Rozdział 11

576 53 6
                                    

Ta część będzie chyba najlepszą z całej trylogii. Mówię wam. Gwiazdeczka? Komentarz?
_____________________
Zrań mnie mówiąc prawdę, ale nigdy nie pocieszaj kłamiąc.

*Marinette*

-To wszystko mi się nie podoba, Chloe. - powiedziałam do blondynki, siedzącej na przeciwko mnie.

-Boże, przestań tak narzekać. Kocha cię, kupuje ci drogie rzeczy, kupił wam mieszkanie, kupił wam dom, mieliście ślub jak z bajki, co tobie się nie podoba? Ty nie wiesz jakie masz szczęście, będąc z nim. Za nim ugania się połowa Paryża! - krzyknęła, poprawiając swoje proste, blond włosy.

-Nie jestem materialistką, żeby chcieć, aby kupował mi ubrania, auta i mieszkania za ogromne pieniądze. - zaczęłam dramatyzować, tak jak to powiedziała Chloe. -Może ty tego nie widzisz, ale ja tak... - zawahałam się na chwilę. -Oni, Adrien i Luka, coś ukrywają. I to nie jest nic dobrego. Myślisz, że skąd mój brat miałby tyle kasy, pracując w klubie. Coś musiało się stać.

Byłam nawet więcej, niż pewna, że coś się wydarzyło. Może i Chloe nie zwracała na to uwagi, bo żyło jej się wygodnie to, po co miałaby się w cokolwiek wtrącać i snuć jakieś teorię. Ale ja - obiecałam sobie, że dowiem się, nawet jeśli będę musiała zapłacić za to najwyższą cenę.

-Uspokój się. Ja nie wiem, czemu ty dalej ciągniesz ten temat. Jeśli Adrien ci nie powiedział, to znaczy, że ma wyraźnie jakiś powód. - prychnęła.

Jestem tylko ciekawa, jaki powód. Gdybym wiedziała, o co chodzi, nie musiałabym się martwić o to wszystko. Jednak zawsze jest to typowe "nieważne" albo "nie musisz wiedzieć".

-Widziałam się z Leon'em wczoraj... - zaczęłam z wielkim trudem. Blondynka posłała mi pytające spojrzenia, a ja kontynuowałam. -Mówił, że mnie nadal kocha i że Adrien to wszystko zaplanował:   miałam go najpierw nienawidzić, a później się w nim zakochać. Miałam być tylko jego, a on zapłacił im wszystkim za odegranie tego cyrku. - poczułam jak dzisiaj po raz kolejny, w moich oczach zbierają się łzy.

-A co Agreste powiedział? - spytała krótko.

-No jak co. Powiedział, że to nieprawda, a później pobił się z nim. - odpowiedziałam cicho.

Wierzyłam w to, że Adrien nie zrobiłby czegoś takiego. Ale maleńka część mnie i mojej podświadomości mówiła, że zrobił to specjalnie, bo jest egoistą.

-Myślę, że wolałabyś nie znać prawdy... - powiedziała ledwo słyszalnie. -Znaczy! Jest już późno. Tak. Może chcesz wrócić do domu? - spytała, całkiem zmieniając temat.

Skoro nie znam całej prawdy lub w ogóle jej nie znam, to czemu Chloe mówi, że wolałabym jej nie znać. Naprawdę wolę najgorszą prawdę. Ona coś ukrywa. I to ma wspólnego z Luką, Adrienem i tym wszystkim dookoła. Tylko ja nie wiem. Zapewne Adeline i Daniel też "współpracują" z nimi. To mi się nie podoba.

-Wiesz... będę już jechać do domu. Jeszcze się zdzwonimy, nie? To narazie! - rzuciłam pośpiesznie na pożegnanie.

Ubrałam szybko kurtkę i buty. Wzięłam torebkę i jeszcze raz żegnając się z Chloe, opuściłam mieszkanie.

Wsiadłam do auta, rzucając torbę na siedzenie obok. Odpaliłam samochód i odjechałam spod bloku. Jechałam powoli, żeby nie spowodować żadnego wypadku.

****
-Dziękuję, mamo. Później ci wszystko powiem. A przynajmniej mam taką nadzieję.  - powiedziałam i rozłączyłam się.

Weszłam po cichu do mieszkania. Wiedziałam, że to nie będzie miła rozmowa. Zdjęłam płaszcz i powiesiłam go na wieszaku. Zaczęłam szukać Adriena, ale na dole go nie było. Weszłam na górę i otworzyłam drzwi do sypialni. Blondyn siedział na łóżku, trzymając w ręku jakąś kopertę.

No to teraz jestem ciekawa, jak mam mu coś powiedzieć. W dodatku, aż tak ważnego. Chyba, że wie. Wtedy już po "niespodziance".

-Adrien? - odezwałam się po chwili.

-Mari, powiedz, że to żart. Kiedy mi zamierzałaś powiedzieć?! - spytał, rozkładając kartkę.

-Nie, to nie żart. Chciałam Ci powiedzieć ostatnio, ale... nie potrafiłam. - wymamrotałam.

Skoro on już wiedział, to co będzie dalej? Zacznijmy od tego jak on zareagował na tą wiadomość? I czemu przyjął to na spokojnie? Powinien być na mnie zły za to, a on po prostu... sama nie wiem. Najzwyczajniej zaakceptował ten fakt. Może on nie wie, co to znaczy i dlatego nic nie mówi?

Czułam, że zaraz któreś z nas rozpęta burzę. I to nie jaką. To wszystko nie skończy się dobrze...

Pamiętaj, że cię kocham |Adrienette Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz