Rozdział 29

136 5 2
                                    

                                  *
Byłem na środku polanki. Stałem całkowicie sam. Jedynie co słyszałem to szum wiatru. Ała! Ktoś rzucił we mnie kulką mchu. Usłyszałem za sobą czyś słodki i delikatny śmiech. Odwróciłem się i ujrzałem Ashę. Nie mogę uwierzyć własnym oczom. Miała roześmianą twarz. Jak ona uroczo się śmieje. Nagle poczułem silny ból. Jak ja mogłem skrzywdzić tak piękną lwicę? Czułem mocne wyrzuty sumienia.
-Przepraszam Asha! Tak mi przykro...
KOCHAM CIĘ! - krzyknąłem jak najgłośniej. Lwica popatrzyła się w moje oczy, jednak nic nie odpowiedziała. Po chwili zauważyłem, że zaczęła znikać. Nie! Nie może mnie zostawić! Przestraszony zacząłem do niej biec. Uspokoiłem się, gdy okazało się, że została na swoim miejscu. Miała dziwnie spuszczoną głowę.
-Kocham Cię! - powtórzyłem z nadzieją, że teraz usłyszę odpowiedź. Lwica powoli podnosiła głowę. Nagle ujrzałem zamiast pięknej Ashy, podły uśmiech Miki.
-Wiem, że mnie kochasz - zaczęła,   podchodząc do mnie niebezpiecznie blisko. - Ja ciebie też kocham - dodała uśmiechając się. Oderwałem się od niej i przestraszony zacząłem uciakać...

Pov. Nasir
Obudziłem się przestraszony. Nade mną stała zaniepokojona Lunna. Patrzyła się na mnie wzrokiem, który wyrażał współczucie.
-Twoja matka prosiła, abym ciebie obudziła. Jednak myślę, że sam dałeś radę. Stało się coś? - powiedziała. Usiadła naprzeciwko mnie i słuchała w milczeniu.
-Nic się nie stało! Poprostu musiałem się zdrzemnąć - szukałem dobrej wymówki. Lunna zmrużyła podejrzliwie oczy.
-Napewno?- spytała dalej patrząc nieufnie. Nie mogę jej okłamać. Może wygadanie się komuś będzie dobrym pomysłem. Wziąłem głęboki wdech.
-Miałem bardzo dziwny sen. Przez niego nie wiem czy zaręczyny z Miką to dobra decyzja. Ja...tak n..na...praw..prawdę -  zacząłem  nie umiejąc dokończyć. Lunna popatrzyła się na mnie z troską.
-Tak naprawdę kochasz Ashe - odpowiedziała spokojnie.
-Tak- odpowiedziałem patrząc na przyjaciółkę. Nagle usłaszałem głos Torena.
-Lunna choć musimy się przygotować na zaręczyny - powiedział niechętnie. Lunna popatrzyła na mnie jednoznacznym wzrokiem.
-Powinieneś porozmawiać z Torenem. Byliście najlepszymi przyjaciółmi- dodała jeszcze i pobiegła w stronę wyjścia. Chwilę jeszcze siedziałem tak w zamyśleniu, po czym wyszedłem na zewnątrz.
Pov. Asha
Biegłam cały czas. Powoli zaczęłam czuć zmęczenie w łapach. Jednak nie mogę przestać biec. Obok mnie biegnie Koda. Za nami dzielnie biegnie Leah. Leah jest najmniejsza, mimo iż jest najstarsza. Daje jednak rade.
-W porządku? Możemy trochę zwolnić- powiedziałam szybko.
-Nie, biegnij dalej! Dam radę! - odpowiedziała zdyszana Leah. Przyspieszyła jak tylko mogła. Poczułam miękki mech. Odrazu zrobiło mi się lepiej. Jesteśmy blisko! Może jeszcze nie jest za późno....

I zaczynają się emocjeee... I mam do was ważne pytanie! Którą postać najbardziej polubiliście? Może jakaś skradła wasze serce? ❤

Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz