dopnę swego

5.8K 428 2
                                    

Amy

-Ale Nik!

-Nie Amy! Zrobiłbym dla ciebie wszystko, ale nie to. Czy ty wiesz jak zareaguje mama jak się dowie? Tak zginął tata... Przez tą maszynę. Myślisz że spodoba jej się twój pomysł. Nie i jeszcze raz nie. Nie możemy stracić kolejnej osoby którą kochamy!

Widziałam w jego oczach złość, ale również troskę o mnie. Starał się być dla mnie ojcem, ale do jasnej cholery nim nie był. Tata by się zgodził bym spełniała swoje marzenia. Ale jego już nie ma, a ja nie odpuszczę.

- Nik przecież ona nie musi wiedzieć -nie dawałam za wygraną - widziałeś jak jeżdżę. Wiesz że tata mówił, że jestem nawet lepsza od niego. Pomóż mi...Przecież ty i Liv zawsze będziecie przy mnie jak będę na nim jeździć. Proszę cię zrób to dla mnie.

-No nie wiem...

-Liv pomóż mi.

-Uważam, że Amy ma rację. Powinna spełniać swoje marzenia. W końcu jakie jest prawdopodobieństwo takiego wypadku jaki miał wasz ojciec? Nikłe. A oboje wiemy, że ona jest w tym dobra i przypilnujemy jej żeby nie robiła głupot.

-Obie przeciwko mnie. I co ja mam teraz zrobić?

-Zastanowić się chociaż, a nie od razu przekreślić wszystko.

Zamknął oczy. Łamie się jestem pewna że się zgodzi.

-Dajcie mi czas do jutra. Muszę pomyśleć.

I zostawiłyśmy go samego z myślami. Wiem, że się o mnie boją, ale ja po prostu muszę spróbować.

Mark

Po wczorajszej imprezie obudziłem się w mieszkaniu jakiejś laski. Do tej pory nie wiem jak się tam znalazłem, ale wiem co się działo. Szczerze było bosko. Wyszedłem z jej mieszkania zanim wstała. Takie dziewczyny jak one nie zasługują na wytłumaczenia. Skoro sypia z ledwo poznanym chłopakiem to powinna być do tego przyzwyczajona. W drodze do domu wpadłem na pomysł. Postanowiłem urządzić nowy wyścig bo ostatnie pieniądze całkowicie pochłoneły nasze rachunki za dom i naprawę dwóch samochodów. Mieszkam razem z Ashem od roku i jest mi lepiej niż w jakiejkolwiek z moich rodzin zastępczych. Nikt nie wrzeszczy, nie rozkazuje. Sam sobie dla siebie jestem szefem.

-Ash! Gdzie jesteś? -Krzyknąłem wchodząc do naszego wspólnego lokum.

-W salonie!

Weszłam tam i zobaczyłem przyjaciela siedzącego z piwem w ręce na kanapie przed telewizorem.

-Musisz mi pomóc.- zacząłem

-No słucham cię.

-Wyścig w ten poniedziałek przy opuszczonym magazynie, 500 dolcow od łebka. Dasz radę szepnąć komu trzeba?

Ja planowałem, ale to Ash wiedział komu można o tym wspomnieć, a komu nie. Mówił że ma swój specjalny radar.

-No jasne zajmę się tym zaraz po meczu, a o której?

-21 tak jak zawsze i  tak jak zwykle sami mężczyźni. Nie chce by ścigała się jakaś baba. Nie potrzebuje kłopotów.

-Załatwione.

-Mamy jeszcze piwo?

-Taa... W lodówce.

Odszedłem w stronę kuchni, a w głębi duszy już cieszyłem się z kolejnej wygranej.

Pasja We Krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz