Pov. Nasir
- O synu jesteś! - przywitał mnie ojciej.
-Tak- odpowiedziałem niepewnie. Po rozmowie z Lunną nie czułem się za dobrze. Trzaskają mną różne emocje.
-Synu nie przejmuj się! Wszystko już załatwiłem. O zachodzie słońca odbędzie się ważna kolacja. Po niej oficjalnie odbędą się zaręczyny- powiedział uśmiechając się. Popatrzyłem się na ojca niespokojnie.
-Aleee tatao ja musze ci coś powied- nie dokończyłem jeszcze zadania.
-Czy to może zaczekać? Muszę Ci koniecznie przedstawić gości honorowych- zaczął ojciec. Podeszły do nas dwa lwy. Była to kremowa lwica i ciemnobrązowy lew. Oboje szli dostojnie uśmiechając się ukradkiem. Skąd ja znałem te słodki uśmiech, który zauważyłem u lwicy? Jakbym już go kiedyś widział.
-Są to władcy lwiej ziemi król Kovu i królowa Kiara - przedstawił mi lwy ojciec. Zrobiło mi się gorąco we własnym futrze. To są rodzice Ashy! Zdenerwowany zrozumiałem skąd znam ten uroczy uśmiech. Asha odziedziczyła go po swojej matce.
-Witaj Mohatu. Dziękujemy za zaproszenie - przywitała mojego ojca królowa Kiara.
-A to jest pewnie twój syn- dodał król Kovu uważnie mi się przyglądając. Przez ten wzrok poczułem jeszcze większe zażenowanie. Czy on wie co mnie łączyło z jego córką?
-Leoa! - zawołał mój ojciec. Potężny lew szybko przeskoczył do swojego władcy. Skłonił głowę przed Mohatu.
-W czym mogę pomóc? - zapytał lew.
-Jak idą przygotowania? - zapytał się stanowczo ojciec.
-Już prawie kończymy- odpowiedział spokojnie Leoa. Szybko rozejrzałem się w około. Wszystko było już przygotowane. Anastahili i Maua kończyli już rozwieszać pędy jakieś rośliny, które były całkiem dobrą dekoracją. Kifale i Haraka już znosili oatatnie zwierzęta (ofiary) na ucztę. Bora pilnował wejścia wyczekując gości. Tak byłem zajęty myślami o śnie, że nawet nie zauważyłem, ile się w tym czasie zadziało. Patrzyłem dalej niepewny. Gdy odwróciłem się z powrotem w stronę ojca, zobaczyłem że Leoa odchodzi razem z władcami lwiej ziemi. Pewnie Mohatu poprosił go, aby oprowadził króla Kovu i królową Kiarę. Nagle znowu mnie wzięły niesamowite wyrzuty sumienia i nerwowo przystąpiłem z łapy na łapę.
-Tato bo jest sprawa, o której powi- zacząłem znowu. Mohatu popatrzył na mnie z chęcią wysłuchania.
-Wasza wysokość! - krzyknął nagle jakiś głos. No naprawdę? Nawet nie mogę powiedzieć o czymś ważnym mojemu ojcu. Odwróciłem się i zobaczyłem Borę.
-Przepraszam synu. Później mi o tym powiesz- szybko powiedział Mahatu.
-Co się stało? - spytał Mohatu.
-Wasza wyskość! Lwy z Leśnych Łąk właśnie- nie dokończył, ponieważ na polanę wszedł dumnie Dioner ze swoją córką Miką. Za nimi pojawiły się inne lwy. Chyba przyszło całe stado.
-JAK TUTAJ DAWNO NIE BYŁEM! - wykrzyczał dumny głos przywódcy Lwów z Leśnych Łąk. Nie wiem czemu, ale się zjeżyłem. Czuję, że dzisiejszy wieczór przyniesie spore kłopoty.I oto kolejny rozdział. Ostatnio wrzucam dość regularnie, ale zauważyłam, że nie ma takiej oglądalności jak wcześniej. Chcecie, abym zrobiła przerwę w pisaniu???
CZYTASZ
Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)
Fantasía,, Dwie siostry jedno przeznaczenie''. Na świat przychodzą dzieci Kiary i Kovu, czyli Leah, Asha i Koda. Leah jest urodzoną przywódczynią i obejmie tron po swoich rodzicach. Koda będzie pomagał siostrze jako przywódca lwiej straży. Natomiast Asha sz...