Wierzę w siebie, wierzę w ciebie, ale nie wierzę już w nas
*Marinette*
Nie mogłam wejść do mieszkania, więc zaczęłam pukać do drzwi. Zapomniałam o tym, że oddałam swojej przyjaciółce mieszkanie.
-Idę już!... - krzyknęła Sophia. Po chwili otworzyła mi drzwi, a ja weszłam do środka. -Hej, co się stało? - spytała.
-To już koniec "mojej wielkiej, jedynej, prawdziwej miłości". - odpowiedziałam brunetce.
-Dobra, skończ gadać takie pierdoły. Jeszcze wrócicie do siebie, a teraz, żeby nie siedzieć w domu, idziemy do jakiegoś klubu.
Rzuciłam torebkę na sofę i poszłam niechętnie do swojej dawnej sypialni. Moja przyjaciółka wyjęła z szafy dwie sukienki, jedną srebrną, krótką z różnymi świecidełkami, a drugą też krótką, czerwoną, całą z koronki.
-Którą chcesz? - spytała.
-Tą. - wskazałam na pierwszą sukienkę, a dziewczyna mi ją podała.
Poszłam do łazienki i szybko się przebrałam. Ubranie było bardzo krótkie, za krótkie. Odsłaniało zbyt wiele, a tak naprawdę bardzo mało zakrywało. Z powrotem weszłam do pomieszczenia.
-I super. Dzwoniłam do Jace'a, idzie z nami. Musimy w trójkę opić twój rozpad toksycznego małżeństwa z Agreste'm. - powiedziała radośnie, a mi się jakoś automatycznie zrobiło smutno na samą wzmiankę o nim.
Zmieniłam jedynie torebkę na mniejszą, poprawiłam makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Czekałam na swoją przyjaciółkę, aż też się ogarnie. Po chwili weszła do pokoju, w czerwonej, krótkiej sukience.
-Chodź! - krzyknęła rozentuzjazmowana.
Po paru minutach wyszłyśmy z bloku. Przed budynkiem czekała na nas taksówka, wsiadłyśmy do niej, a Sophie podała szybko adres jakiegoś klubu. W między czasie mój telefon zaczął wydawać z siebie irytujący dźwięk. Odblokowałam urządzenie i sprawdziłam wiadomości. Miałam pięć wiadomości od dobrze wiadomo kogo. Nawet nie chce wypowiadać jego imienia. Szybko zmieniłam nazwę kontaktu i zaczęłam czytać wiadomości.
Od: Ex - Agreste
Mari, proszę cię, porozmawiajmy. Wytłumaczę Ci wszystko.
Od: Ex - Agreste
Przepraszam. To wszystko nie miało być tak.
Od: Ex - Agreste
Proszę cię, odpisz mi. Chcę wiedzieć, że nic ci nie jest. Uważaj na siebie, jak będziesz gdzieś szła. Obiecaj mi to.
Od: Ex - Agreste
Dobrze, wiem, że to moja wina i wiem, że zjebałem, ale odezwij się. Nie ignoruj mnie.
Od: Ex - Agreste
Okej, chcesz rozwodu - będziesz go miała. Nawet podpiszę te pieprzone papiery, że to jest rozwód za porozumieniem stron. Jeśli Ci tak na tym zależy, to to zrobię. Mówiłem kiedyś, że zrobię wszystko dla ciebie. Ale przestań zachowywać się jak dziecko.
Do czego ja doprowadziłam? Straciłam kogoś, kogo kochałam.
Do: Ex - Agreste
Niczego ci nie będę obiecywać. Na "przepraszam" jest dużo za późno. I przy rozdzielaniu majątku, nie chcę nic. Chcę skończyć rozdział z tobą, raz na zawsze. Życzę miłego wieczoru.
-Mari, halo! Ziemia do ciebie! Wysiadamy! - powiedziała głośno brunetka.
-Tak, tak. Już idę.
Zapłaciłam za jazdę i wysiadłam z samochodu. Przed klubem czekał na nas nasz przyjaciel.
-Odwalone jak zwykle. Sophia mówiła, że pijemy, za co? Jaka okazja? - zaczął wypytywać chwilę po tym jak nas zobaczył.
-Cześć, weź nic nie mów. Ja nie piję. - odpowiedziałam, przytulając go i całując w policzek na powitanie.
-Będziesz, będziesz. Musi być jakaś okazja! - krzyknął, witając się z moją przyjaciółką.
-Zostawiłam Adriena, zadowolony? - spytałam, a on popatrzył na mnie z niedowierzaniem. -Co tak patrzysz? Mówię serio.
-Czyli jest wolny? Nasza księżniczka zostawiła swojego księcia z bajki, nieźle...
-No, w marcu będzie wolny na zawsze. Możesz się nim zająć, ale on preferuje kobiety. - uprzedziłam go.
Weszliśmy całą trójką do środka. Sophie zaciągnęła nas od razu do jakiegoś pustego stolika. Rozsiedliśmy się i zaczęliśmy przeglądać oferty drinków. Po chwili podszedł do nas chyba kelner lub barman i zapytał czy chcemy złożyć zamówienie.
-Ja nic nie chce. - odpowiedziałam krótko.
-Nie, nie, nie! Ja poproszę dwa razy mojito i dwa razy Vesper Martini, a ty Jace ? - spytała brunetka.
-Margaritę.
Chłopak zapisał zamówienie i odszedł. Zaczęliśmy wspominać czasy podstawówki i tak dalej. Zanim się obejrzeliśmy kelner przyniósł i postawił na nasz stolik pięć kieliszków.
-Masz i nie marudź. Musimy wypić za nowy początek. - powiedziała dziewczyna, podając mi dwa drinki.
-No, pierwszy raz w życiu dobrze mówisz. Laska, możesz mieć każdego, pół Paryża się za tobą ugania. - odezwał się Jace.
-Nie chciałam i nie chcę każdego... - wymamrotałam.
Po jakiejś godzinie albo dwóch, żadne z nas już nie było trzeźwe. Moja przyjaciółka poszła sobie tańczyć z jakimś typem, który postawił jej drinka. W oddali widziałam jak dobrze bawiła się z nowo poznanym czarnowłosym chłopakiem. Ja siedziałam sobie z naszym przyjacielem i dalej piliśmy. Powiedziałam do niego, że chyba pójdę tańczyć. No i tak zrobiłam.
Z początku leciała jakaś typowo klubowa muzyka. Przez chwilę poruszałam się w rytm tego. Parę sekund później z energicznych, klubowych piosenek, zmieniono na powolną, romantyczną muzykę. Jakiś blondyn poprosił mnie, żebym z nim zatańczyła, zgodziłam się.
Tańczyliśmy blisko siebie, on przyciągnął mnie za biodra jeszcze bliżej siebie, a ja zaplotłam ręce na jego karku. W tle leciało Love is a bitch. Chłopak obrócił mnie powoli wokół własnej osi. Po chwili prawie zetknęliśmy się twarzami. Dzieliły nas jedynie milimetry.
-Marinette, to ty. - powiedział blondyn.
O cholera...
CZYTASZ
Pamiętaj, że cię kocham |Adrienette
Fanfic3 część opowiadania "Księżniczka Gangstera" Czy aby napewno każde opowiadanie ma swój happy end? Czy Marinette będzie w stanie znieść wszystkie kłamstwa Adriena? *wulgaryzmy/sceny 18+* #3 - Mari ~05.02.2021~ #18 - miraculum ~31.01.2021~ #7 - chloe ~...