej bezsensownej dyskusji, musimy omówić najbliższe plany- odezwał się Tomura, nie udzielający się do tej pory w rozmowie. W opinii Izuku wyglądał, jakby miał ciężką noc, oczywiście sądząc po skrawkach twarzy, widocznych spomiędzy doczepionych dłoni. Kurogiri podał Tomurze szklankę z wodą, dając mu znak, że weźmie na siebie wytłmaczenie najważniejszych rzeczy.

MismatchedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz