Rozdział 9

221 18 0
                                    

Pov. Koda
Gdy zobczyłem lwią skałę odetchnąłem z ulgą. Na pewno ktoś pomoże Leah. Wierzyłem w to mocno w sercu. Widziałem jak dwa lwy niosące ciało Leah wchodzą do jaskini. Za nimi weszli Kovu i Rafiki czekający przed wejściem. W środku była pewnie Kiara. Gdy wszedłem za Ashą do jaskini zobaczyłem jak każdy lew smutno patrzy na Leah. Była tam Kiara, Kovu, Simba i Nala. Daleko zobaczyłem siedzących Timona i Pumbe.
-Spokojnie Kiara- uspokajał królową Kovu. Królowa przytuliła się do niego. Po chwili Rafiki odszedł od Leah.
-Sprawa jest poważniejsza niż się wydawało. Muszę iść po mocniejsze ziele - stwierdził szaman.
-Ale będzie...żyła?- zapytała się  trzęsącym głosem Kiara.
-Nic nie mogę obiecać waszej wysokości. Na razie potrzebna jest Leah dużo ciszy i spokoju- odpowiedział Rafiki. Na te słowa nogi Kiary zatrzęsły się pod nią. Kovu szybko ją podbarł i wyprowadził na świeże powietrze. Odwróciłem się do Ashy, by coś jej powiedzieć. Jednak nie było już jej w jaskini. Gdzie ona znowu zniknęła? Wyszedłem z jaskini i zobczyłem ją zbiegającą po skałach. Szybko ruszyłem za nią pędem.

Pov. Asha
Biegłam co sił w nogach. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Leah może umrzeć i to z mojej winy. Po co chciałam uciekać w nocy? Mogłyśmy zaczekać do rana. Łapy skierowały mnie do wodopoju. Usiadłam na ulubionym kamieniu Leah. Kochała się na nim wygrzewać i oglądać inne zwierzęta. Nagle usłyszałam topot łap. Obróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Kodę. Koda zatrzymał się przede mną i usiadł obok mnie.
-Po co tutaj przyszłaś?- zapytał mnie.
-Tutaj w ciepłe dni zawsze można było spotkać Leah. W głębi serca miałam nadzieję, że może ją tutaj zobaczę- odpowiedziałam smutno.
-Nie dąsaj się tak wszystko się ułoży- próbował mnie pocieszyć brat.
-Nie dąsać się? Przecież do przeze mnie Leah zkaleczyła się - powiedziałam zdenerwowana.
-Nie wygadaj głupot. Gdyby nie ty to Leah, by już dawno tutak z nami nie było - powiedział bardzo pewnym siebie głosem mój brat. Podniosłam głowę i wtuliłam się do niego. Podniosłam głowę i zobaczyłam jakiegoś lwa na drugim brzegu wodopoju. Patrzył się na mnie i Kodę złymi i smutnymi oczami. Po chwili odwrócił się i wskoczył w krzaki. Skąd ja go kojarzę? - zastanawiałam się przez minutkę. Jednak teraz nie było czasu na rozmyślanie o lwach. Moja siostra mnie teraz bardzo potrzebowała. Na wspomnienie kiedyś zawsze uśmiechniętej, pewnej siebie i troskliwej Leah zrobiło mni się przykro. Tęsknie za nią jak nigdy dotąd. Koda chyba odczytał moje myśli, ponieważ mocniej mnie przytulił i powiedział.
-Nie martw się Asha. Leah na pewno wyzdrowieje!

Witam was! 🙂🙂😄
Jestem z siebie dumna piszę trzy dni pod rząd. Dokańczając Simba, Nala, Tiomon i Pumba w mojej opowieści są starsi, jednak ciągle żyją! Mam nadzieję, że żadnych kontrowersji przez to nie będzie. Oczywiście koniecznie zapytam was: jak myślicie kim był lew?
I czy to wogóle był lew?

Król Lew 4 Przeznaczenie dwóch sióstr (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz