30

169 10 0
                                    


Gdy Yoongi wrócił do pokoju po codziennym "nocnym" odwiedzeniu Jimina niemal od razu padł zmęczony na łóżko. Nie narzekał na taki tryb życia, ale po miesiącu chyba każdy byłby zmęczony. Zasnął wyjątkowo szybko. Teraz nie mógł uwierzyć, że przed pobytem w szpitalu cierpiał na bezsenność. Około godziny piątej nad ranem obudziły go odgłosy biegania na korytarzu. Zignorował je zupełnie i po chwili odpłynął znów w krainę snów. Obudził się o dziesiątej zupełnie nie wzruszony tym, że zaspał na śniadanie. "Przecież nie jestem głodny". Tłumaczył to w ten sposób. Wstał, a po chwili wszedł do pokoju Jeongguk i podszedł do swojego pacjenta.

— Hej — powiedział i usiadł na krześle — Nie powinieneś opuszczać posiłków. Wiesz, że to może się przyczynić do różnych problemów zdrowotnych, a w tym anoreksji, w którą nie trudno jest się wpakować — wytłumaczył lekarz, ale Yoongi mu nic nie odpowiedział. Nie miał najmniejszej ochoty z nim rozmawiać — Zauważyłem, że ostatnio źle i blado wyglądasz. Wysypiasz się? Nie możesz spać przez Jimina? — zapytał, a czarnowłosy skrzywił się na dźwięk imienia chłopaka — Widzę, że trafiłem w czuły punkt. Nie chcę się z ciebie naśmiewać. Zauważyłem, że popełniłem błąd nie mówiąc Ci o stanie zdrowia Parka. Widzę, że to wywołało w tobie wiele gwałtownych emocji — powiedział młody lekarz, ale Yoongi nie miał pojęcia w co on pogrywa. Nie chciał dać się złapać na haczyk jak ryba tak. Wiedział, że Jeongguk jest psychiatrą, więc na pewno znał jakieś triki psychologiczne. 

— Do czego zmierzasz? — zapytał chłopak nieufnie.

— Tak więc doszedłem do wniosku, aby Ci powiedzieć o stanie zdrowia Jimina — wytłumaczył Jeon — Jak już zapewne wiesz to Park leżał w śpiączce. Jego nieudana próba samobójcza mogła się skończyć o wiele gorzej, jednak dzięki wiatrowi nie upadł na beton, tylko na trawę co nieco zamortyzowało jego upadek. Żyje, jednak w wyniku upadku z takiej wysokości doznał złamania czterech żeber i złamania nogi. Lekarze podejrzewają jednak, że być może mógł stracić chwilowo pamięć — powiedział Jeongguk. Yoongi nawet sobie nie zdawał sprawy z tego co się stało Parkowi. Co prawda czuwał przy nim, ale bez świadomości skutków jego wybryku — Wspominałem, że Park "leżał" w śpiączce. "Leżał" w czasie przeszłym, ponieważ dzisiaj około godziny piątej nad ranem się wybudził. Lekarze badają jeszcze jego stan, ale jak chcesz możesz dzisiaj przyjść po obiedzie do mojego gabinetu to cię do niego zaprowadzę. Będzie też jego macocha, ale to chyba żaden problem dla ciebie. Jest jeden warunek żebym Cię do niego zabrał, a mianowicie masz zjeść calutki obiad. Masz mi się nie wykręcać, bo umowa to umowa. Ufam Ci i uważam, że jesteś lojalny, więc nie zaprzepaść sobie tej opinii u mnie — zaproponował Jeongguk. Yoongi bardzo się cieszył z tego, że Jimin się wybudził, a do tego, że będzie mógł go zobaczyć. Co prawda przez ostatni miesiąc widział go codziennie, ale pogrążonego w śnie. A Jimin, który nie śpi i coś mówi jest znacznie lepszy od Jimina, który nie chce się obudzić. Tak więc czarnowłosy zgodził się z propozycją lekarza i wyczekiwał z niecierpliwością godziny obiadowej.

Powędrował na stołówkę z resztą osób. Usiadł przy stoliku i zabrał się za jedzenie obiadu, czyli ryżu z warzywami i kurczakiem. Czuł na sobie wzrok Jeongguka, więc nawet nie próbował nie zjeść całego posiłku. Nawet trochę porozmawiał z innymi o nowych włosach Hyejin, które sobie obcięła trochę za szyję i pofarbowała je na ciemny brąz. Wszystkim bardzo się podobały, a zwłaszcza Seokjinowi, który cały czas prawił dziewczynie komplementy jak dobrze w nich wygląda. Nawet Min pochwalił wygląd dziewczyny. Czuł się lepiej gdy na twarzy Hyejin zobaczył szeroki uśmiech właśnie z tego powodu. Także, więc postanowił częściej mówić innym komplementy. Tylko, a może aż po to, aby zobaczyć uśmiech na twarzy drugiej osoby. 

Kiedy zjadł calutki obiad rozstał się z innymi i pokierował się w stronę gabinetu Jeona. Oczywiście nie powiedział innym o rozmowie z lekarzem. Stał przed pomieszczeniem, aż po chwili zauważył czarnowłosego mężczyznę kierującego się w jego stronę.

— To co? Idziemy — powiedział mężczyzna i zaczął prowadzić Yoongiego w zupełnie inną drogę niż tę, którą przemierzał przez ostatni miesiąc. Szli bez słowa, w końcu o czym by mieli rozmawiać. Mijali różne korytarze, które dla Yoongiego wyglądały tak samo z wyjątkiem kolorów ścian. Stanęli przed lekko uchylonymi drzwiami do pokoju i usłyszeli krzyki.

— ... wyobrażasz?! Myślisz, że jak będziesz się popisywać to zyskasz moją uwagę? Jesteś żałosny. Myślałam, że dasz mi w końcu święty spokój. Nawet nie jesteś moim synem, a ja muszę tutaj przyjeżdżać. Wiedz, że już tego więcej nie uczynię — powiedziała kobieta, chwyciła swoją torebkę i zamierzała wyjść. Ze środka można było usłyszeć śmiech.

— Proszę pani, czy ja panią prosiłem, żeby PANI tutaj przychodziła? — zapytał nieco ochrypły głos, podkreślając słowo "pani". Kobieta tylko westchnęła i wyszła z pokoju. Zobaczyła Jeongguka i Yoongiego przed pokojem, ale nic nie powiedziała i pokierowała się w stronę wyjścia ze szpitala. 

— Wejdź — powiedział cicho lekarz do czarnowłosego — Możesz sam. Beze mnie. Wiem, że macie wiele sobie do wyjaśnienia — dokończył, a Yoongi westchnął i powoli zaczął wchodzić do pokoju. Nie wiedział od czego ma zacząć. Od listu, od powodu próby samobójczej, czy od jego macochy? 

— Hyung! — usłyszał krzyk wyrywający go z transu. Zobaczył uśmiechniętego od ucha do ucha Jimina — Co u ciebie? — zapytał chłopak zupełnie jakby to Yoongi a nie on leżał w śpiączce. 

— Jakoś leci... —  powiedział nieco speszony — A u ciebie? Jak się czujesz? Boli Cię coś? — zapytał czarnowłosy siadając na krześle obok łóżka. 

— Wszystko dobrze. Tylko trochę mnie bolą żebra, bo podobno mam je połamane — powiedział wesoło Park. Yoongi spodziewał się na prawdę wiele, że Park nie będzie chciał go znać albo, że zapomni kim jest. 

— Dlaczego to zrobiłeś? — zapytał Min. Jimin popatrzył na niego pytająco. 

— Podobno miałem próbę samobójczą, ale nie mam pojęcia czemu. Kompletnie nie pamiętam dwóch tygodni przed tym jak tu się znalazłem. Tak jakbym był w jakimś transie — powiedział Jimin — Przecież wszystko do tamtej chwili było dobrze ze mną, prawda? — zapytał chłopak, ale Yoongi mu nie odpowiedział — Powiedziałem Ci coś nie miłego? — zapytał młodszy.

— Może nie powiedziałeś, ale napisałeś — powiedział starszy nie chcąc urazić swojego współlokatora. Podał mu list, który napisał, a Jimin go przeczytał.

— Na prawdę to ja go napisałem? Przecież to moje pismo... Nie pamiętam — powiedział zdezorientowany chłopak — Proszę powiedz mi, że tylko do ciebie napisałem coś takiego. Przepraszam Cię, na na prawdę żałuję. 

— Spokojnie, nic się nie stało — zapewnił starszy mimo, że to nie było zgodne z prawdą, bo od dłuższego czasu nie mógł przestać myśleć o tym liście — Napisałeś jeszcze sześć podobnych do dziewczyn, Taego i Jina, i do Chaeryeong. Nikt nie chciał wierzyć w treść tego listu, więc zapewne więc stwierdzili, że to nie jest prawda i nie odebrali tego na serio — powiedział Min. 

— O jeju, jak dobrze... Nie zasługuję na takich przyjaciół — powiedział speszony Park — A kiedy przyjdzie reszta? — zapytał wesoło chłopak po chwili ciszy. 

— Nie jestem pewny, ale Jeongguk powinien im pozwolić przyjść dzisiaj. Poproszę go później, okej? — zapytał starszy. Rozmawiali tak przez jakiś czas aż do nich dołączyła reszta. Yoongi pomyślał, że Jeon podsłuchał ich rozmowę i zaprosił innych. Każdy uściskał Jimina, a Lisa nawet się popłakała ze szczęścia. Każdy był szczęśliwy z powodu wybudzenia się chłopaka ze śpiączki. 

a/n

Witam was! Jak już wcześniej wspominałam niedługo będzie koniec. Właśnie, czy tylko ja tak bardzo nie mogę się doczekać Butter? HJKSDJFGJS czuję, że to będzie cudo.

winter flower. yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz