Zastanawiam się, jak to jest być przez ciebie kochanym
*Marinette*
-Bo? - spytała po raz kolejny brunetka.
-Bo... ja go kocham. Tak strasznie go kocham. I nie mogę o nim zapomnieć. Nic tego nie zmieni. Nikt ani nic nie zniszczy tego, co do niego czuję. - mówiłam, cały czas płacząc.
Moja przyjaciółka mnie przytuliła, a ja płakałam dalej. Płakałam z bezsilności. Płakałam z pieprzonej, krótkiej tęsknoty. Płakałam, bo nie wiedziałm, co robić. Płakałam, bo nie chciałam, żeby to wszystko tak się potoczyło.
Sophie cały czas mnie pocieszała, ale ja w to nie wierzyłam. Chciałabym usłyszeć pocieszenie od kogoś innego. Chciałabym powiedzieć całą prawdę i już więcej nie kłamać.
-Przynieść ci coś? - zapytała, a ja tylko zaprzeczyłam głową.
-Zostawisz mnie samą? - spytałam cicho, ocierając ręką mokre od płaczu policzki.
-Tak, ale nie rób nic głupiego, dobrze? - pokiwałam, lekko się uśmiechając.
Myślałam, że kiedyś przeżywałam najgorsze dni w moim życiu. Po raz kolejny się myliłam. Żaden okres w moim dwudziestoletnim życiu nie był tak ciężki, jak ten. To nie dość, że jest trudne psychicznie to i w dodatku fizycznie. Bo wiesz, że nie możesz nic zrobić, bo musisz wytrzymać, przeżyć do następnego ranka, z nadzieją, że coś się zmieni albo czekać na cud. Chociaż cuda w moim przypadku się nie dzieją.
*Adrien*
Znowu musiałem siedzieć u Luki i słuchać tego jak się kłóci z Chloe o to, że jesteśmy "nie odpowiedzialni ". Przecież to było jedno wielkie kłamstwo. Jedyną nie odpowiedzialną osobą był on sam. To nie ja się wplątałem w to wszystko. Pewnie gdyby nie on i jego głupie pomysły to byłby teraz z Mari i byśmy żyli spokojnie. A nie! Mari bym wtedy nie znał, gdyby nie on. Przynajmniej jest jakiś plus.
-Na jej miejscu, to bym cię chyba żywcem pochowała! - krzyknęła blondynka do swojego męża.
-Pewnie! To ty chciałaś kolejne ubrania od Channel, Manolo, Givenchy i chuj wie czego. - odpowiedział jej brunet.
-Może ja już pojadę? - spytałem, a Chloe ponownie tylko krzyknęła:
-Siedź!
Przykładna rodzina. Rodzice się kłócą, wyzywają, drą, dziecko bawi się jakby nigdy nic, w pokoju obok.
-Ja tu, kurwa, nie będę siedzieć. Muszę coś ważnego załatwić, więc żegnam was nie spotkamy dzisiaj się. - odpowiedziałem, wstając od stołu.
*Marinette*
-Dam ci numer do takiego Leona, jemu dupę możesz truć. Dwadzieścia cztery na dobę. - zażartowałam.
-Sophie mówiła, że no... dostałaś rano trzy bukiety kwiatów. Ty to masz powodzenie. - zaśmiał się Jace.
-Ta. Od jednego chorego psychicznie typa, od typa, z którym chodziłam do liceum i od swojego byłego. - odpowiedziałam.
Czy ja powiedziałam przed chwilą, że od byłego?
Boże, naprawdę narobiłam sobie problemów. I to nie małych. Teraz każdy myśli, że nie jestem z Adrienem. Jedynie moja mama zna prawdę na temat tego. No bo przecież... nieistotne już. Po prostu wie i tyle.
-Kiedy idziemy znowu pić? - zapytał, a ja popatrzyłam zdziwiona na niego.
-Ty się dobrze czujesz? Ja z wami więcej nie piję. Wiesz jak mnie rano głowa bolała? - spytałam.
-Ty prawie nic nie wypiłaś. - rzucił ironicznie, przynajmniej miałam nadzieję, że to ironia. -No taka prawda.
Przez resztę wieczoru siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Jace wrócił do siebie, a my z Sophie miałyśmy czas na dalsze plotkowanie. Zdążyłyśmy przerobić chyba każdy temat.
W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i niedobrze. Ostrożnie wstałam z łóżka.
-Dobrze się czujesz? - zapytała dziewczyna.
-Nie bardzo... - odpowiedziałam cicho.
-Poczekaj. - brunetka wstała z łóżka, wyszła z pomieszczenia, a po chwili wróciła z jakimś pudełkiem w ręku. -Masz. - podała mi przedmiot.
-No dziękuję... - mruknęłam, biorąc od niej przedmiot, tak jakbym chciała ją co najmniej zabić. -Ale ty masz sprawdzić i mi powiedzieć. - dodałam i poszłam do łazienki.
Po piętnastu minutach moja przyjaciółka odwróciła test. Przysunęła go bliżej oczu i przez chwilę wpatrywała się w niego.
-I ? - ponagliłam ją, a ona wzięła głęboki wdech i odpowiedziała:
-Zależy jak przyjmiesz tą wiadomość...
-Sophie, mów, bo to nie jest śmieszne! - krzyknęłam.
-Więc...
_____________________
Kocham robić takie przerwy. Robię dzisiaj maraton z rozdziałami, a to jest 3/5 rozdziałów.Do później ♡
CZYTASZ
Pamiętaj, że cię kocham |Adrienette
Fanfic3 część opowiadania "Księżniczka Gangstera" Czy aby napewno każde opowiadanie ma swój happy end? Czy Marinette będzie w stanie znieść wszystkie kłamstwa Adriena? *wulgaryzmy/sceny 18+* #3 - Mari ~05.02.2021~ #18 - miraculum ~31.01.2021~ #7 - chloe ~...