Pov. Nasir
Na polance dało się odczuć powiewy niepewności, strachu i wrogości bijące od dwóch stad. Było to zapewne spowodowane dawnymi bitwami między nami, a Lwami z Leśnych Łąk. Jednak przywódca Lwów z Leśnych Łąk mało się tym przejął. Podbiegł odrazu do nas razem ze swoją córką. Mika wcale nie była taką pięknością jaką ją opisywał Dioner.
-Witaj Dionerze- przywitał lwa Mohatu. Dioner nawet nie odpowiedział. Zignorował mojego ojca. Wkurzyłem się i już powoli jeżyłem się. Jednak ojciec delikatnym uśmiechem dał mi do zrozumienia, żeby odpuścił.
-To jest moja napiękniejsza lwiczka w stadzie- powiedział to pchajac swoją córkę do mnie. Uśmiechnąłem się do niej. Tiaaa....najpiękniejszą.......
Ugryzłem się szybko w język. Może jestem za krytyczny?
-Hej Mik...Mika miiii....miło cię pozn....poznać! Ja...ja....Co lubisz robić? Ja lubie polowanie i różne aktywne zajęcia- zapytałem starając się, aby to brzmiało przyjaźnie. Lwica szybko wzięła jakieś zawiniątko. Gdy je odwiązała wyleciały z niego kamienie z narysowanymi buźkami.
-Zbierasz kamienia? - zapytałem z udawaną ciekawością.
-Chyba sobie żartujesz! To są moi przyjaciele. To jest Stefan, a to Zbysio - powiedziała szczęśliwa. Dobra...to jest dziwne. Ale nie będe oceniał.
-No dalej przywitaj się Zybszku- zwróciła się do kamyka.
-Cześć jestem Zbyszek i lubie sobie tańczyć - udawała kamyka.
-Fainie co? Jak już będziemy zaręczeni to będziemy mieli razem różne kamienie. Co ty na to? - powiedziała dalej co chwila zwracając się do kamieni. Okejjj...To było dość dziwne. Zważając na to, że jest w moim wieku. Ale może poprostu nie ma znajomych? Próbowałem cały czas ją so siebie przekonać. Może to ja jestem nie miły?
-Chcesz zwiedzić polankę? - zapytałem, że usłyszę odmowę, ale niestety pokiwała głową. Chwilę szliśmy, a ona cały czas gadała z kamieniami.
-To jest Stefciu, nasz przyszły dom. Musisz się zachowywać grzecznie i nikogo rano nie budzić- powiedziała. Jeśli ona chociaż, znaczy te ,,kamienie", chociaż raz obudzą mnie rano bez potrzeby to wylądują.w jeziorze. Spokojnie....spokojnie Nasir dasz radę!
- A co sądzisz o mchu? Nie ma czegoś takiego u was - zmieniłem temat.
-Jest super - zaczęła normalnie. Już się ucieszyłem, że przeprowadze z nią chociaż jedno sensowne zdanie.
-Jest prawie tak samo zielony jak moje gluty z nosa! - dokończyła.
Fuuuu....Dobra trochę się pośpieszyłem z nadzieją.
-Chcesz porównać? - zapytała się jeszcze. Cooooo? Co ma zrobić? Nigdy!
-Yyyy....wiesz podziękuję- próbowałem się wykręcić.
-Księżniczko Miko? - przywitał nagle lwicę czyiś głos. Zobaczyłem idącą w naszą stronę Lunnę.
-Tak to ja! Znamy się smarkulo? - zapytała podśmiewując się ze wzrostu Lunny. Trochę się zirytowałem. Ona jest młodsza! Napewno jeszcze urośnie! Lunna popatrzyła się spokojnym wzrokiem na tą wariatkę.
-Nie, nie znamy się wasza wysokość. Jestem Lunna. Jestem przyjaciółką Nasira. Chciałam tylko przypomnieć księżniczce, że księżniczka musi się jeszcze wyszykować na wieczór. Zajmie się księżniczką Maua- powiedziała pokazują Mice lwice, która już siedziała gotowa zająć się nią. Mika nie podziękowała, zamiast tego przepchnęła się specjalnie obok Lunny.
-Uważaj ślamazaro! Księżniczki mają pierszeństwo. Jeśli nie będziesz dobrą służącą to Cię ukażę! - mruknęła pod nosem, jednak na tyle głośno że ją usłyszeliśmy.
-Jeny, ale ta twoja ,,księżniczka" się rządzi. Szanuje, że z nią wytrzymałeś- powiedziała niechętnie Lunna.
-Mnie bardziej przeraża jej inteligencja i te kamienie - powiedziałem przerażony perspektywą spędzenia z nią reszty życia.
-Ale patrz na plusy! Skoro jest głupia. To ty tymi dwoma stadami będziesz rządzić. - powiedziała przyjaciółka. Wiedziałem, że na siłe szuka pozytywów, aby mnie pocieszyć.
-Myślę, że Dioner będzie chciał przejąć władzę nad dwoma stadami- zwierzyłem się lwicy.
-Przecież Mohatu i Dioner ustalili, że nie będą się wtrącać w władzę twoją i Miki. Co najwyżej będą wam pomagać- odpowiedziała Lunna.
-Naprawdę w to wierzysz? Myślę, że Dioner przędzej czy późniwj będzie chciał odebrać władze nad stadami. Nie ufam mu - powiedziałem. Lunna się na chwile zamyśliła.
-Zmieniając temat, gadałeś już z Torenem? - zapytała mnie lwica. Ja nie moge...kolejny drażliwy temat. Jakbyśmy nie mogli pogadać o pogodzie. Zamiast tego cały czas są poruszane trzy tematy: Ashy, zaręczyn i Torena. Lunna chyba zrozumiała moje zdenerowanie i niechęć do rozmawiania o nim.
-Rozumiem nie naciskam. Pogadasz z nim jak uznasz, że jesteś gotowy. Ja już chyba powinnam iść, pa - pożegnała się ze mną.
-Pa Lunna - odpowiedziałem patrząc na odchodzącą przyjaciółkę. Dalej mam straszny mętlik w głowie. Czuje wiele sprzecznych i niezrozumianych emocji. Napewno mojemu nastrojowi
nie pomaga fakt, że zaręczyny za chwilę się zaczną.
Pov. Asha
Biegłam co sił w nogach. Słońce już zachodzi! Czy jest za późni? Czy Nasir jest już żonaty? Już niedługo dobiegnę do polanki. Za mną biegło moje kochane, wspierające rodzeństwo. Gdy poczułam znajomy mech delikatnie się uśmiechnęłam. Za chwilkę ujrzę polankę. Weszłam ostrożnie na górę. Spojrzałam w dół. Widziałam dużą grupę lwów zebranych razem, a po środku Nasira!Już chciałam zejść w dół, gdy usłyszałam czyjś głos.
-Asha? Co ty tutaj robisz? - spytał zaskoczony głos lwa. Odwróciłam się i ujrzałam Torena. Podeszła do mnie od tyłu Leah.
-Kto to? - spytała.
-To jest Toren, mój przyjaciel- szybko odpowiedział. Spojrzałam w dół właśnie Mika dostojnie wchodziła na mini ołtarz!!! O kurcze! Nie zostało mi wiele czasu! Spojrzałam jeszcze raz na Torena, ale w jego oczach zobaczyłam tylko tajemnicze iskierki nadziei. O co mu chodzi?Hejoooo!!!
Dawno mnie nie było, ale stwierdziłam że z powortem zaczne pusać. W sensie dokoncze tą historię! Ps. Pamiętajcie o zostawieniu gwizdeczek hihi.
CZYTASZ
Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)
Fantasy,, Dwie siostry jedno przeznaczenie''. Na świat przychodzą dzieci Kiary i Kovu, czyli Leah, Asha i Koda. Leah jest urodzoną przywódczynią i obejmie tron po swoich rodzicach. Koda będzie pomagał siostrze jako przywódca lwiej straży. Natomiast Asha sz...