Rozdział 7

577 52 7
                                    

Najboleśniejszą prawdą jest odkryć kłamstwo.

*Marinette*

Stanęłam przed drzwiami, bojąc się nawet zapukać. Po chwili przemógłszy się, zapukałam do drzwi. Po paru sekundach usłyszałam, jak ktoś otwiera i ku mojemu zdziwieniu była to moja mama.

-Cześć... - wymamrotałam. -Mogę wejść? - spytałam.

-Cześć, wchodź. - odpowiedziała ciemnowłosa kobieta.

Weszłam powoli do środka i zostawiłam płaszcz, razem z butami w przedpokoju.

-Z jakiej przyczyny przyjechałaś? - spytała.

-Hmm... pokłóciłam się z Adrienem. Mogłabym tu przenocować tak z dwa albo trzy dni?

-No oczywiście, to jest Twój dom przecież. Taty nie ma, bo jest na spacerze z Olivią. Chloe ją podrzuciła wczoraj. My sobie na spokojnie porozmawiamy, chodź do kuchni.

Tak jak powiedziała moja matka, tak też zrobiłyśmy. Poszłyśmy do kuchni. Usiadłam przy stole, a kobieta zaczęła przygotowywać coś do picia.

-Chcesz kawę?

-Nie, nie. Ja się źle czuję. - szybko odparłam.

-Taka blada jesteś. Coś mi się to nie podoba... - stwierdziła, zaczynając robić herbatę. -A może ty w ciąży jesteś? - dopowiedziała cicho.

Napewno nie. To by było raczej niemożliwe. Nawet nie mogłabym być teraz w ciąży. Nie chcę o tym myśleć. Jeszcze tego mi brakuję.

-Nie! - zaprzeczyłam bardzo szybko.

Moja mama coś tam wymamrotała do siebie, ale nie byłam w stanie tego usłyszeć. Po chwili usiadła obok mnie i postawiła na stole dwa kubki.

Opowiedziałam wszystko mamie, a ona mnie tylko przytuliła i pocieszyła, że będzie dobrze. Skończyłyśmy rozmawiać, bo wybuchłam niekontrolowanym płaczem.

-Mari, tak się dzieje czasami. Nie masz na to wpływu. On cię napewno kocha. Jeśli się nie pogodzicie albo uznacie, że już nic z tego nie będzie, to po prostu weźmiecie rozwód.

-Wiem, ale nie podoba mi się to wszystko. W dodatku myślę, że mój durny brat ma coś z tym wspólnego. Czuję się, jakby ktoś mnie zabił w najgorszy możliwy sposób, a później ożywił i pokazał coś, czego nigdy nie chciałabym się dowiedzieć w taki sposób. - zaczęłam.

Z parę sekund później usłyszałam otwieranie drzwi i jakieś śmiechy. Do pomieszczenia wszedł mój ojciec, z Olivią na rękach.

-Co się stało? Czemu płaczesz? - zaczął pytać mężczyzna.

-Nic. Tak po prostu przyjechałam. - odpowiedziałam cicho.

Tata odstawił małą blondynkę, a ona od razu podeszła do mnie. Widząc to, podniosłam ją i posadziłam sobie na kolana. Moja urocza bratanica wtuliła się we mnie i zaczęła chichotać.

-Ciocia Maji. - wybełkotała.

Jedyna osoba, która mnie kocha i mnie nie zostawi. Na samą myśl, lekko się zaśmiałam.

Moja radość nie trwała zbyt długo, bo mój telefon musiał zacząć wydawać z siebie irytujący dźwięk, powiadamiający mnie o tym, że mam nowego sms'a. Jedną ręką przytrzymałam dziewczynkę, a drugą wzięłam telefon ze stołu i odblokowałam go.

Od: Adrien 💕

Mari, przepraszam. Proszę cię wróć do domu. Martwię się o ciebie.

Od: Adrien 💕

Odezwij się, żebym chociaż wiedział, że nic ci nie jest. Nie ma cię już z dwie godziny. Naprawdę martwię się o ciebie.

Od: Adrien 💕

Możesz być na mnie zła, możesz się do mnie nie odzywać, możesz wyzywać, możesz nie wracać do domu, ale daj mi jakikolwiek znak życia.

Od: Adrien 💕

Przysięgam Ci, że jeśli nie odezwiesz się w ciągu pięciu minut, to nie będzie tak miło. Kurwa, to nie jest śmieszne. Nie wiem, czy ciebie to bawi, ale mnie nie.

-Adrien? Może lepiej mu odpisz, bo biedny jeszcze na zawał zejdzie tam. Widać, że się o ciebie martwi. - stwierdziła moja mama.

-A co on ci zrobił ? - wtrącił się mój tata.

Wyjaśniłam jeszcze raz całą sytuację. Przytuliłam do siebie bardziej Olivię, a ona nie miała nic przeciwko. Widocznie jestem dobrą ciocią.

-Przekaż mu pozdrowienia ode mnie. Takie, żeby lepiej tutaj nie przychodził, bo nie ręczę za siebie.

Razem z mamą zaśmiałyśmy się. Nie odpisałam, byłam ciekawa co Adrien zrobi w takiej sytuacji. Może to było trochę podłe, że go celowo denerwuję, ale prawda była taka, że nie musiał mnie denerwować. Jeszcze przez parę godzin rozmawialiśmy, a ja miałam całą skrzynkę pocztową wypełnioną po brzegi wiadomościami i nieodebranymi połączeniami od Agreste'a.
_______________________
Dobra, to obstawiajcie, co Adrienek zrobi w takiej sytuacji. I pytanie, czy chcecie może jeszcze dziś rozdział z perspektywy Adriena.

Papa ❤️

Pamiętaj, że cię kocham |Adrienette Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz