Mark
-Jesteś najlepszy!
-Nikt cię nie pokona!
Słyszałem ze wszystkich stron, jak tylko zeszłem z mojego motoru. Nigdzie jednak nie widziałem blondynki o fiołkowych oczach, a to w nich najbardziej chciałem widzieć podziw. Rozgladałem się we wszystkie strony szukając tej dziewczyn6y, na marne.
-Trzymaj twoja wygrana.-usłyszałem Asha.
-Dzięki Stary. - Szybko odliczyłem połowę i oddałem przyjacielowi.
-Widziałeś Amy?
-Tak. Stoi o tam. - Wskazał mi miejsce, gdzie dziewczyna rozmawiała z jakimś chłopakiem. A jej brat z Liv stali kawałek dalej od nich. Ruszyłem w kierunku dziewczyny, nie chciałem by jakikolwiek inny chłopak -prócz mnie oczywiście- z nią rozmawiał. Zatkało mnie jak ujrzałem Dreka- mojego największego wroga. Chłopaka który nie raz oszukiwał by wygrać. Z marnym skutkiem. Jak widać dalej ja stoję na podium.
-Cześć Amy. Jak ci się podobał wyścig? - zacząłem. Chciałem odciągnąć ją od tego typka.
- Mama cię nie nauczyła, że nie przerywa się jak ktoś rozmawia.
Trafiła w mój czuły punkt, nawet nie wiedząc o tym. Zacisnąłem dłonie ze złosci...nienawidzę jak ktoś pyta mnie o moją matkę, ja jej nie miałem. Przynajmniej nie taką prawdziwą bo wiele osób chciało mi zastąpić oboje rodziców. Z marnym skutkiem, zawsze zastanawiałem się czemu prawdziwi rodzice mnie oddali...
- Cześć Mark. Długo się nie widzieliśmy.
- Zbyt krótko. Wolałbym nie oglądać twojej gęby, jednak świetnie bawię się za twoją kase.
Drek patrzył na mnie z wściekłością. Już zamierzał do mnie podejść, gdy niewielka dłoń wylądowała na jego ramieniu.
- Daj spokój. Nie warto. To zadufany w sobie dupek.
Jej słowa mnie zabolały. Nie znała mnie, a już osądziła.
- Dobrze wiedzieć, że potrafisz ocenić ludzi nawet z nimi nie rozmawiając.Odwrociłem sie i odszedłem pozostawiając zszokowaną dziewczynę i tego debila razem. Miałem to jednak gdzieś, musiałem się napić i to szybko.
-Słuchać ludzie! U mnie i Asha za 20 minut, impreza. Wszyscy jesteście zaproszeni!- krzyknąłem w tłum i od razu zaczęły się okrzyki radości.
Wsiadłem na swoją hondę i odjechałem, musiałem odreagować. Ochłonąć po tym co usłyszałem.
AmyZdenerwował się. Drek mówi żebym się nim nie przyjmowała. Tylko ja nie wiem czy potrafię. Miałam nie przejmować się zdaniem innych na mój temat. Mark jednak ma rację. Oceniłm go nie zamieniając z nim nawet paru dłuższych zdań.
-Amy pojedziesz ze mną? -Zapytał Drek.
-Nie. Spotkamy się na miejscu-odpowiedziałam. Całkiem miły z niego chłopak i do tego niezłe ciacho. I te jego ciemne włosy w nieładzie, (chociaż pewnie układał je pół godziny). No cóż i tak mam zamiar dziś zaszaleć więc czemu nie w towarzystwie tego chłopaka? Wsiadłam razem z Liv i Nickiem do samochodu Asha i ruszyliśmy w stronę ich domu .
-Przystojniak z tego Dreka.- powiedziała Liv.
-Ej! Macie mnie takiego boskiego, a oglądacie się za innymi? Nie wiecie co dobre.- Burknał mój brat.
-Braciszku, ale z tobą przecież nie będę chodzić na randki, nie będę się z tobą całować ani...
-Dobra dość! Rozumiem.
Zaczełyśmy się z Liv śmiać, wiedziałam co powiedzieć Nickowi żeby go zawstydzic.
-Już jesteśmy-powiedział Ash i wysiadł z samochodu.
CZYTASZ
Pasja We Krwi
Teen FictionOna : Amy osiemnastolatka o fiołkowych oczach i włosach w kolorze dojrzałej pszenicy. Uważana za cichą, spokojna szarą myszkę, która nie lubi być w centrum uwagi. To się jednak zmienia po tragicznej śmierci jej ojca. Postanawia zrobić wszystko by ch...