Rozdział 25

172 9 6
                                    

Pov. Asha
Dalej nie mogłam uwierzyć, że Toren mnie kocha? Jej dobrym i inteligentym lwem, ale ja kocham Nasira! Jest mi z tego powodu głupio. Straciłam naprawdę dobrego przyjaciela. Gdy w końcu na widoku pojawiła się Lwia Skała,  kamień spadł mi z serca. Nareszcie w domu. Moim prawdziwym domu! Weszłam na lwią skałę i zobaczyłam stojącą na niej Kiarę. Gdy liwa mnie ujrzała oczy zalały jej się łzami. Podbiegła do mnie szczęśliwa.
-Córeczko tak za tobą tęskniłam- powiedziała, dalej płacząc ze szczęścia. Wprawdzie cieszyłam się, ale w głębi duszy byłam smutna z zaistniałej sytuacji. Moja mama widząc moją niezadowoloną minę zachmurzyła się.
-Czy wszystko w porządku, Asha? Stało się coś? - zapytała zmartwiona.
Podniosłam wzrok i niespodziewanie z moich oczu wypłynęły łzy. Nie łzy szczęścia, a bardziej smutku i rozczarowania. Rozczarowania lwem, którego kocham. Kiara przytuliła mnie i zaprowadziła do jaskini. Wszystkue lwy popatrzyły na mnie szczęśliwe. Jednak gdy zauważyły moją smutną twarzy zaczęły się niepokoić. Słyszałam niepokojne szmery. W końcu Koda podniósł się.
-Niech wszystkie lwy pójdą na polowanie. Ja i Leah zostaniemy z Ashą -  powiedział to podchodząc do mamy i taty. Oboje skinęli głowami na znak zgody, po czym wyszli z innymi lwami. Gdy wszystkie lwy wyszły do jaskini napłynęło jeszcze więcej światła. Dopiero teraz zobaczyłam jak moje rodzeństwo urosło. W sumie co się dziwić dawno ich nie widziałam. Leah bardzo wypiękniała. W prawdzie nigdy nie była brzydka, ale teraz wyglądała cudnie. Koda natomiast przyprał jeszcze większych rozmiarów. Jest teraz naprawdę wysoki. Jego mięśnie były bardzo widoczne. Pewnie teraz tak zapłakana wyglądałam przy nich jak mały lewek.
Pov. Leah
Wpatrywałam się w siostrę. Asha zazwyczaj nigdy nie płacze. Musiało się wydażyć coś okropnego. Podeszła deliktnie do siostry i usiadłam, aby ją uspokoić. Była strasznie roztrzęsiona. Koda usiadł na przeciwko nas.
-Co się stało? - spytał łagodnie. Jednak Asha zchowała tylko łapy w pysk.
-Nam możesz powiedzieć. Jesteśmy twoim rodzeństwem. Będziemy cię wspierać- próbowałam ją przekonać. Bardzo chciałam jej pomóc, ale jak mogłam tego dokonać, skoro nawet nie wiem o co chodzi? Asha nie odzywała się. W końcu ja i Koda wyszliśmy zrezygnowani.
-Co się mogło stać? - zastanawiał się lew.
-Nie wiem- przyznałam. Nie miałam pojęcia co doprowadziło Ashę do takiego stanu.
-To co robimy? - spytał bezsilnie brat.
-Musimy poczekać, aż będzie gotowa nam powiedzieć. Wtedy zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby jej pomóc. W chodzisz w to? - zapytałam z nadzieją Kodę. Brat popatrzył na mnie.
-Oczywiście! Miejmy jednak nadzieję, że powie nam o tym w miare wcześnie- zgodził się brat.

Proszę bardzo kolejny rozdział. Może nie jest tak ciekawy, jak ostanie dwa, ale nie miałam pomysłu.

Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz