21

195 14 0
                                    



Jeongguk ściągnął swój kitel i podwinął rękawy swojej białej koszuli. Podał długopis i jakąś książkę młodszemu chłopakowi. 

— C-co to? — zapytał blondyn, a Jeon się uśmiechnął.

— Regulamin szpitala. Masz to przeczytać i przepisać, tak abym miał pewność, że go znasz. Na koniec musisz się pod nim podpisać — powiedział zadowolony lekarz, a Taehyung popatrzył się z przerażeniem. 

— A-ale to przecież mi zajmie kilka godzin. Do tego, dlaczego tylko ja mam taką karę?! — zapytał się z oburzeniem starszego. Był zdenerwowany, bo był traktowany inaczej niż inni w kwestii kar — To niesprawiedliwe, Jeon — powiedział, a czarnowłosemu uśmiech spłynął z twarzy.

— Po pierwsze, gdzie jest szacunek do starszego, a do tego lekarza? Po drugie zasługujesz na to przez właśnie takie zachowanie. Inni mają do mnie szacunek — zauważył lekarz, a Taehyung się poddał. Wiedział, że nic nie ugra na dyskutowaniu ze starszym. Dlatego więc po niespełna pięciu minutach Taehyung siedział zaczytany w swoją lekturę, a lekarz popijał kawę naprzeciwko jego, pilnując go. Zapowiadały się przed nimi ciekawe, ciągnące sięgodziny przepisywania i czytania regulaminu.


Jimin szedł do pokoju dziewczyn po radę. Chciał się im zwierzyć z tego co powiedział mu Yoongi i potrzebował rady. Gdy skręcał w drugi korytarz zobaczył Taehyunga, który go nie zauważył. Uśmiechnął się i podszedł do swojego przyjaciela.

— Taehyung! — krzyknął aż Kim podskoczył ze strachu. Brunet uśmiechnął się nerwowo i przywitał się z przyjacielem — Gdzie byłeś? Szukałem Cię wszędzie — powiedział Jimin.

— J-jeongguk dobierał mi leki — powiedział niezbyt przekonująco, ale Park nie chciał się wtrącać i nie dopytywał. Ręce Taehyunga nadal drżały, a chłopak to zauważył. W końcu dużo przepisywał.

— Dlaczego tak ręce Ci drżą? Co ty, musiałeś udźwignąć słonia? — zapytał Jimin, a Taehyung się zakrztusił. Mimo tego, że chłopak był jego przyjacielem to Kim nie za bardzo chciał mu opowiedzieć o jego karze ze strony wymagającego lekarza-kochanka.

— M-muszę już iść. Pogadamy innym razem — powiedział Taehyung zbywając przyjaciela. Jimin uśmiechnął się podejrzliwie, ale już nic nie mówił i skierował się w stronę pokoju dziewczyn. Chciałby żeby każdy mieszkał na tym samym piętrze i oddziale. Byłoby łatwiej się zakradać nocą do innych pokoi. Zapukał do drzwi i usłyszał ciche: — Proszę — i wszedł. Od razu wszedł do pokoju i przytulił Hyejin. Dziewczyna uśmiechnęła się nerwowo i odwzajemniła uścisk.

— Co się stało, skarbie? Jeongguk jest na ciebie zły za imprezę? — zapytała, a w jej głosie można było usłyszeć troskę. Mimo tego, że nie znała Jimina zbyt długo to i tak bardzo troszczyła się o niego jakby był jej młodszym bratem.

— Nie, noona~ — powiedział przeciągając — Yoongi... On mi wyznał miłość, a ja nie wiem co ja do niego czuję. Podoba mi się, ale nie jestem pewny czy to miłość czy tylko zauroczenie. Nie chcę go zranić — opowiedział chłopak. Dziewczyna pogłaskała go po plecach.

— Jimin, masz czas na zastanowienie się. Jeżeli Yoongi Cię kocha to zawsze poczeka na odpowiedź — wytłumaczyła Jiminowi, a on się uspokoił. Wiedział, że jego noona ma rację, ale potrzebował żeby ktoś mu to powiedział.

— A jak jednak to nie miłość? Co mu powiem wtedy? — zapytał i przerwał uścisk z kobietą.

— To wtedy mu powiesz "Przepraszam, hyung. Nie czuję do Ciebie tego co ty do mnie". Jestem pewna, że Cię zrozumie. Jeśli jednak nie zrozumie to ja mu to wytłumaczę — zapewniła Hyejin. Jimin zawsze chciał mieć taką osobę, która mu doradzi, pocieszy.

— Dziękuję, noona — powiedział i obdarował ją szerokim uśmiechem — Gdzie jest Lisa? — zapytał po chwili.

— Jest z jakimś chłopakiem. Podobno jej się podoba, ale nie zdradziła mi kto to. Wiesz jaka jest skryta — powiedziała Hyejin. Rozmawiali przez jakąś godzinę aż Jimin stwierdził, że pora wracać. Pożegnał się z dziewczyną i wyszedł z jej pokoju. Kiedy szedł korytarzem czuł się obserwowany, ale za każdym razem gdy się odwracał to nikogo nie widział. Zignorował to uczucie i szedł dalej. Miał wyrzuty sumienia, bo nie mógł Yoongiemu dać odpowiedzi na jego uczucia. Czy jego mama też tak miała?  Często tęsknił za kobietą, ponieważ ona zawsze mu doradzała i próbowała pomóc nawet jak nie rozumiała problemu syna. Dlaczego musiała umrzeć? Nie zasługiwała na śmierć. Wszedł do pokoju i podszedł do Yoongiego.

— Cześć — powiedział Yoongi. Jimin odpowiedział mu i przytulił czarnowłosego — Coś się stało? — zapytał zaniepokojony.

— Nie, nic się nie stało — zapewnił młodszy — Po prostu miałem ochotę Cię przytulić, hyung — powiedział, a na twarz Yoongiego wpełzł uśmiech. W końcu Jimin nie często go przytulał sam z siebie — Pofarbujesz mi włosy, hyung? — zapytał i gdy zobaczył zniesmaczenie na twarzy czarnowłosego dodał — Proszę.

— Dobrze. Na jaki kolor? — zapytał się Parka.

— Na platynowy blond — powiedział i podszedł do szafki. Zaczął w niej czegoś szukać i po chwili wyciągnął jakieś pudełko — Masz — podał je Yoongiemu — To rozjaśniacz i farba. Najpierw musisz mi rozjaśnić włosy, a dopiero potem je pofarbować — wytłumaczył mu co ma zrobić. Yoongi nałożył mu rozjaśniacz na włosy. Park uśmiechnął się dyskretnie. Czarnowłosy wyglądał jakby nigdy nie farbował komuś włosów. Bardzo się skupiał co ucieszyło Jimina.

— Nadal mi nie odpowiedziałeś na pytanie. Skąd wytrzasnąłeś tamtą spódnicę? — zapytał starszy zaczynając nowy temat rozmowy. Jiminowi niekoniecznie się spodobał. Na jego twarzy momentalnie pojawiła się różowo-czerwona barwa. Starał udawać niewzruszonego tym pytaniem.

— Czemu tak się uwziąłeś na tą spódnicę? Jeśli tak będziesz drążyć temat to już nigdy mnie w niej nie zobaczysz — zagroził Jimin. Wiedział jaka będzie reakcja Yoongiego więc niemal od razu to powiedział.

— Dobrze, nic nie mówiłem — powiedział i usłyszał westchnięcie swojego współlokatora — Kiedy Cię w niej zobaczę? Mam nadzieję, ze dotrzymasz obietnicy. Obiecuję, że to moje ostatnie pytanie dotyczące tej spódnicy — zapewnił i nałożył farbę na włosy Jimina.

— Zależy jak będziesz się zachowywał — powiedział dumnie Jimin. Lubił gdy ktoś doceniał jego wygląd i starania. Jeszcze bardziej kochał jak ktoś wprost mówił mu jak cudownie i bosko wygląda.

— Wszystko dla mojego kotka — powiedział uwodzicielsko.

a/n

Heej, w ogóle to jak się macie? Obiecuję częściej wstawiać. (Teraz mam czas na pisanie na lekcjach haha). Miłego dnia/ nocy ;3

winter flower. yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz