6

355 19 9
                                    


— Plan jest taki. Robimy imprezę — powiedział Tae. Jimin zrobił niezbyt zadowoloną z pomysłu minę. Chłopak nie lubił robić żadnych ryzykownych rzeczy, ponieważ kiedyś wpadł w kłopoty. 

— Co?! Ty chyba oszalałeś! I zresztą jak chcesz to zrobić? — oburzył się Jimin jakby z automatu zakładał, że to zły pomysł. 

— Nie krzycz tak i posłuchaj do końca. Wiesz gdzie jest tu stara sala korekcyjna? — zapytał Taehyung — Tam zrobimy imprezkę. Ta sala jest na odludziu, więc jeżeli będziemy cicho to nie ma opcji, że ktoś się dowie — wytłumaczył Taehyung, ale mimo to Jimin nie był przekonany do pomysłu drugiego chłopaka. 

— Ale jak pielęgniarki nas przyłapią to będziemy mieli przechlapane — powiedział Jimin. 

— Słuchaj Jimin. Niedługo jest taki dzień, w którym są urodziny jednej z pielęgniarek. Zarazem będzie sylwester. Wtedy idą sobie na soju, a dyżurze nocnym zostaje tylko jedna. To akurat będzie moja siostra Soyeon. 

— Myślisz, że nam pozwoli? Wiesz słabo by było gdyby nas podkablowała. A zresztą czemu nam nie powiedziałeś, że masz siostrę, która jest pielęgniarką? — zapytał Jimin bawiąc się palcami.

— Nie podkabluje nas. Mam na nią haczyk. Yoongi co ty na to? — zapytał się Taehyung. Czasem jego pomysły były naprawdę dobre, ale często nie wypalały. 

— Ymm dobry pomysł, ale jak ma być impreza to tylko z alkoholem — powiedział Yoongi. 

— Nie wiem czy to dobry pomysł, hyung. Jest tu dużo osób będących na odwyku. Na przykład ty i Tae — zaczął matkować Jimin. Po prostu bał się, że coś się złego stanie gdy Taehyung i Yoongi będą nietrzeźwi.

— Ejj no Jimin... Będzie fajnie. Może spotkasz jakąś ładną dziewczynę. Podobno są jakieś fajne na oddziale damskim — Yoongi przerwał. Oddział damski i męski są oddzielnie, ale mają wspólną stołówkę, ogród i inne udogodnienia — Albo jakiegoś ładnego chłopaka. Takiego ładnego jak ja — a Jimin się skrzywił na słowa współlokatora. Czarnowłosy cały czas zamieniał wszystko w podryw, a młodszego nieco to irytowało.

— No dobrze... Niech wam będzie. Ile osób zapraszamy? — zgodził się po chwili brunet. 

— Najlepiej jak najwięcej — powiedział Taehyung — Im więcej osób, tym lepsza zabawa.

— Serio chcesz zapraszać nawet te stare babcie, które na stołówce się na nas patrzą i mają do nas problem o wszystko? — zapytał Yoongi.

— Nie, tych bab lepiej nie zapraszajmy. Listę gości obmyślimy później. Muszę iść po Jina. Dzisiaj ma wyjść z izolatki — powiedział Taehyung wstając od stołu. 

— Pozdrów go od nas — powiedział Jimin biorąc łyka wody. Ostatnio nie zwracał uwagi na te wszystkie kalorie, które pochłania. Czasem jednak ma ochotę zacząć swoją dietę od nowa, ale wiedział, że w szpitalu to jest niemożliwe.

— Nas? Nic nie mówiłem, że go pozdrawiam — odezwał się Yoongi. 

— Yoongi nie bądź znowu nie miły — powiedział zirytowany Jimin. Starszy go strasznie denerwował swoją ignorancją i brakiem współczucia.

— No już dobrze — powiedział czarnowłosy po czym wziął z pokoju piłkę i podszedł do drzwi. 

— Gdzie idziesz? — zapytał Jimin z oburzeniem. 

— Podobno jest tu boisko do kosza. Idę pograć.

— Zaraz dają leki! Poczekaj chwilę — poprosił Jimin. On i tak musiał jeszcze odsiedzieć godzinę z pielęgniarką, ale i tak miał wyrzuty w stronę starszego. Zachowywał się lekkomyślnie i tak jakby go jego zdrowie nie obchodziło. 

winter flower. yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz