Rozdział 19

136 7 3
                                    

Pov. Asha
Całą noc nie mogłam spać. Miałam okropne sny. Śniło mi się, że coś mnie goni po dżungli. Może zaczynam przesadzać? Zbudził mnie dzisiaj Torenem. Właśnie jestem z nim i Lunną na polowaniu. Nie wiem jak, ale udało się nam przekonać Tofauti, aby Lunna z nami poszła. Poszliśmy tylko we trójkę, gdyż Nasir jeszcze nie wrócił ze swojej wyprawy.
-Wiesz jak się poluje na tukany- spytał mnie Toren. Pokręciłam głową. Lew szybko przypadł do ziemi i pokazał mi pozycję do polowania.
-Dobrza teraz ja - mówiąc to przypadłam do ziemi. Ogon położyłam nisko a brodę na łapach.
-Bradzo dobrze, tylko się jeszcze trochę zniż - powiedział. Byłam z siebie zadowolona. Mała Lunna świetnie się bawiła naśladując brata.
Po chwili usłyszałam głos trzepoczących skrzydeł. To jest tukan. Spojrzałam na ptaka zlatującego z gałęzi na ziemię. Przukucnęłam do pozycji myśliwskiej. Robiłam wszystko tak jak pokazał mi wcześniej Toren. Skoczyłam i przytrzymałam ptaka łapą, gdy ten się zorientował. Niestey ptak miał za wolną reakcję i w tym czasie zdążyłam mu połamać kręgosłup. Po chwili delikatnie położyłam martwe ciało na ziemi. Odwróciłam się i zobaczyłam zszokowane miny Lunny i Torena.
-To było niesamowite! - krzyknął dalej oszołomiony Toren. Lunnie natomuast zabrakło tchu. Gdy się otrząsnęła podbiegła to zwierzątka zaciekawiona.
-Szybko się uczę - powiedziałam z pewnym tonem głosu. - Ale to też dzięku temu, że trafił mi się taki wspaniały nauczyciel - dodałam uśmiechając się do niego. Toren odwzajemnił uśmiech i ruszyliśmy dalej. Szliśmy chwile gdy Toren popatrzył na mnie niepewnie.
-Mogę się o coś ciebie zapytać, Asho? - spytał patrząc się czy Lunna nas nie dosłyszy. Jednak lwiczka bawiła się z przodu ganiając motyle.
-Oczywiście, pytaj śmiało- odpowiedziałam zaciekawiona.
-Chciałem zapytać się co dzisiejszej nocy Ci się śniło? - zaczął delikatnie.
-Widziałem, że wiercisz się niespokojnie, gdy przyszedłem Cię obudzić. Myślałem może, że śni Ci się koszmar i zacząłem się martwić - zakończył przyjaciel. Nie byłam pewna co mu odpowiedzieć. Z jednej strony chciałam się komuś wygadać, jednak z drugiej Toren miał już własne problemy i nie chciałam mu jeszcze narzucać swoich.
-Wiesz na razie nie chciałabym o tym nikomu mówić. Ale to nie oznacza, że Ci nie ufam, albo coś takiego. Poprostu chciałam to zostawić dla siebie - powiedział najłagodniej jak tylko umiałam. Mam nadzieję, że Toren to zrozumie. On jednak tylko uśmiechnął się.
-Oczywiście, że to rozumiem. Pamiętaj jednak, że gdy będziesz potrzebowała pomocy możesz ZAWSZE na mnie liczyć - powiedział to dalej się uśmiechając.
-Idzie, czy nie? - pogoniła nas Lunna. Popatrzyliśmy na siebie i ruszyliśmy przed siebie. Toren jest naprawdę świetnym przyjacielem. Pomoże mi zawsze kiedy tego potrzebuje.....

Taki tam rozdział...
A tak z ciekawość polubiliście Torena? Chcecie może rozdział z jego perspektywy, a może Nasira???
Zawsze chętnie przyjme każdą propozycje. Naprwade czytam każdy komentarz. Może nie na wszystkue odpisuje, ale czytam!
😀😀😀😀😀

Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz