Rozdział 11

200 12 0
                                    

Pov. Leah
Czyję się już o niebo lepiej. Zaczęłam już nawet sama chodzić. Jednak gdy zaczynam biec to po kilku chwilach rana na nodze przypomina o sobie. Mimo wszystko czuję, że mam ogromne szczeście. Kiedyś podsłuchałam rozmowy mojej mamy z Rafikim. Powiedział że było prawdopodobieństwo, że nie bedę mogła już nigdy więcej chodzić, a jednak z pomocą źiół udało się mnie wyleczyć. Jestem bardzo szczęśliwa.
-Cześć Leah, jak tam noga?- zapytał mnie z troską Koda.
-Hej brat, wszystko w porządku. Tylko szoka, żs jeszcze biegać nie mogę - powiedziałam z błyskiem rozbawienia w oczach. Koda uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
-Cieszę się, że wróciła stara Leah - powiedział Koda.
-Co masz na myśli? - zapytałam zdziwiona.
-Kiedy byłaś po wypadku wydawało mi się, że straciłaś swoją energię. Bardzo mi i Ashy ciebie brakowało. Jesteś naszą kochaną starszą siostrą - powiedział to mocno mnie przytulając. Popatrzyłam się na niego uśmiechając się.
-Dobra chodźmy już do jaskini- powiedziałam szybko.
Gdy się ściemniło wszystkie lwy zaczęły zbierać w jaskini. Zaczęła się burza naszczęście nikt nie przemókł. Kiara rozmawiała z Kovu. Timon i Pumpa chwalili się lwicom jak to przegonili krokodyle, a Koda mył się po udanym polowaniu. Jednak jedngo lwa nie było gdzie do ulicha podziała się Asha? Wymknęłam się z jaskini tak aby nikt mnie nie zauważył. Zeszłam z lwiej skały i pobiegłam co sił w nogach do wodopoju. Rany na nodze wprawdzie się już zagoiły, jednak dalej mnie trochę bolała. Mimo to biegłam dalej. W deszczu trudniej będzie wytropić Ashę. A jeśli się zgubiła? Nagle jednak usłyszałam czyjeś kroki...
-Koda możesz już wyjść z tych krzaków - powiedziałam to odwracając głowę. Po chwili lew wyszedł z krzaków z zakłopotaną miną.
-Ja...tylko zas....zastanawiałem się....dokąd chc....chcesz iść?- powiedział.
-Asha gdzieś zniknęła muszę ją odnaleźdź! - krzyknęłam. Bałam się o moją siostrę.
-Nie puszę cię samej. Idę z tobą - odpowiedział pewnym siebie głosem Koda. Popatrzyłam się na niego łagodnie.
-Nie mogę cię o to prosić - powiedziałam.
-Nie prosisz! Sam się dołączam - podszedł do mnie Koda. Skinęłam głową na zgodę.
-Ruszajmy- powiedziałam. Pobiedliśmy do wodopoju. W głowie miałam wile pytań:
Dokąd zniknęła Asha? Dlaczego uciekła? A jeśli ją ktoś porwał?

Witajcie to kolejny rozdział. Mam wam do przekazania ważną wiadomość. Koniecznie wpadajcie do Wariorfan. Piszę ona również coś fajnego o lewkach. Po za tym mamy wspólny projekt, który niebawem się objawi.
Pozdrawiam ja 🙃🙃🙃

Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz